Gombrowicz i Niemcy
9 sierpnia 2004Autor “Ferdydurke” miał szczęście do niemieckich tłumaczy. Sięgali po niego wśród nich najlepsi: Rolf Fiegurt, Olaf Kühl, a w 1984 roku “Pornografię” przełożyła Renate Schmidgall, dziś tłumaczka Andrzeja Stasiuka
“Osobiście zajęłam się przekładami literackimi dlatego, że w zafascynował mnie właśnie Gombrowicz. Fascynacji tej uległam tak dalece, że postanowiłam w przyszłości tłumaczyć literaturę” - wspomina.
Twórczość Gombrowicza torowała sobie drogę do niemieckich czytelników, jakby na przekór niezbyt przychylnej opinii niemieckiego krytyka literackiego Marcela Reicha-Ranickiego. Swego zdania Marcel Reich-Ranicki zresztą nie zmienił.
"No, tak. W Niemczech Gombrowicz był trochę znany... Nie zachwycałem się nigdy książką “Ferdydurke” i kiedy wyszła to napisałem , zdaje mi się, że z respektem, ale nie była to krytyka entuzjastyczna. Gombrowicza czytałem, znałem go osobiście, tak samo jak znam Miłosza. Ale ja nie jestem takim wielkim zwolennikiem Gombrowicza. Nie zachwycam się jego książkami" - mówi.
Natomiast sam Witold Gombrowicz głęboko interesował się filozofią i literaturą niemiecką. “Był wręcz zakochany, jeśli chodzi o Thomasa Manna. Thomas Mann “Tonio Krüger”. On o tym pisze często w swoich “Dziennikach”.Zarówno u Thomasa Manna jak i u Gombrowicza artysta odgrywa szalenie ważną rolę. Artysta jes ważniejszy niż filozof. Tutaj Gombrowicz w tym przypadku jakby reprezentuje ten typ sztuki, który był przez Heideggera szczególnie nobilitowany. Sztuka jako dzieło otwarte" - przypomina Maria Maskała z wydziału slawistyki na Uniwersytecie w Moguncji:
Kiedy Gombrowicz przebywał w Argentynie posiadał tam podstawowe dzieło Heideggera. “Czas i byt". W “Dzienniku” Witold Gombrowicz ponadto podkreśla, że “przeszedł przez szkołę Schopenhauera i Nitzschego”. Jednakże kiedy w roku 1963, po 24 latach nieobecności w Europie, przyjedzie do Berlina Zachodniego na stypendium Fundacji Forda, poczuje się tu obco. Nie powiodą się jego próby sworzenia w Cafe Zuntz namiastki kawiarni literackiej. Berlin wyda się Gombrowiczowi miastem zimnym i nieprzystępnym. Niemniej w wąskim gronie berlińskich przyjaciół i znajomych pisarza znalazł się Günther Grass, czy młody wówczas adwokat, dziś minister spraw wewnętrznych Niemiec Otto Schilly. Olśniona kontaktem z Gombrowiczem była znana niemiecka pisarka Ingeborg Bachmann, także wówczas stypendystka Fundacji Forda. Nie znający języka niemieckiego Gombrowicz po roku z ulgą opuści Berlin, pozostawiając tu wiernych czytelników. Nic dziwnego, że stulecie urodzin Witolda Gombrowicza przynosi tu deszcz artykułów, w tym specjalne wydanie dwumiesięcznika literackiego “Akzente”, nowe słuchowiska, a we wrześniu niemiecką prapremierę scenicznej adaptacji “Ferdydurke” w Staatstheater w Giessen. Niemieccy i polscy gombrowiczolodzy uczcili jubileusz 100-lecia urodzin pisarza konferencjami naukowymi w Krakowie i w Brzegu.