1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Goerlitz to bastion AfD. Dlaczego? Sprawdzamy na miejscu

3 sierpnia 2024

We wrześniu w trzech wschodnioniemieckich landach odbędą się wybory do landtagów. W sondażach prowadzi AfD. DW odwiedziła Goerlitz na granicy z Polską i sprawdziła, jaka panuje tam atmosfera.

https://p.dw.com/p/4j3eu
Goerlitz
Goerlitz Zdjęcie: DW

Przed ratuszem grupa japońskich turystów pilnie słucha przewodnika i równie pilnie naciska migawki aparatów w komórkach: ratusz z prawej, ratusz z lewej, ratusz z dołu, i jeszcze fontanna. Obok przejeżdża samochód z anglojęzycznymi turystami, stylizowany na limuzynę z czasów Republiki Weimarskiej. 

Turyści w Goerlitz
Turyści w GoerlitzZdjęcie: DW

Kierowca kiwa ręka do Octaviana Ursu, który wyszedł z nami ze swojego gabinetu. „Guten Tag!”. Ursu odmachuje z uśmiechem. Japońscy turyści znowu robią zdjęcie.

Od kryzysu gospodarczego do światowego filmu

Octavian Ursu jest burmistrzem Goerlitz. Do takich widoków już się przyzwyczaił, ale i tak robi mu się ciepło na sercu.  Bo po zjednoczeniu nikt się nie spodziewał, ze na rynku będzie tyle kawiarenek, a w nich tylu turystów. – Straszyły odrapane kamienice, upadał przemysł, rosło bezrobocie, ludzie wyjeżdżali na zachód Niemiec, szukając dla siebie lepszych perspektyw – opowiada Ursu. 

Goerlitz
Goerlitz Zdjęcie: DW

W ostatnich latach dzięki milionom euro miasto wypiękniało. Stare miasto ściąga tysiące turystów –  zwłaszcza, od kiedy Goerlitz zaczął pojawiać się w światowej klasy produkcjach. – „Hotel Grand Budapest”, „Lektor”, „Bękarty wojny”, czy „W 80 dni dookoła świata”… – burmistrz Ursu wymienia z dumą znane tytuły. – Wszystko powstało u nas. Miasto zyskało nawet przydomek „Goerliwood”, w nawiązaniu do stolicy amerykańskiego filmu. Goerlitz ma też ambicje, by stać się międzynarodowym centrum nauki i badań. 

Dziś bezrobocie w powiecie Goerlitz na poziomie ponad 8 proc. jest prawie o 2 punkty procentowe wyższe niż ogólnie w Saksonii, ale i tak problemem jest raczej niedobór fachowców, niż ich nadmiar. Powoli wracają też młodzi, przekonuje burmistrz Ursu. – Popracowali na Zachodzie, urodziły się im dzieci, dziś chcą wracać w rodzinne strony. Optymistyczna wizja.

Przyczółek AfD

Ale Goerlitz ląduje na pierwszych stronach światowych gazet również z innego powodu. W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego w regionie w cuglach wygrała Alternatywa dla Niemiec (AfD). Zagłosowało na nie 40 proc. mieszkańców –  średnio w Saksonii było to 30 proc. 5 lat temu, kiedy odbywały się tu ostatnie wybory na urząd burmistrza, o mały włos Goerlitz stałoby się pierwszym niemieckim miastem zarządzanym przez polityka AfD. W pierwszej turze wygrał, ale w drugiej – przegrał i tylko dlatego, że Zieloni i Lewica  wycofały swoich kandydatów, przekazując wsparcie kandydatowi CDU, który drugiego w wyścigu. Tak wygrał Octavian Ursu.

Octavian Ursu, burmistrz Görlitz
Octavian Ursu, burmistrz Görlitz Zdjęcie: DW

Sytuacja przed wrześniowymi wyborami wydaje się być podobna. W Goerlitz na słupach i masztach dominują plakaty CDU i AfD.  Banery głównych kandydatów obu partii: dotychczasowego chadeckiego premiera Saksonii Michaela Kretschmara i Sebastiana Wippla, głównego kandydata AfD, a w 2019 kontrkandydata Octaviana Ursu do fotela burmistrza, stoją obok siebie, jakby na znak rywalizacji. Tak naprawdę tylko te dwie partie walczą w Saksonii o pierwsze miejsce. W sondażach CDU ma 29 proc., AfD – 30 proc. głosów.  Reszta to tylko dodatek.

Björn Höcke skazany za użycie nazistowskiego sloganu

Glosują na AfD, ale się do tego nie przyznają

W śródmiejskim pasażu handlowym spotkamy w końcu miejscowych. Pytamy, jak się żyje w Goerlitz. Nikt nie mówi, że źle. Tylko 2 na 20 osób przyznaje, że będzie glosować „na niebieskich”, czyli AfD.  Andrea, maklerka nieruchomości, która –  będzie głosować na obecnego premiera – tłumaczy, że zwolennicy AfD często się do preferencji nie przyznają. Szczery jest Kevin, który otwarcie mówi, że wybierze tę partię, bo życzyłby sobie silniejszej obecności policji. – Goerlitz już nie jest tak bezpieczne, jak za mojego dzieciństwa –  tłumaczy trzydziestolatek. – I jest jeszcze parę innych rzeczy, które należałoby zmienić – mówi enigmatycznie, ale nie chce wyjaśnić, co ma na myśli.

Milena
MilenaZdjęcie: DW

Milena, która idzie z dwójką dzieci, twierdzi, że AfD interesuje się polityka rodzinną, chce tworzyć żłobki, przedszkola: – Gdyby inna partia to obiecywała, głosowałabym na inną. Tak będę głosować na AfD, zobaczymy, co zrobią.

Dwie osoby nas mijają, rzucając dopiero później nieprzyjazne uwagi. Możemy tylko zgadywać, jaką partię popierają. Wszyscy inni mówią, że na AfD głosować nie będą.

Oskar
OskarZdjęcie: DW

Student Oskar tłumaczy, że  ludzie na AfD głosują z frustracji. –  Wydaje im się, że AfD ma proste odpowiedzi na wszystkie problemy. A czegoś takiego nie ma, widać to najlepiej po doświadczeniach Węgier czy Polski – mówi. – Obawiam się wyników wyborów,  ale mam nadzieję, że demokracja w Saksonii jest wystarczająco silna, by to przeżyć.  

Czy cudzoziemcy wystraszą się AfD?

Niemcy i świat czekają na wyniki z niepokojem. Ewentualna wygrana AfD i ich większość w landtagu byłaby przełomem w Niemczech. Źle kojarzonym przełomem. Na szczeblu federalnym AfD jest uznawana za partię podejrzaną o prawicowy ekstremizm, w Turyngii i Saksonii miejscowe Urzędy Ochrony Konstytucji uznały jej landowe odłamy za jednoznacznie skrajnie prawicowe.

Czołowym politykom partii niejednokrotnie zarzucano nawiązywanie do nazistowskiej ideologii, rasizm i ksenofobię. Niektórzy, jak Bjoern Hoecke, lider AfD z Turyngii, stanął przed sądem za nazistowskie hasła. Co się stanie w mieście, które chce przyciągać turystów, filmowców i naukowców z całego świata? Światowi filmowcy i aktorzy już krytykowali wzrastającą popularność prawicowej AfD.

Radny AfD w Goerlitz i kandydat do Landtagu Detlef Lothar Renner przekonuje, że nie ma podstaw do obaw. Sam Renner współzałożyciel AfD w powiecie kiedyś należał do partii Die Linke. Odszedł, bo nie podobały się mu tam rozgrywki personalne. 

Detlef Lothar Renner, AfD
Detlef Lothar Renner, AfDZdjęcie: DW

Renner przekonuje, że dla wyborców  AfD w Saksonii i Goerlitz najważniejsza jest kwestia bezpieczeństwa, a nie jakaś skrajnie prawicowa ideologia. – W związku z tym, że leżymy na pograniczu, mamy problemy z nielegalną imigracją, kradzieżami, włamaniami czy nawet wandalizmem – wylicza.

Nasze pieniądze dla naszych ludzi - hasło AfD z Saksonii
Nasze pieniądze dla naszych ludzi - hasło AfD z SaksoniiZdjęcie: DW

Słowo „bezpieczeństwo” powtarza się na prawie każdym plakacie wyborczym AfD. Główny kandydat partii w landzie pozuje ze statystami w strojach strażaków czy policjantów. AfD nie nawołuje już, co prawda, do zamknięcia granic, czy wręcz postawienia zasieków na granicy z Polską, jak robiła to jeszcze 10 lat temu, ale chce wprowadzenia na stałe kontroli granicznych. Na plakatach wyborczych w Goerlitz pojawia się też hasło „Nasze pieniądze dla nas”.

Obcokrajowcy mile widziani

Burmistrz Octavian Ursu nie jest z pochodzenia Niemcem. Urodził się w Bukareszcie. Do Niemiec przyjechał zawodowo, miał zostać krótko. Zakochał się, założył rodzinę z mieszkanką Goerlitz. Tak minęło 35 lat. Sam uważa się za miejscowego. Ale kiedy w styczniu usłyszał o planach „reemigracji”, które AfDchciałaby wprowadzić dla „niepożądanych” obcokrajowców w Niemczech, krew się w nim zagotowała. – Bo żaden mieszkający w Niemczech obcokrajowiec nie może się zastanawiać, czy ktoś arbitralnie nie zdecyduje, że jest „niepożądany”.

Odsetek cudzoziemców wynosi w Goerlitz ponad 15 proc. Aż ponad dwie trzecie z nich  to Polacy (5600) i Ukraińcy (1500).  Inni cudzoziemcy to wyjątki. – Cały system zdrowia, ale i spora cześć przemysłu opiera się na Polakach ze Zgorzelca, miasta siostrzanego Goerlitz – podkreśla Ursu.

– W planowanym centrum rozwoju i nauki maja pracować tysiące fachowców z całego świata, również takich, znacznie różniących się wyglądem od miejscowych. Oni też mają się u nas czuć dobrze. Nie może mieć na to wpływu program jakiejś partii – tłumaczy włodarz miasta.

Babcie przeciw skrajnej prawicy

Może wygrają, ale rządzić nie będą

Ale Ursu pozostaje optymistą. – AfD nie będzie mogła nic zmienić, bo nie będzie rządzić – tłumaczy.– Bezwzględnej większości nie dostanie, a na koalicję z nimi nie zdecyduje się żadna partia demokratyczna.

W tym zgadza się z nim Detlef Lothar Renner.  – Wiadomo, że jesteśmy sekowani – stwierdza. – Nie da się nam przejąć odpowiedzialności, pozwolić się sprawdzić.

Na razie we wschodnich Niemczech pojawia się czarny koń. Jest nim inna partia skrajnie lewicowa Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW). Powstałe pół roku temu ugrupowanie, równie prorosyjskie, jak AfD, i też mocno ksenofobiczne, ma już 15-procentowe poparcie w Saksonii, a jeszcze wyższe w Turyngii i Brandenburgii. Całkiem możliwe, że to z nią CDU będzie musiała tym razem zbudować sojusz, by rządzić w Saksonii. Przynajmniej na razie tradycyjne partie nie mają jeszcze jasnej strategii, jak z BSW postępować.

Wybory w Saksonii i Turyngii odbędą się 1 września. W Brandenburgii – 3 tygodnie później.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!