Gdy Niemcy walczą w szeregach obcych armii
17 marca 2015Media podały, że niektórzy Niemcy walczą na wschodzie Ukrainy u boku prorosyjskich separatystów, a inni w szeregach ukraińskich jednostek paramilitarnych. Są to podobno głównie Niemcy rosyjscy i jest ich w sumie „około stu”. „Obserwujemy to bardzo wnikliwie”, podkreśla niemieckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, „ale nie możemy potwierdzić tych liczb".
Jeden z rzeczników MSW w Berlinie mówi mgliście: „Wiemy, że niektórzy przebywają na terenach ogarniętych konfliktem”.
Prokurator generalny RFN musi się teraz zajmować także sprawą aktywności Niemców na Ukrainie: „Nie wdrożyliśmy procedury śledczej, ale przeprowadziliśmy ogólną procedurę kontroli”, powiedział. Jej szczegółów prokuratura generalna nie ujawniła.
W ustawie o systemie sądownictwa zapisano, co organy śledcze muszą sprawdzić: na przykład, czy w grę wchodzą zdrada stanu, szpiegostwo, albo czyny zakłócające „pokojowe współistnienie narodów”. Każdy przypadek jest badany z osobna. Generalnie Niemcy podlegają niemieckiemu prawodawstwu karnemu, jeśli popełnią czyn karalny za granicą a i ich czyn jest również karalny w kraju, w którym przebywają.
Co się tyczy aktualnych przypadków, „nie ma jak dotąd dostatecznych punktów zaczepienia, żeby sprawą musiała się zająć prokuratura generalna”, stwierdziła jedna z rzeczniczek.
Werbowanie do obcych krajów jest karalne
Sytuacja wyjściowa jest dosyć złożona. Już sama ocena statusu poszczególnych formacji zbrojnych nie jest w tym wielowarstwowym konflikcie taka łatwa. Dla porównania: dołączając do Państwa Islamskiego w Syrii czy Iraku, Niemcy popełniają przestępstwo. Bo Państwo Islamskie zostało uznane za organizację terrorystyczną, i wspieranie jej jest zakazane. Ktoś, kto przyłączy się do kurdyjskich peszmergów, lub Legii Cudzoziemskiej, ten nie musi się martwić. Dopóki nie popełni przestępstwa, noszenie obcego munduru wojskowego i udział w akcjach zbrojnych, nie stanowią widocznie żadnego problemu.
Niech nikt jednak nie próbuje „werbować w kraju na rzecz wstąpienia do obcego wojska”. Zgodnie z prawodawstwem niemieckim jest to zakazane. Takiemu delikwentowi grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu.
Utrata paszportu w przypadku podwójnego obywatelstwa
Dla Niemców posiadających podwójne obywatelstwo, przygotowana przez nich samych misja zagraniczna jest dosyć śliską sprawą, nawet, jeśli w grę nie wchodzi popełnienie czynów karalnych.
Ten, kto bez zgody Niemiec wstąpi do armii kraju będącego jego drugą ojczyzną, straci niemieckie obywatelstwo. W przypadku kilku krajów, które należą do UE i NATO, zgodę Niemiec uważa się za oczywistą. Inaczej ma się sprawa z Ukrainą. Jak wynika z reportażu ARD, niektórzy bojownicy unikają powrotu do RFN, żeby nie stracić niemieckiego paszportu.
Sprawa bojowników z niemieckimi paszportami zaczyna niepokoić polityków. Pełnomocnik rządu Niemiec ds. dialogu z Rosją Gernot Erler (SPD) powiedział w wywiadzie radiowym, że powracający z Ukrainy bojownicy mogliby stać się podobnym zagrożeniem dla niemieckiego społeczeństwa jak wracający do Niemiec dżihadyści Państwa Islamskiego.
Heiner Kiesel / Iwona D. Metzner