1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Fisz Emade Tworzywo. Polski hip-hop w Berlinie

Katarzyna Wielga-Skolimowska
17 listopada 2017

W ramach tegorocznej trasy promującej album „Drony” Fisz Emade Tworzywo zagrają prawie w całej Polsce, a także dla fanów w Wielkiej Brytanii i w Niemczech.

https://p.dw.com/p/2nqKs
Zum Konzert von Fisz Emade in Berlin
Zdjęcie: Art 2 Music

„Kiedy w kwietniu zobaczyłem Fisza i Emade w Poznaniu, to od razu wiedziałem, że muszę zorganizować im koncert – wspomina Daniel Bender z agencji Listen.Berlin. - Ich muzyka to ciekawa mieszanka hip-hop i popu, a do tego jest dobrze zagrana na żywo z jazzową energią. Taka twórczość może trafić do różnej publiczności, jest ciepła, pogodna, ale również momentami melancholijna. Język polski nie powinien być przeszkodą w jej odbiorze, ponieważ brzmi wyjątkowo melodyjnie“. Chociaż organizator berlińskiego koncertu przyznaje, że w swojej ocenie nie jest do końca obiektywny, ponieważ bardzo interesuje się Polską. Pięć lat temu studiował jeden semestr na uniwersytecie w Krakowie, gdzie poznał bliżej kulturę i język. Znajoma poleciła mu wówczas kilka wczesnych utworów Fisza, których tytuły „Warszafka“ i „Czerwona sukienka“ potrafi wymówić bezbłędnie. Nagrania te skojarzyły mu się m.in. z popularnym niemieckim zespołem Absolute Beginner. Do twórczości Fisz Emade Tworzywo powrócił pod koniec ubiegłego roku dzięki serwisowi Spotify i często słucha na komórce albumów „Mamut” i „Drony”.

Wysoki poziom

Fisz Emade
Zdjęcie: Polnisches Institut Düsseldorf

Od początku ubiegłej dekady Fisz i Emade, czyli Bartek i Piotr Waglewscy, należą do grona uznanych polskich artystów, którzy nie przestają zaskakiwać kreatywnością i wszechstronnością. Jako nastolatkowie rozpoczynali karierę jak większość rówieśników na scenie hiphopowej, potem występując jako zespół Tworzywo Sztuczne zaczęli włączać do twórczości elementy jazzu, funku i elektroniki. Fisz rozwinął oryginalny styl rapowania przypominający melodeklamację, a jego teksty są oszczędne w słowa i poetyckie. Emade w swoich produkcjach umiejętnie wykorzystuje sample z różnych gatunków muzycznych i programuje nowoczesne bity. Ważnym momentem w ich wspólnej karierze były dwa albumy nagrane z ojcem Wojciechem Waglewskim, liderem kultowej formacji Voo Voo. Oprócz tego Bartek i Piotr Waglewscy przez kilka lat grali we własnym zespole Kim Nowak nawiązującym do tradycji bluesa i rocka. Trzy lata temu muzycy reaktywowali Tworzywo Sztuczne w odświeżonym składzie, ale wciąż z nastawieniem na łączenie modnych i nowoczesnych stylów. Dzięki m.in. radiowym przebojom „Pył”, „Ślady” i „Biegnij dalej sam” dwa ostatnie wydawnictwa zebrały entuzjastyczne recenzje i zdobyły status złotej płyty.

Po wizycie na dwóch dużych showcase'ach, w Warszawie na Warsaw Music Week i w Poznaniu na Spring Break, Daniel Bender przyznaje, że jest pod ogromnym wrażeniem polskich artystów. „Regularnie jeżdżę na festiwale, gdzie gra się rocka i elektronikę, ale większość zespołów nie ma dobrej techniki - tłumaczy. - Natomiast polscy muzycy reprezentują wysoki poziom, imponują mi ich umiejętności i wiedza. Wydaje mi się również, że wciąż musi być tam silna tradycja jazzowa, z której kiedyś słynęła Polska”. Wśród ulubionych artystów wymienia Monikę Brodkę, której ostatnia płyta „Clashes” nagrana po angielsku ukazała się w całej Europie. Jej ubiegłoroczny występ w Kantine am Berghain przyciągnął kilkaset osób, głównie młodych Polaków mieszkających w Berlinie, ale również przedstawicieli lokalnej branży muzycznej. Kolejnym cenionym przez niego artystą jest Artur Rojek, któremu również chciałby zorganizować występ, choć może być to trudniejsze zadanie, ponieważ jego płyta „Składam się z ciągłych powtórzeń” jest cała po polsku. „Artyści śpiewający w rodzimym języku zawsze mają trudniej za granicą – tłumaczy. - Jednak Berlin jest specyficznym miastem i tutaj wszystko jest możliwe”.

Duże oczekiwania

Zapowiedź koncertu Fisz Emade Tworzywo w Berlinie spotkała się z dużym oddźwiękiem w mediach społecznościowych. Wielu młodych Polaków było bardzo szczęśliwych, ponieważ wychowało się na tekstach Fisza. Z kolei dla Niemców termin „hip-hopu z Polski” wydał  intrygującym połączeniem i chcieli koniecznie posłuchać takiej muzyki. Klub Lido może pomieścić ponad 500 osób, więc dzisiejszego wieczoru sala powinna być wypełniona po brzegi. Jeśli potwierdzą się przypuszczenia, że w Berlinie jest zapotrzebowanie na tego typu wydarzenia, to może w przyszłym roku zobaczymy jeszcze więcej popularnych artystów z Polski.

Katarzyna Wielga-Skolimowska