1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Figi na wierzbie

30 września 2011

Polska kampania wyborcza wnosi sporo nowego do rutynowych inscenizacji wyborczych. I to zarówno w aspekcie metodologii, jak też – sięgam po fachowy termin – targetu. Od tego zacznę.

https://p.dw.com/p/12j83
Zdjęcie: picture alliance/Arco Images GmbH

Nowy target to kibice futbolowi. Od czasu, gdy Anglicy z kopania piłki uczynili pasjonującą grę, nie zdarzyło się przedtem, by tak wiele zależało od kibiców poza stadionami. Kibice, a powiem więcej, kibole, stanowią, niezbyt respektowaną dotychczas część elektoratu i walka o tę grupę jest dla mediów zdecydowanie bardziej atrakcyjna aniżeli problemy finansowe, grecki atak na Unię i euro, a nawet choroby systemu opieki zdrowotnej. 

Kampania, matka wynalazków

Nie wyobrażam sobie, by starcie rządu z kibolami mogło nadawać ton kampanii wyborczej w Niemczech, we Włoszech, czy w Wielkiej Brytanii, gdzie chuligani wyróżniają się agresywnością. Różnica wynika z tego, że w tych krajach nie ma cienia dwuznaczności; w tej sprawie rząd i opozycja mówią jednym głosem. Na tym tle ujawnia się specyfika polska. Gdy transparent z napisem „Tusk,ty matole, twój rząd załatwią kibole” powiewał w każdej telewizji, opozycja dostrzegła w kibolach sojuszników. Tym bardziej, gdy okazało się, że są prawdziwymi patriotami. No, ale kto wiedział, że demolka stadionu w Kownie, po meczu Litwa – Polska, była wyrazem protestu przeciw polityce władz litewskich wobec mniejszości polskiej…? Posłanka PiS, Beata Kempa, wraz z wicemarszałkiem Senatu, Zbigniewem Romaszewskim. poręczyła za niejakiego „Starucha”, aktualnie przebywającego w zakładzie karnym za pobicie i rozbój.

Kampania wyborcza jest matką wynalazków politycznych. Przykładu w dziedzinie metodologii dostarcza debata akademicka. Oto Zyta Gilowska, członek Rady Polityki Pieniężnej, organu konstytucyjnego, którego członkowie nie maja prawa brać publicznie stronę tej czy innej partii, jednak koniecznie pragnie zabrać głos. Jest przecież również profesorem ekonomii, a to – jej zdaniem - otwiera drogę do debaty akademickiej. Wystąpiła w debacie, u boku Jarosława Kaczyńskiego, na jego spotkaniu wyborczym. Zasada jest zatem prosta: akademicy sobie, politycy sobie, tyle, że obok siebie.

Konieczność pomocy akademickiej wynika ze słabości pierwszych szeregów partyjnych. W Bundestagu, każda frakcja ma wysoko wyspecjalizowanych rzeczników. A to w sprawach transportu, a to energii, a to polityki wewnętrznej, zagranicznej, migracyjnej, każdej. W Polsce, na wszelkie tematy wypowiadają się ci sami politycy – w każdej partii jest to garstka, w niektórych zaledwie garsteczka. Ograniczone zaufanie szefów stanowi zapewne główną przyczynę tego stanu rzeczy.

...wylinka

W polskiej rzeczywistości obietnice wyborcze częstokroć zastępują programy, są jak figi na wierzbie, bo taką figę można pokazać prostym ruchem ręki. Jest, a przecież jej nie ma, W efekcie, po upływie kadencji rządów z absolutną większością, AWS pożegnała się z parlamentem, zaś SLD, też potężna na początku rządów, po ich zakończeniu zdekatyzowała sześciokrotnie liczbę posłów. PO stoi dziś przed szansą wygrania po raz drugi. Precedens zależy m.in. od zdobyczy Ruchu Poparcia Palikota, który oskubał SLD i skubie teraz Platformę. Ten Ruch przypomina niemiecką Lewicę, a podobieństwo bierze się z radykalizacji zdecydowanie silniejszej niż w SPD i SLD, „klasycznie” lewicowych partiach. Ale widoczna jest też zasadnicza różnica – nazwisko przywódcy w nazwie najmłodszej partii.

W polskiej polityce orientację wskazują nazwiska, Są jak sztandary i więcej niż programy. No i budzą silne emocje, Transparenty kiboli ilustrują emocje negatywne, ale całe sztaby pracują nad rozbudzaniem emocji pozytywnych. Nazywa się to ocieplanie wizerunku – szefów, przywódców, wodzów. Do kampanii włączają się badacze natury i ostrzegają, by nie dać się ponieść emocjom. Mówią o wylince, gdy wąż zrzuca skórę. I pytają: czy staje się mniej jadowity?

Michał Jaranowski

red.odp.: Małgorzata Matzke

  

Opinie przedstawiane na blogu Redakcji Polskiej DW są opiniami ich autorów, które niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko DW i Redakcji.