1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Wyszehradzcy rebelianci zawarli Pakt Wolnych Miast

17 grudnia 2019

Porozumienie włodarzy stolic Polski, Węgier, Czech i Słowacji to sojusz obronny wobec populistycznych rządów w tych państwach – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

https://p.dw.com/p/3Ux0c
Pakt Wolnych Miast z burmistrzami Pragi, Budapesztu, Bratysławy i Warszawy. Od lewej: Zdenek Hrzib, Gergely Karacsony, Matusz Vallo i Rafał Trzaskowski
Pakt Wolnych Miast z burmistrzami Pragi, Budapesztu, Bratysławy i Warszawy. Od lewej: Zdenek Hrzib, Gergely Karacsony, Matusz Vallo i Rafał TrzaskowskiZdjęcie: picture-alliance/AP Photo/MTI/S. Koszticsak

Niemiecki dziennik opisuje we wtorkowym wydaniu (17.12.2019) deklarację, nazywaną Paktem Wolnych Miast, które podpisali dzień wcześniej w stolicy Węgier burmistrzowie Warszawy Rafał Trzaskowski, Budapesztu Gergely Karacsony, Pragi Zdenek Hrzib i Bratysławy Matusz Vallo. To stolice czterech państw należących do Grupy Wyszehradzkiej. „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) nazywa sygnatariuszy deklaracji „wyszehradzkimi rebeliantami”, bo każdy z nich stoi w opozycji do rządu w swoim kraju.

Jak pisze FAZ, z deklaracji oraz wypowiedzi włodarzy czterech miast wynika, że ma to być „pozytywny sojusz” na rzecz wspólnych wartości, takich jak wolność, godność ludzka, demokracja, równość, praworządność, sprawiedliwość społeczna, tolerancja i kulturowa różnorodność. Nawiązuje do historycznych i kulturowych związków czterech środkowoeuropejskich miast i wspólnego doświadczenia ucisku w czasach komunizmu – relacjonuje gazeta.

Młoda fala liberalizmu

„Ale jest oczywiste, że ten Pakt uważany jest także za sojusz obronny przeciwko każdemu z narodowych rządów” – pisze FAZ. „Socjaldemokrata w Budapeszcie, chrześcijański demokrata w Warszawie, zielony «Pirat» w Pradze i lewicowy liberał w Bratysławie. Choć polityczna przynależność czterech burmistrzów jest bardzo różna, to łączy ich to, że ich partie są w opozycji do władających ich krajami” – pisze gazeta.

Jak dodaje, przywódców Polski, Węgier, Czech i Słowacji łączy z kolei „wspólna etykieta populizmu”, jak również „zarzuty o autorytarny styl rządzenia”. „W swoich europejskich rodzinach politycznych uchodzą za trudne dzieci (z wyjątkiem Kaczyńskiego). Przy czym okoliczności są bardzo różne. Szczególnie rząd Orbana pokazał, że jest gotów wykorzystywać pełnię władzy, aby trzymać opozycję w ryzach za pomocą środków finansowych, administracyjnych i ustawowych. A Kaczyński stara się mu dorównać. Dlatego stolice z opozycyjnymi burmistrzami mogą uchodzić za siedliska oporu”– dodaje FAZ.

Ocenia, że nie jest przypadkiem moment powstania sojuszu, który pozostaje otwarty na nowych członków. „Albowiem nowa liberalna fala w stolicach państw wyszehradzkich jest jeszcze bardzo młoda. Jeszcze dwa lata temu Budapeszt był rządzony przez zgłoszonego przez Fidesz burmistrza. Polityka miejsca w pozostałych metropoliach nad Motławą, Dunajem i Wisłą była kształtowana przez polityków, którzy nie ucieleśniali ani dobrego rządzenia, ani ekologicznego przełomu” – ocenia.

Akcenty w polityce zagranicznej

Według gazety po wyborach komunalnych w 2018 roku przeważył tam jednak „trend postępowego liberalizmu”, który „odzwierciedla nowe wymagania miejskiego elektoratu, który stał się bardziej świadomy ekologicznie i bardziej liberalny w sprawach kulturowych, a także dużo bardziej nietolerancyjny wobec korupcji”.

„Prześmiewcy twierdzą, że nowi włodarze miast będą reprezentować przede wszystkim hipsterów w stolicach. Ale oni chcą i są w stanie kłaść akcenty także w polityce zagranicznej, co udowodnił na przykład burmistrz Pragi Hrzib. Pozwolił sobie zaprosić na noworoczne przyjęcie przedstawiciela Tajwanu, co doprowadziło do wypowiedzenia partnerstwa miast z Pekinem. Teraz praskie Zoo musi się obejść bez obiecanych chińskich pand” – relacjonuje FAZ.