1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: Tusk próbuje mobilizować na wybory

6 czerwca 2024

Przed wyborami do PE polski premier stawia w kampanii na konfrontację. Są obawy, że frekwencja będzie niska – czytamy.

https://p.dw.com/p/4gjMo
Donald Tusk przed wyborami do PE
Premier Donald Tusk na Placu Zamkowym w WarszawieZdjęcie: Dawid Zuchowicz/Agencja Wyborcza/REUTERS

Opisując wtorkowe obchody rocznicy wyborów 4 czerwca i wystąpienie Donalda Tuska na Placu Zamkowym w Warszawie, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia, że polski premier chciał podkreślić wagę zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego i umocnić swój rząd.

„Dla Polaków to już trzecie, po parlamentarnych i samorządowych, wybory w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Wdarło się wyborcze zmęczenie, w kraju nie czuć za bardzo kampanii wyborczej, nawet w stolicy rzadko widzi się wyborcze plakaty”.

Wyborczy maraton

Jak czytamy, po rekordowej frekwencji w wyborach parlamentarnych i przeciętnej w wyborach samorządowych, są obawy, że niewiele osób pójdzie do urn w najbliższą niedzielę, dlatego Tusk próbował we wtorek mobilizować wyborców.

Tłum na Placu Zamkowym w Warszawie
Obchody rocznicy wyborów 4 czerwca w WarszawieZdjęcie: Slawomir Kaminski/Agencja Wyborcza/REUTERS

„Dla niego i jego partii chodzi przecież także o to, aby w niedzielę w wyborach, w których według sondaży idą łeb w łeb, wyprzedzić narodowo-konserwatywny PiS, który rządził krajem do 2023 roku”.

Dlatego, jak czytamy, zorganizowano więc akurat 4 czerwca – w dniu ważnej dla Polski rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów. Tusk próbował nawiązywać do historii sukcesu ostatnich 35 lat, od odsunięcia od władzy komunistów, przez wejście do UE i dynamiczny rozwój kraju.

Konfrontacja w kampanii

W ocenie gazety o tym, że Tusk przywiązuje do wyborów do PE dużą wagę, ma świadczyć także fakt, że umieścił na listach wyborczych aż czterech ministrów ze swojego rządu. „Polscy komentatorzy oceniają ruch Tuska, także jako próbę zapunktowania w kampanii przy pomocy znanych twarzy”.

„Także PiS stawia na prominentów, choć o wątpliwej reputacji. W czasie ośmiu lat rządów partia podsycała przede wszystkim sceptycyzm wobec Europy, przedstawiała Brukselę jako instrument Niemców do uciskania Polaków i prowadziła długoletnią wojnę z UE o niezależność wymiaru sprawiedliwości. Teraz z jej list kandydują dwaj skazani za nadużycia władzy byli ministrowie”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Jak czytamy, tak jak jesienią ubiegłego roku, także teraz Tusk stawia w kampanii na konfrontację i wyraźny podział na „my i oni”. „Wówczas dało mu to zwycięstwo. (…) Komentatorzy mają jednak wątpliwości, czy straszenie PiS-em będzie skuteczne na dłuższą metę. Bo we wtorek odbywały się także protesty przeciwko twardej polityce Tuska wobec migrantów na granicy”.

„Rząd Tuska szanuje trójpodział władzy i państwo prawa. W sprawie migracji i działań na granicy prawie wcale nie odróżnia się jednak od swoich poprzedników” – czytamy w gazecie.

Ich pierwszy raz w wyborach do Parlamentu Europejskiego