FAZ: Prawdziwym zwycięzcą jest Tusk

„Zaczynając całkiem sucho: wynik wyborów prezydenckich w Polsce stanowi po pierwsze sukces dla samego Bronisława Komorowskiego. Konserwatywno-liberalny marszałek Sejmu (...) nigdy nie potrafił rozwiać wątpliwości co do swego kalibru politycznego. Jego przeciwnicy przedstawiali go jako marionetkę, zgoła jako prezydenta z łaski premiera Donalda Tuska. I w rzeczy samej Komorowski zawdzięcza swój wzlot na najwyższy urząd w państwie między innymi wstrzemięźliwości – skromności, która sprawiła, że Tusk nigdy się go nie bał i nie odstawił na boczny tor.(...)

Tusk zwycięzcą wyborów prezydenckich

Dalej Schuller pisze: „Tym niemniej Donald Tusk jest niemal bardziej zwycięzcą, niż Komorowski. Dopiero jego rezygnacja z „pałacu i kandelabrów”, jak się wyraził o oznakach urzędu prezydenckiego i wysunięcia kogoś innego, umożliwiła Komorowskiemu stanąć do wyborów. Jego zwycięstwo rozszerzyło pole manewru premiera, który i tak zgodnie z konstytucją jest najsilniejszym mężem w państwie. Liczne z liberalnych reform rynkowych, jakich wprowadzenie obiecuje od lat, kończyły się fiaskiem wskutek weta prezydenta Kaczyńskiego. Teraz Tusk ma przyjaciela w Pałacu Prezydenckim, który pochodzi z jego obozu, i który wybrał pojęcie „zgoda” na swe hasło wyborcze”.

Polska eksportuje demokratyczne wartości

Wybiegając w przyszłość unijnego parkietu politycznego Schuller pisze na łamach FAZ: „Były eurosceptyk Kaczyński chce armii europejskiej, premier Tusk europejski rząd gospodarczy. Podczas, gdy w Niemczech, Francji, Włoszech i Hiszpanii rządy trzęsą się w posadach, Polska rozwija się w kierunku europejskiego przywódcy”. FAZ przypomina, że Polska nie musiała importować demokracji z zachodu: „stworzyła ją sama, jeszcze w czasach dyktatury, wraz ze związkiem „Solidarność”. Dzisiaj Polska może eksportować wartości europejskie”.

FAZ / A.Paprzyca

red. odp.: Marcin Antosiewicz