FAZ: Tusk dorównuje umiejętnościami swemu poprzednikowi
21 marca 2015Dwudniowe unijne spotkania na szczycie nie są dla Donalda Tuska niczym nowym, stwierdza „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Gazeta przypomina, że obecny szef Rady Europejskiej przez siedem lat „musiał spędzać z przywódcami państw i rządów UE więcej dni i czasem także nocy, niż by tego chciał”. Dlatego, po przejęciu urzędu po Belgu Hermanie Van Rompuyu, postanowił „skończyć z tradycją ciągnących się godzinami obrad”. Udało mu się to „w sposób zasługujący na uwagę” już na pierwszych prowadzonych przez niego spotkaniach w grudniu i połowie lutego. Lecz teraz „dosięgła go rzeczywistość brukselskich szczytów”, zauważa FAZ. Dziennik opisuje tematy dyskutowane na szczycie i wskazuje na jeden, który Tuskowi „szczególnie leży na sercu” – projekt unii energetycznej powstały w czasach, kiedy był premierem polskiego rządu. Polski polityk, pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung, obiecuje sobie po tym projekcie dobrze funkcjonujący wewnętrzny rynek energii, ale także ograniczenie możliwości szantażowania przez Rosję, zewnętrznego dostawcę gazu, którego zachowanie, jak pisze gazeta, nie zawsze można przewidzieć. FAZ cytuje Donalda Tuska, który wyjaśnił, że przy umowach gazowych chodzi o biznes, a nie broń polityczną.
I choć temat unii energetycznej ustąpił na szczycie problemom na wschodniej Ukrainie, Tuskowi udało się przekonać uczestników szczytu do wspólnego kursu ws. sankcji gospodarczych wobec Rosji, podkreśla gazeta. Nie podjęto konkretnych decyzji, ale to tylko kwestia czasu: „W sztuce zawierania kompromisów Tusk wydaje się jako przewodniczący Rady Europejskiej już teraz dorównywać umiejętnościami swemu poprzednikowi Van Rompuyowi”. FAZ stwierdza jednak pewne „wyraźne różnice” między jednym i drugim przewodniczącym. „Van Rompuy był wstrzemięźliwy w wyrażaniu opinii – ostatnio w sprawie delikatnej sprawy zarządzania kryzysem w strefie euro – i przede wszystkim wydawał się preferować konsensus i utrzymanie równowagi interesów, Tusk natomiast inaczej rozumie swoje zadania”. Gazeta pisze, że tylko kraje bałtyckie dobitniej wyrażają swoje opinie pod adresem Moskwy, niż czyni to przewodniczący Rady Europejskiej. Tusk „nieustannie odwołuje się do jedności Europejczyków, postrzegając to jako atut w relacjach z Moskwą. Z drugiej strony wytyczył on drogę, która jest wprawdzie po myśli Merkel i Hollande'a, ale to wydało się kilku unijnym partnerom trochę przedwczesne”, zauważa gazeta.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwraca uwagę na inny temat rozmów w Brukseli: na szczyt Partnerstwa Wschodniego w Rydze w maju i powtarzające się wciąż zwracanie się doń przez „panie premierze”. Do tego pasują składane mu wizyty: w lutym przez prezydenta Petro Peroszenkę, a w ub. czwartek ukraińskiego premiera Arsenija Jaceniuka, zauważa FAZ. „Nie ulega wątpliwości: Tusk, inaczej niż jego poprzednik Van Rompuy sprawiający niekiedy osobliwie wrażenie, prawie nie ukrywa, przy całej uprzejmości i autentyczności, jakie tematy są dla niego szczególnie ważne i konsekwentnie wnosi je do porządku dziennego”. Dziennik zwraca uwagę, że korzystne dla Tuska są też nie tylko dobre relacje z kanclerz Merkel, lecz także „harmonijne” relacje z prezydentem Francji.
Dlatego, jak pisze FAZ, nie może dziwić, że Merkel i Hollande, „nie odstępowali od Tuska” na zaplanowanym na szczycie w małym gronie spotkaniu z premierem Grecji. Donald Tusk ustąpił im pola po zakończeniu rozmów, aby publicznie poinformowali o wynikach spotkania, podkreśla gazeta. Sam zaś tylko na Twitterze przekazał krótką informację przed i po spotkaniu, informuje FAZ. Donald Tusk musiał też wysłuchać słowa krytyki ze strony premierów Belgii i Luksemburga, którzy nie byli na spotkaniu. To, jak trudno jest w Europie zadowolić wszystkich partnerów, było dla Donalda Tuska kolejnym doświadczeniem, stwierdza na końcu artykułu frankfurcki dziennik.
Opr.: Barbara Cöllen