Fala fejków może wpędzić Syrię w nową wojnę domową
7 stycznia 2025Od informacji o świątecznych choinkach obalanych rzekomo przez syryjski rząd tymczasowy, przez doniesienia o lokalnych kobietach sprzedawanych jako niewolnice przez terrorystycznych „obcinaczy głów”, aż po plotki, że czołowy syryjski przywódca rebeliantów jest potajemnie Żydem. Od upadku autorytarnego reżimu Asada media społecznościowe zalewa dezinformacja na temat Syrii.
– Od upadku reżimu Asada, rozprzestrzenianie się dezinformacji znacznie się wzmogło – mówi Zouhir al-Shimale, badacz i kierownik ds. komunikacji w syryjskiej organizacji Verify-Sy zajmującej się sprawdzaniem faktów.
– Lata rewolucji i wojny domowej pozostawiły głębokie rozdźwięki, a różne frakcje, zarówno lokalne, jak i międzynarodowe, wykorzystują teraz dezinformację, aby wzmocnić swoją pozycję, delegitymizować rywali i osiągnąć własne cele – wyjaśnia w rozmowie z DW.
Niewiele przypadków samosądów
Na początku grudnia syryjski ruch rebeliantów Haiat Tahrir al-Sham (HTS) obalił brutalny, dyktatorski reżim rodziny Asadów, który kontrolował Syrię przez 54 lata. HTS był wcześniej powiązany z organizacjami ekstremistycznymi, takimi jak Al-Kaida i Państwo Islamskie (IS), ale w ostatnich latach starał się zdystansować od tych grup. Wielu Syryjczyków było jednak zaniepokojonych tym, jak zachowają się rebelianci pod przywództwem HTS, czy będą szukać zemsty lub próbować narzucić swoją islamską politykę ludziom o innych przekonaniach.
W szczególności grupy uważane za zwolenników reżimu Asada – jak syryjscy alawici, mniejszość religijna, do której należy rodzina Asada – obawiały się, że przeciwnicy dawnego reżimu będą się teraz na nich mścić. Chociaż bezpieczeństwo pozostaje głównym zmartwieniem dla ludności cywilnej, wydaje się, że było tylko kilka potwierdzonych przypadków samosądów lub prześladowań religijnych ze strony obecnych władz.
Jest to jednak przyćmione przez rzekome i niepotwierdzone przypadki nadużyć publikowane w internecie, z których większość jest myląca lub fałszywa, jak podejrzewają różne organizacje zajmujące się sprawdzaniem faktów. Na przykład, jak donosi grupa Misbar, choinki nie zostały usunięte przez nowy rząd Syrii w ubiegłym tygodniu, ale przez władze irackiego miasta Karbala w 2023 roku. Misbar odkrył też, że posty o targach kobiet-niewolnic w Syrii pochodzą z projektu kurdyjskiego artysty z 2013 roku.
Kto za to odpowiada?
Częściowo lub całkowicie nieprawdziwe wpisy w mediach społecznościowych prawdopodobnie pochodzą z wielu różnych źródeł. W Syrii jest tak wiele podmiotów o różnych interesach i tak duża ilość dezinformacji, że trudno byłoby jednoznacznie zidentyfikować jedno źródło. Wynika to również z nakładających się interesów i wzajemnego wzmacniania fałszywych doniesień przez niepowiązane ze sobą podmioty.
Syryjczycy często publikują fałszywe posty w mediach społecznościowych, ponieważ wierzą, że są one prawdziwe i nie mają możliwości ich zweryfikowania, albo z powodu osobistych intencji lub robioą to nieumyślnie.
– Reżim Asada zbudował coś w rodzaju „żelaznej kopuły” dla informacji – wyjaśnia Zouhir al-Shimale z Verify-Sy. – Zdominował krajobraz informacyjny w Syrii, karmiąc Syryjczyków propagandą i fałszywymi wiadomościami na temat opozycji od pierwszego dnia w 2011 roku – zaznacza ekspert. Według niego koniec reżimu Asada pozostawił próżnię informacyjną dla tych, którzy uważali media kontrolowane przez Asada za godne zaufania źródło.
Ponadto w Syrii nadal panuje duża niepewność i strach, jak napisała w ubiegłym miesiącu Rana Ali Adeeb. Badaczka z Concordia University w Kanadzie analizuje, w jaki sposób emocje wpływają na postrzeganie fałszywych wiadomości. – Emocjonalne zarażenie się fałszywymi wiadomościami jest szczególnie niebezpieczne w tak niestabilnych czasach – podkreśla.
– Wszystko to sprawia, że ludzie „są o wiele bardziej podatni na dezinformację i fałszywe doniesienia, o czym wiedzą i co wykorzystują zwolennicy Asada, Iran i Rosja – dodaje Zouhir al-Shimale w rozmowie z DW.
Zagraniczna ingerencja
Podczas trwającej 13 lat syryjskiej wojny domowej różne państwa opowiadały się za lub przeciw reżimowi Asada. Naukowcy wiedzą już, że najbliżsi sojusznicy Asada, czyli Rosja oraz Iran, wspierali lub prowadzili kampanie dezinformacyjne przeciwko syryjskiej opozycji. Uważa się, że teraz ci międzynarodowi aktorzy odgrywają podobną rolę.
„Aparaty manipulacji informacją Rosji i Iranu pracują na pełnych obrotach” – pisze Marcos Sebares Jimenez-Blanco, stypendysta German Marshall Fund, w briefingu z połowy grudnia. Próbują one „kształtować narrację na temat wydarzeń w Syrii w taki sposób, aby zrekompensować swoje militarne, strategiczne i geopolityczne porażki”.
Zouhir al-Shimale z Verify-Sy już wcześniej wskazywał na szereg nieautentycznych stron na Facebooku, które zostały założone w grudniu pod nazwami przypominającymi te należące do grup zajmujących się prawami człowieka. Jednak konta te koncentrują się głównie na społeczności alawickiej. Publikując dezinformację i wykorzystując zautomatyzowane fałszywe konta lub boty do rozpowszechniania dezinformacji, strony straszą alawitów, a następnie wzywają ich do zaangażowania się w zbrojny opór.
Niebezpieczny sojusz
To, co sprawia, że obecny zalew dezinformacji na temat Syrii jest jeszcze bardziej niepokojący, to zderzenie różnych programów i opinii. Zwolennicy syryjskich grup kurdyjskich w północnej Syrii, którzy opowiadają się za ich niepodległością, mają tendencję do postrzegania HTS z podejrzliwością i strachem. To samo dotyczy osób, które opowiadają się za świecką Syrią lub są częścią mniejszości.
W tym samym czasie islamofobiczni, antyimigranccy prawicowcy w Stanach Zjednoczonych i Europie wzmacniają posty, które w prymitywny sposób określają HTS jako „obcinaczy głów”, a Syrię jako „Dżihadystan”. W międzyczasie teoretycy spiskowi spoza Syrii (niesłusznie) spekulowali, że HTS jest jedynie marionetką rządów USA lub Izraela.
Istnieją również pewne wyjątki, na przykład tureccy nacjonaliści, którzy agitują przeciwko syryjskim Kurdom. Jednak większość opinii, na które wpływają wprowadzające w błąd doniesienia mediów społecznościowych, jest skierowana przeciwko syryjskim rebeliantom, którzy obecnie przewodzą rządowi tymczasowemu.
Dezinformacja już zbiera owoce. Na przykład w ubiegłym tygodniu film pokazujący rzekomy akt zemsty – zbezczeszczenie świątyni alawickiej – wywołał protesty tysięcy ludzi na obszarach zamieszkanych przez większość alawicką. Weryfikatorzy faktów ustalili później, że wideo wprowadzało w błąd.
– Dezinformacja może mieć również wpływ na to, jak społeczność międzynarodowa postrzega i wspiera Syrię – przypuszcza Zouhir al-Shimale. – Może kształtować zewnętrzne postrzeganie Syrii jako kraju, który nie jest w stanie ustabilizować się po Asadzie.
„To delikatny moment dla Syrii i dla nas wszystkich, którzy jesteśmy świadkami tej historii” – pisze Ali Adeeb w swoim komentarzu: „Stawka jest niezwykle wysoka. W miarę rozwoju sytuacji w Syrii, każda informacja może mieć wpływ na opinie, decyzje i działania”.
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW