1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bolesna lekkość bytu

29 sierpnia 2011

W czwartek (01.09.2011) na wokandę sądu w Kolonii trafi jeden z największych skandali fałszerskich w powojennych Niemczech. Czworo oskarżonych latami sprzedawało „dzieła” mistrzów na rynku sztuki.

https://p.dw.com/p/12PRx
"Czerwony obraz z końmi", falsyfikat sprzedany w domu aukcyjnym Lempertz za prawie 3 mln euroZdjęcie: Trasteco Limited

Był to złoty interes. Co najmniej 15 lat  wybitni fałszerze i hucpiarscy „kolekcjonerzy“ wodzili za nos ekspertów sztuki nowoczesnej. Obrony bandy dżentelmenów wyniosły 16 mln euro. Do nabitych w butelkę należy też amerykański aktor Steve Martin. Troje oskarżonych: Wolfgang B. (60), jego żona Helene B. (53) i Otto S. (67) od roku przebywa w areszcie tymczasowym i – milczy. Czwarta z nich - Jeanette S. (54), siostra Heleny B., odpowiada z wolnej stopy. Zdaniem prokuratora kryminalny kwartet wymyślił rzekome kolekcje: Wernera Jägersa i Knopsa. Legenda głosi, że zmarły w 1992 roku Werner Jägers, koloński przedsiębiorca i dziad oskarżonych sióstr, jakoby nabył w latach Republiki Weimarskiej liczne dzieła u znanego kolońskiego marszanda, Alfreda Flechtheima, chowając je podczas wojny w górach Eiffel.

Wspaniałe kolekcje to fatamorgana

Jägers miał być zaprzyjaźniony z Johannem Wilhelmem Knopsem, wziętym krawcem z Krefeldu, dziadem oskarżonego Ottona S. i jakoby również miłośnikiem sztuki. Sęk w tym, że ani Jägers, ani Knops nie byli kolekcjonerami; co więcej, w prawdziwym życiu nigdy ich drogi nie skrzyżowały się. Niemniej 47 obrazów z rzekomych kolekcji Jägersa czy Knopsa kwartet oszustów wprowadzał na rynek od 1995 roku za pośrednictwem domów aukcyjnych, galerii i marszandów. Już pod koniec lat 80. XX wieku Wolfgang B. i Otto S. mieli podjąć wspólną działalność. W procesie uwaga koncentruje się na 14 pracach. Największą cenę osiągnął falsyfikat „La Forêt(2)“ Maxa Ernsta, którego (nie)szczęśliwym nabywcą za 5,5 mln euro został amerykański wydawca Daniel Filipacchi.

Produkcja chałupnicza, konto w Andorze

Niemiecki rekord uzyskał z kolei w 2006 roku falsyfikat dzieła „Czerwony obraz z końmi“ nadreńskiego ekspresjonisty Heinricha Campendonka, który sprzedany został na aukcji w domu Lempertz w Kolonii za 2,9 mln euro. Pytanie sądu w Kolonii brzmi: kto był genialnym naśladowcą? Czy obeznany ze sztuką Wolfgang B.? Czy miał pomocników? Zbytem chałupniczej produkcji dzieł sztuki zajmowały się panie oraz Otto S. Pieniądze płynęły za granicę, głównie na anonimowe konto w Andorze. Kwartet miał żyć na nadzwyczaj szerokiej stopie, w luksusowych willach we Francji i we Fryburgu (Bryzgowijskim). Fałszerze byli genialni, ale i geniusz czasem zawodzi, gdy pazerność bierze górę nad rozsądkiem.

Eksperci zdani na pośmiewisko

Wybitni eksperci dali się złapać, niczym muchy na lep. Czy ekspert Maxa Ernsta, Werner Spies, ma przed sobą karierę? On to przecież uznał za oryginały 5 obrazów tego niemieckiego surrealisty z pracowni fałszerza. Fałszerze zwracali uwagę niemal na każdy szczegół. Na przykład nie kopiowali znanych prac, lecz komponowali własne, rzekomo uchodzące za zaginione. Na odwrocie naklejali plakietki znanych galerii, produkowali zgoła „rodzinne zdjęcia“ w manierze lat 30. na tle obrazów. Nawet ślady po kornikach to dzieło ludzkich rąk. Jak wpadli? Drewno, zużyte na ramy do dzieł, pochodziło z pnia tego samego drzewa. Biel tytanowa, użyta przez fałszerza, nie była znana w tym składzie przed rokiem 1937. Poza tym byli na bakier z ortografią. Teraz rynek sztuki współczesnej stara się ratować twarz.

Proces w Kolonii potrwa do marca 2012 roku.

ag / Andrzej Paprzyca

red. odp.: Monika Skarżyńska