Europosłowie żądają informacji o aferze wizowej
3 października 2023„Korupcyjna sprzedaż wiz Schengen na dużą skalę” była we wtorek [3.10.2023] tematem debaty Parlamentu Europejskiego, w której Komisję Europejską reprezentował Margaritis Schinas, jeden z jej wiceprzewodniczących odpowiedzialny m.in. za migrację. Przypomniał, że Komisja już 9 września skierowała do polskiego MSZ pismo z listą szczegółowych pytań w sprawie wiz, ale polska odpowiedź okazała się bardzo niepełna.
Komisja ponownie poprosiła zatem o wyjaśnienia (powinny nadejść dziś do północy). – Strefa Schengen opiera się przede wszystkim na wzajemnym zaufaniu między uczestniczącymi w niej państwami. Jeśli obywatele państw trzecich uzyskali prawo do swobodnego przemieszczania się w ramach Schengen bez przestrzegania odpowiednich warunków i procedur, byłoby to równoznaczne z naruszeniem prawa UE, a w szczególności prawa wizowego – powiedział Schinas w europarlamencie.
Bruksela żąda wyjaśnień od Polski
Komisja Europejska w piśmie do ministra Zbigniewa Raua zwróciła się m.in. o informację co do liczby i rodzajów wiz oraz placówek konsularnych, których dotyczą podejrzenia. A także co do miejsca pobytu posiadaczy wiz oraz „działań strukturalnych” podejmowanych przez polskie władze w celu zapewnienia ochrony systemu przed wszelkimi możliwymi oszustwami i zachowaniami korupcyjnymi. – Komisja Europejska, strażniczka traktatów, oczekuje, że otrzyma [od władz Polski] wszystkie informacje o podejrzeniach, by móc je przeanalizować, a także ocenić wpływ tej sprawy na stosowanie prawa UE – powiedział Schinas.
Europosłowie Zjednoczonej Prawicy przekonywali, że zarzuty w „pseudoaferze” dotyczą zaledwie 268 wiz, a sprawa jest wyjaśniana przez polski wymiar sprawiedliwości. – To szczyt obłudy i hipokryzji – powiedział o zarzutach Patryk Jaki (Suwerenna Polska), przemawiając w imieniu klubu konserwatystów.
Przekonywał, że instytucje UE powinny się zajmować nie Polską, lecz błędami unijnej polityki migracyjnej prowadzącej do masowego, nielegalnego napływu przybyszów spoza Unii. – Setki milionów nielegalnych emigrantów napływają do Niemiec. A Parlament Europejski daje zaciągnąć się totalnej opozycji do jej agitacji przedwyborczej – przekonywała Jadwiga Wiśniewska (PiS).
Nadzieje na rozwikłanie afery to „złudne oczekiwania”
Jednak przedstawiciele głównych frakcji domagali się od Komisji Europejskiej stanowczych działań, a na początek – uzyskania rzetelnych informacji o skali afery wizowej. Daniel Freund, niemiecki zielony, pytał, jak UE może wierzyć w uczciwe zbadanie skandalu w Polsce, skoro od kilku lat władze rozmontowują system praworządności.
Leszek Miller we wrześniu wspólnie z Markiem Belką i Włodzimierzem Cimoszewiczem (wszyscy we frakcji centrolewicy) skierował do Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji, pismo ponaglające ją do działań w związku z aferą wizową. A dziś w Parlamencie Europejskim przekonywał, że nadzieje Brukseli co do rozwikłania afery przez władze Polski to „złudne oczekiwania”.
– Czyż nie jest jasne, że polski rząd spektakularnie nie wywiązał się z odpowiedzialności wobec strefy Schengen? Jak możemy wiarygodnie zintensyfikować walkę z przemytnikami ludzi, skoro polski rząd okazuje się największym przemytnikiem ze wszystkich? – pytał Holender Jeroen Lenaers w imieniu Europejskiej Partii Ludowej.
Debata w przededniu polskich wyborów
Rychłe wybory w Polsce wiele razy wracały podczas dzisiejszej debaty w Strasburgu. W tym kontekście Robert Biedroń, przemawiając w imieniu frakcji centrolewicy, zapowiadał szybkie zwalczenie „mafii wizowej”. Róża Thun (rzeczywista inicjatorka debaty), przemawiając w imieniu frakcji „Odnowić Europę”, zapowiadała zmianę władzy, która „handluje wizami na straganach” poza Europą.
– To poważna i niedopuszczalna próba zewnętrznej ingerencji w polski proces wyborczy. Ani węgierscy, ani polscy wyborcy nie chcą, aby o losie ich kraju decydowano w Strasburgu lub w Brukseli. Wybory z 15 października będą dobrą okazją, by Polacy dali swą odpowiedź – powiedziała Kinga Gal (Fidesz). Istotnie, w europarlamencie – na mocy niepisanej umowy – zwykle na kilka tygodni przed wyborami w danym państwie UE unika się debat na jego temat. Ale tym razem większość europarlamentarna uzasadniła debatę troską o strefę Schengen.
Choć władze Niemiec unikają łączenia afery wizowej ze wzmocnieniem kontroli policyjnych w strefie granicznej, ta sprawa pojawiała się w wystąpieniach niektórych europosłów. – Musimy powiedzieć z niemieckiej perspektywy, że polski rząd podważa zaufanie do systemu Schengen – powiedział Erik Marquardt w imieniu frakcji zielonych.