1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

EU alarmuje: przywleczone rośliny i zwierzęta zagrażają rodzimym gatunkom

Elżbieta Stasik9 września 2013

Azjatycki komar tygrysi (zdjęcie tytułowe) i japoński rdest znalazły się na wizji UE. Komisja Europejska nie chce godzić się dłużej na wwóz obcych gatunków roślin i zwierząt. Ekolodzy przyklaskują.

https://p.dw.com/p/19eQP
Undatiertes Foto einer Tigermücke, die zu den Überträgern des Dengue-Fiebers zählt. Die aus Asien stammende aggressive Mücke sticht auch tagsüber und breitet sich inzwischen in Nordamerika und Europa aus. Foto: Stephan Jansen dpa (zu dpa "Experten: Europa muss gegen gefährliche Moskitos kämpfen" vom 27.09.2012 - Redaktionshinweis: ACHTUNG: DIESER BEITRAG DARF NICHT VOR ABLAUF DER SPERRFRIST, 27. September, 23.00 UHR, VERÖFFENTLICHT WERDEN! DIE NICHTEINHALTUNG DES EMBARGOS HÄTTE EMPFINDLICHE EINSCHRÄNKUNGEN DER BERICHTERSTATTUNG ÜBER WISSENSCHAFTLICHE STUDIEN AUS DEN USA ZUR FOLGE) +++(c) dpa - Bildfunk+++ pixel
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Komisja Europejska domaga się zdecydowanego działania przeciw inwazyjnym gatunkom. Powód: są one zagrożeniem dla rodzimych roślin i zwierząt, zagrażają zdrowiu ludzi, szkodzą zbiorom a nawet budynkom. Komisarz ds. środowiska Janez Potočnik powiedział w Brukseli, że przywleczone często przez nas samych obce gatunki powodują rocznie szkody rzędu co najmniej dwunastu miliardów euro.

Według UE istnieje w Europie ponad 12 tysięcy roślin, zwierząt i organizmów roślinnych, które właściwie są na naszym kontynencie intruzami. Tendencja rośnie. Mniej więcej jedna czwarta tych gatunków została przywieziona celowo, jako zwierzę domowe, albo roślina hodowlana. Reszta przedostała się niezauważenie, choćby w kontenerach, albo na kadłubach statków. 15 procent przywleczonych obcych roślin i zwierząt określa się jako gatunki inwazyjne, rozprzestrzeniają się bowiem nadzwyczaj szybko.

Istotne koszty

Komisja Europejska bije na alarm, bo też roślinne i zwierzęce intruzy zagrażają rodzimym systemom ekologicznym i mogą doprowadzić wręcz do wymarcia endemicznych gatunków. Takim inwazyjnym gatunkiem jest na przykład amerykańska żaba rycząca (Rana catesbeiana), która wypiera rodzime żaby.

Das Archivfoto vom 14.10.2001 zeigt einen lebenden Ochsenfrosch im Karlsruher Naturkundemuseum. Der Ochsenfrosch und sein enormer Appetit macht den Tierschützern am nördlichen Oberrhein weiter jede Menge Arbeit. Nach Angaben des Landratsamts Karlsruhe beginnt in diesen Tagen wieder die Jagd auf den Riesenfrosch, der sich seit gut drei Jahren in Teichen und Tümpeln nördlich von Karlsruhe breit macht und dort seltene einheimische Amphibien bedroht. Foto: Uli Deck dpa/lsw (zu lsw Korr "Experten: Ochsenfrosch verdrängt seltene einheimische Amphibien" Vom 25.05.2003)
Amerykańska żaba rycząca zagraża rodzimym gatunkomZdjęcie: picture-alliance / dpa

Skutki inwazji tych przywleczonych gatunków sięgają jednak znacznie dalej. Japoński rdest uszkadza budynki a tym samym infrastrukturę, nutrie powodują straty w rolnictwie, azjatyckie szerszenie, cztery razy większe od naszych pszczół zagrażają zdrowiu a nawet życiu człowieka, nie mówiąc o niszczeniu przez nie całych pszczelich rodzin.

Janez Potočnik zamierza wypracować wspólnie z krajami członkowskimi UE listę 50 najbardziej niebezpiecznych gatunków i wprowadzić zakaz ich wwozu na teren UE. Kraje unijne mają też w bardziej dokładny i skuteczny sposób kontrolować importowane towary i kontenery. Potočnik domaga się też, by kraje unijne wcześniej informowały się o rozprzestrzenianiu się obcych gatunków i wspólnie podejmowały odpowiednie, zapobiegające temu kroki.

Państwa skazane są na współpracę

To wspólne działanie funkcjonuje tylko w ograniczony sposób, bo jak krytykuje KE, w przeciwieństwie do rozprzestrzeniających się roślin i zwierząt starania poszczególnych państw lub regionów kończą się często na granicy. Przykładem może być agresywna roślina inwazyjna „barszcz Sosnowskiego” (Heracleum sosnowskyi Manden), która powoduje oparzenia a w kontakcie z oczami może doprowadzić nawet do ślepoty. Podczas gdy Walonia na południu Belgii wydaje rokrocznie pół miliona euro na zwalczanie tej rośliny, w sąsiedniej Francji programu takiego nie ma. Roślina swobodnie przedostaje się przez granicę niwecząc wysiłki Belgów. – Na całym świecie inwazyjne gatunki są zagrożeniem różnorodności biologicznej. Mamy do czynienia z ekologicznymi bombami ze spóźnionym zapłonem – mówi Olaf Tschimpke, przewodniczący niemieckiej Unii Ochrony Przyrody i Bioróżnorodności NABU. Organizacja z zadowoleniem przyjęła inicjatywę KE, krytykuje jednak decyzję o wpisaniu na listę najbardziej niebezpiecznych intruzów tylko 50 gatunków. Ponadto do odpowiedzialności muszą być pociągnięci odpowiedzialni za przywleczenie niechcianych gości, uważa NABU. Na propozycję KE muszą przystać państwa członkowskie UE i Parlament Europejski.

(afp, dpa) / Elżbieta Stasik

red. odp.: Iwona D. Metzner