1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Elmar Brok domaga się od NATO wiarygodnej polityki odstraszania [WYWIAD]

Elżbieta Stasik9 maja 2014

Niemiecki polityk chadecji, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego wzywa do wszczęcia dyskusji na temat stałego stacjonowanie wojsk NATO w Polsce i krajach bałtyckich.

https://p.dw.com/p/1Bx3c
Polen Ankunft US-Infanterie
Przybycie żołnierzy amerykańskiej piechoty do Świdwina, 23.04.2014Zdjęcie: Getty Images

DW: Stacjonowanie wojsk NATO na wschodzie oznaczałoby odejście od dotychczasowej praktyki. Nie wzmogłoby to jeszcze bardziej konfrontacji z Rosją?

Elmar Brok: Do tej pory właściwe było unikanie tej konfrontacji. Ale teraz musimy zrozumieć, że wobec agresywnej polityki Rosji kraje bałtyckie czy Polska zaczęły się bać, tak jak my w Niemczech przed 1989 rokiem. Dlatego trzeba wziąć pod uwagę i rozważyć, czy stacjonowanie wojsk jest tam konieczne, jeżeli Putin miałby kontynuować swoją politykę agresji.

Elmar Brok / EU-Parlament / CDU / EVP
Elmar BrokZdjęcie: dapd

Za jak poważne uważa Pan zagrożenie państw NATO na Wschodzie?

Według niektórych scenariuszy Rosja zaanektuje duże części Ukrainy. Ofiarą tej nacjonalistycznej rosyjskiej strategii mogłaby paść też Mołdawia. Oznaczałoby to, że Rosja ze wszystkich stron graniczyłaby z państwami NATO i UE. A argumentacja, jaką posłużono się dla aneksji Krymu, pasuje też do krajów bałtyckich.

Byłoby NATO w ogóle w stanie zapobiec wkroczeniu Rosjan na przykład do Estonii?

Dzisiaj by nie było. Dlatego, jeżeli brany pod uwagę scenariusz miałby być częścią rosyjskiej polityki, trzeba się zastanowić, co możemy zrobić. NATO ma jasno sprecyzowane zobowiązania i w tak samo jasny sposób trzeba sobie uświadomić, że polityka Rosji jest ryzykowna. Odstraszanie już w czasach zimnej wojny zapewniło pokój. Dlatego musimy zacząć się od nowa zastanawiać. Ale ciągle jeszcze mam nadzieję, że zabiegi dyplomatyczne będą funkcjonowały w następnych dniach i Rosja zrezygnuje z kontynuowania swojej polityki agresji.

Ukraina nie jest członkiem NATO. Znaczy to, że Ukraina miała po prostu pecha, spóźniła się i teraz jest zdana na łaskę mocarstwowej polityki Rosji?

Zgodnie z umowami Sojuszu, NATO ma zobowiązania, ale tylko wobec państw członkowskich. Dlatego dotychczasowa decyzja o nie podejmowaniu z naszej strony działań militarnych w sprawie Ukrainy była słuszna. W razie ataku na terytorium NATO automatycznie zadziałałby art. 5 (kluczowy artykuł Traktatu Północnoatlantyckiego, który zobowiązuje państwa członkowskie do wspólnej obrony - DW). Myślę, że ważne jest zasygnalizowanie Rosji: Nie przesadzajcie i wracajcie do polityki zgodniej z prawem międzynarodowym!

Jaką cezurą jest kryzys ukraiński? Rzeczywiście wróciliśmy do konfrontacji bloków sprzed 1989 roku czy nawet konfrontacji XIX wieku?

Mówiłbym raczej o XIX wieku, tyle że ze względu na nowoczesną broń, z konsekwencjami zimnowojennych lat epoki atomowej. Dlatego 25 lat temu mieliśmy nadzieję, że Akt Końcowy KBWE w Helsinkach - prawne zobowiązanie się wszystkich państw do akceptowania integralności terytorialnej każdego z państw – wykluczy taką możliwość. Jeżeli przed sześcioma tygodniami ktoś by mi powiedział, że coś takiego jednak się stanie, uważałbym to za niemożliwe.

Rozmawiał Christoph Hasselbach / tł. Elżbieta Stasik

red. odp.: Małgorzata Matzke