1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ekspert ds. bezpieczeństwa o Scholzu: Strach to zły doradca

Monika Stefanek opracowanie
8 października 2024

Jeśli Rosja rozszerzy kontrolę nad terytorium Ukrainy, możliwy jest atak na kraje bałtyckie lub Polskę – mówi w „Die Welt” ekspert ds. bezpieczeństwa Indrek Kannik. Ostrzega też kanclerza Scholza.

https://p.dw.com/p/4lWy6
Zniszczony blok w Charkowie po rosyjskim nalocie
Zniszczenia po rosyjskich nalotach w CharkowieZdjęcie: Ukrainian Presidential Press Office via AP/picture alliance

Indrek Kannik jest dyrektorem think tanku International Center for Defence and Security. Uważany jest za jednego z najbardziej szanowanych ekspertów ds. bezpieczeństwa w Europie, był długoletnim pracownikiem wywiadu zagranicznego. W rozmowie z dziennikiem „Die Welt” Kannik mówi, że celem Władimira Putina jest przeniesienie Ukrainy, a przynajmniej dużej jej części, na terytorium Rosji lub jej kontrolowanie. „Myślę, że nawet ustanowienie reżimu podobnego do Aleksandra Łukaszenki na Białorusi nie jest opcją dla Moskwy. Putin chce czegoś więcej. Ponieważ w takim wasalnym państwie zawsze może dojść do władzy ktoś, kto sprzeciwia się Moskwie” – mówi.

Zdaniem Kannika celem Rosji jest zniszczenie obecnego porządku światowego. Ekspert wymienia także Iran i Koreę Północną jako inne kraje, które trzymają w tym przedsięwzięciu stronę Rosji. „Niestety widzimy, że Chiny również coraz bardziej zbliżają się do tego sojuszu. Możemy tu mówić o nowej ‘osi zła'” – czytamy.

Niemcy nie czują zagrożenia

Z punktu widzenia eksperta rozmowy pokojowe z Moskwą nie są w tym momencie korzystne, ponieważ Rosja nie jest znacząco osłabiona. Może to dać Putinowi czas i przestrzeń „do przygotowania się do kolejnej, być może jeszcze większej wojny”. Kannik, który jest Estończykiem, przyznaje, że w Niemczech mało kto czuje się przez Rosję zagrożony, ponieważ pomiędzy oboma krajami leży Polska. „Percepcja zagrożenia w Niemczech może być inna niż u nas. Z niemieckiej perspektywy Polska nadal znajduje się przed Rosją jako rodzaj ochrony. Ale to niebezpieczna percepcja” – przestrzega.

Ataki rosyjskich dronów na cywilów. Ludzie byli "tropieni"

Szanse na zawieszenie broni w Ukrainie Indrek Kannik ocenia na 50 proc. w ciągu najbliższych dwóch lat. Zdaniem eksperta gdyby tak się stało, Ukraina musiałaby zostać mocno dozbrojona i potrzebowałaby solidnych gwarancji bepieczeństwa ze strony Zachodu, by nie stać się polem bitwy na znacznie dłużej.

Bez szans na odprężenie

Kannik pytany przez „Die Welt”, czy Niemcy są naiwni w swoim podejściu do Rosji, odpowiada, że wielu polityków na Zachodzie, nawet dysponując rzetelnymi informacjami wywiadu, niechętnie mówi swoim obywatelom prawdę. „Nie chcą obciążać swoich wyborców. W ten sposób tylko pogarszają sytuację. Prawda jest taka, że nie powrócimy do fazy odprężenia podobnej do tej z lat 90. przez co najmniej 20-30 lat” – czytamy.

Tak młodzi Ukraińcy przygotowują się do długotrwałej wojny

Według eksperta nieustanne podkreślanie, takie jak przez kanclerza Olafa Scholza, że trzeba za wszelką cenę uniknąć eskalacji, tylko zachęca Rosję do eskalowania. Kannik uważa, że Zachód wciąż popełnia ten sam błąd, obecnie także w relacjach z Chinami i Iranem. Jeśli chodzi o wydatki na zbrojenia, zaleca, aby Niemcy wydawały na ten cel 3,5 proc. PKB rocznie. „Musimy być przygotowani na konfrontację z Rosją przez następne 20 lat, a także z Chinami i Iranem” – dodaje.

Odnosząc się do gróźb Putina o użyciu broni jądrowej, Kannik stwierdza, że kanclerz Scholz jest nadmiernie zaniepokojony rosyjskimi groźbami, a użycie tego typu broni przyniosłoby Rosji znacznie więcej negatywnych konsekwencji niż korzyści. „Strach nie jest dobrym doradcą. Ci, którzy się boją, sprawiają, że Rosjanie posuwają się coraz dalej” – ocenia ekspert na łamach „Die Welt”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.