Ekranizacja "Rachuby świata" w kinach
30 października 2012Jeden naukowiec w południowoamerykańskiej dżungli, drugi w swoim gabinecie w Getyndze. Dwie wielkie postacie historii nauki. Przyrodnik Alexander von Humboldt, podróżnik i odkrywca, obywatel Prus i świata. Carl Gauss, matematyczny geniusz, dziwak, lubiący zacisze niemieckiej prowincji. Dwie wielkie postacie przełomu XVIII i XIX wieku. To punkt wyjścia powieści "Rachuba świata".
Niemieckojęzyczny bestseller
Powieść przez wiele tygodni okupowała czołowe miejsca na liście niemieckich bestsellerów. Sprzedano miliony egzemplarzy tej książki, który trafiła nawet na listę lektur szkolnych. Przetłumaczono ją na 40 języków, w tym na język polski. Powieść monachijskiego pisarza stała się jednym z największych sukcesów literackich w powojennej historii Niemiec. To zaskakujący sukces o tyle, że bohaterami powieści są naukowcy. Kehlmann podbił jednak serca czytelników humorem i ironią łącząc wiedzę z rozrywką.
Było więc do przewidzenia, że na kanwie tej książki powstanie film. Przy pomocy pisarza zrealizował go reżyser Detlev Buck. Sam Kehlmann gra w nim nawet małą rólkę. Wydawałoby się, że jest to gwarancja, iż film został zrealizowany na miarę książki.
Trudne zadanie
Kto jednak przeczytał książkę i obejrzał film ten może dojść do wniosku, że dobra powieść wcale nie gwarantuje dobrej ekranizacji. Siła książki Kehlmanna polega m.in. na tym, że zrezygnował z dialogów. To, że film, w przeciwieństwie do książki, posługuje się dialogami jest zrozumiałe, ale okazuje się fatalne. To, co w książce inspiruje świat wyobraźni czytelnika jest na ekranie często płaskie, grubiańskie, albo infantylne.
Jak rzadko kiedy, wielkie niemieckie gazety zgodnym chórem odmówiły filmowi walorów, które ma książka. To, co Gaussa i Humboldta uczyniło wielkimi ludźmi nie da się przedstawić za pomocą anegdot - pisze Süddeutsche Zeitung. Postacie są karykaturami, a film Bucka oferuje ciąg obrazów, ale nie wielkie kino - wtórował tygodnik Die Zeit. To film na poziomie wesołego miasteczka - drwił Der Spiegel.
Niebezpieczeństwo porażki
Ekranizacja "Rachuby Świata" uświadamia nie po raz pierwszy, że ryzyko porażki podczas ekranizacji dobrej literatury jest niemałe. Są jednak przykłady na to, że takie przedsięwzięcie może się udać jak chociażby "Śmierć w Wenecji" Tomasza Manna, w reż. Viscontiego czy "Blaszany bębenek" Güntera Grassa w reż. Schlöndorffa. Nie wystarczy przejąć bohaterów, schematu akcji i zaopatrzyć ich w kolorowe, atrakcyjne obrazki. Także efekt trójwymiarowości, jak w filmie Bucka, nie dodał ekranizacji głębi, która zachwycała za to w powieści Kehlmanna.
Jochen Kürten / Bartosz Dudek
red. odp. Iwona D. Metzner