1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Duszki w domu, PES i pasterka o 14.00. Święta w pandemii

24 grudnia 2020

Zespół dziennikarzy naszej redakcji zagląda do świątecznych domów w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Takich świąt najstarsi nie pamietają...

https://p.dw.com/p/3nAaQ
Świąteczna aleja jak z bajki w Królewskim Ogrodzi Botanicznym w Kijowie
Świąteczna aleja jak z bajki w Królewskim Ogrodzi Botanicznym w KijowieZdjęcie: Andrew Matthews/empics/picture alliance

Polska

W Polsce twardy lockdown rozpocznie się dopiero 28 grudnia.

Podczas świąt Bożego Narodzenia obowiązują dotychczasowe ograniczenia. Przy wigilijnym stole oprócz gospodarzy może zasiąść maksymalnie pięć osób. Komunikacja publiczna funkcjonuje na dotychczasowych zasadach – w autobusach i tramwajach może być zajętych 50 proc. miejsc siedzących lub 30 proc. wszystkich miejsc. Podróże są dozwolone, stoki narciarskie otwarte. Szkoły pracują w trybie zdalnym, natomiast przedszkola i żłobki pozostają otwarte, ale funkcjonują w zmniejszonych grupach. Na ulicy, w sklepach, w środkach transportu, w urzędach i innych miejscach publicznych panuje obowiązek noszenia maseczki. Kina, teatry, galerie sztuki, restauracje pozostają zamknięte. W miejscach kultu religijnego może przebywać 1 osoba na 15 m2 z zachowaniem odległości 1,5 m. Obowiązują maseczki z wyłączeniem osób sprawujących kult. W dni robocze dzieci do 16. roku życia w godz. 8.00 – 16.00 mają zakaz poruszania się w przestrzeni publicznej bez rodzica lub opiekuna, oprócz drogi do i ze szkoły. Sklepy i galerie handlowe funkcjonują normalnie z wyłączeniem konsumpcji na miejscu.

Przy przyjeździe z krajów UE do Polski nie obowiązuje kwarantanna.

Skwer Podgórskiego w Krakowie przyciąga uwagę świetlnymi aniołami
Skwer Podgórskiego w Krakowie przyciąga uwagę świetlnymi aniołamiZdjęcie: Beata Zawrzel/NurPhoto/picture alliance

Czechy

Czesi pokonali wiosenną falę pandemii niemal suchą nogą, ale jesienią już im się to nie udało. Koniec października stał dla nich pod znakiem światowych rekordów zakażeń i zgonów w przeliczeniu na liczbę mieszkańców.

Od połowy listopada w Czechach rządzi PES, czyli Przeciw-Epidemiczny System. Tak się nazywa wskaźnik ryzyka, według którego wprowadza się lub odwołuje kolejne stopnie zagrożenia, od zielonej jedynki do fioletowej piątki.

Przez 15 dni PES był na pomarańczowej trójce i można było nawet iść na piwo do knajpy. Ale od połowy grudnia znów jest źle i indeks rośnie. W piątek 18 grudnia wróciła czerwona czwórka, obowiązuje więc zakaz wychodzenia w nocy, od 23.00 do 5.00 (droga na pasterkę i z powrotem ma być wyjątkiem), zamknięto hotele i restauracje (z wyjątkiem sprzedaży na wynos i dowozu), muzea i galerie. Restauratorzy się buntują i protestują pod hasłem „Zdechł PIES”. PES to bowiem po polsku PIES.

Świąteczna otulona śniegiem Praga z zamkiem na Hradczanach
Świąteczna otulona śniegiem Praga z zamkiem na Hradczanach Zdjęcie: picture alliance / CTK

Na święta może być jeszcze gorzej, bo w ten sam piątek indeks przekroczył dolną granicę najwyższego stopnia zagrożenia i coraz bardziej realne zdaje się wprowadzenie jeszcze przed świętami fioletowej piątki. Zakaz wychodzenia będzie już od 21.00 (nadal z wyjątkiem wyjścia na pasterkę), a w dzień będzie można spotkać się z tylko jedna osobą.

Na opustoszałym Staromiejskim Rynku w Pradze stoi wprawdzie choinka, ale nie ma jarmarku, kolęd, grzanego wina. O ile nie zostanie wprowadzona piątka, jedyną pociechą, przynajmniej dla niektórych, pozostaną otwarte od piątku ośrodki narciarskie, choć bez możliwości noclegu.

Słowacja

Mieszkańcy Słowacji radzili sobie z covidem na wiosnę jeszcze lepiej niż Czesi, a jesienią uniknęli lawinowego przyrostu zakażeń, który dotknął sąsiada. Na początku listopada większość Słowaków została przebadana szybkimi testami antygenowymi, dzięki którym wykryto kilkadziesiąt tysięcy chorych i posłano ich na kwarantannę. W następnych dniach liczba pozytywnie testowanych metodą PCR wyraźnie spadła.

Ale w końcu szczęście Słowację opuściło i okazało się, że bez lockdownu kraj się nie obejdzie. Od soboty obowiązuje zakaz wychodzenia (choć z wieloma wyjątkami) i tak ma zostać do 10 stycznia. Dla premiera Igora Matovicza to osobista przegrana. Chciał uchronić kraj przed zamknięciem i nadal masowo testować, ale zabrakło antygenowych testów. Liczba zakażonych wykrywanych testami PCR znów zaczęła rosnąć. A potem się jeszcze okazało, że on sam ma wynik pozytywny i na kilka dni przed świętami musi iść na kwarantannę. A z nim cały rząd i jeszcze szef parlamentu. Może na Wigilię wyjdą, bo dla VIP-ów kwarantanna trwa tylko pięć dni. Gdyby już obowiązywał uchwalony kilka dni przed świętami podobny do czeskiego PSA covidowy Automat, Słowacja byłaby na czarnym końcu skali obostrzeń i niemal wszystko byłoby zakazane.

A tak mieszkańcy Słowacji będą mogli spędzić święta w towarzystwie, ale co najwyżej z ludźmi żyjącymi w innym, wybranym na cały czas lockdownu gospodarstwie domowym. Wiele małżeństw stanie przed trudnym wyborem, czy ma to być rodzina jej, czy jego. Ale gdy już dokonają wyboru, będą mogli nawet wspólnie wyjechać – na przykład do wynajętego domku w górach i nawet jeździć na nartach. Jedyny warunek jest taki, że nikt inny nie będzie mógł tam przebywać.

Węgry

Nie inaczej zapowiadają się święta na Węgrzech, choć rząd zwleka z publikacją ostatecznych decyzji. Sytuacja wprawdzie się poprawiła i dzienna liczba nowych zakażeń spadła niemal na połowę maksimum z końca listopada, ale liczba zgonów pozostaje cały czas stabilnie wysoka powyżej 150 dziennie. W ostatnią przedświąteczną niedzielę było ich 183. To by odpowiadało niemal 1600 zgonom w Niemczech.

Opozycja obwinia za to rządzących, ale premier Viktor Orbán odrzuca oskarżenia. Rząd zapewnia według niego wystarczającą liczbę respiratorów, lekarzy, pielęgniarek i szpitale, które mogą pomieścić pacjentów. Jego zdaniem stan wysokiej gotowość medycznej trzeba będzie utrzymywać przez cały przyszły rok i dopiero potem można mieć nadzieję na powrót do normalności.

Świąteczną specjalnością w węgierskich domach jest tradycyjna zupa fasolowa
Świąteczną specjalnością w węgierskich domach jest tradycyjna zupa fasolowaZdjęcie: Imago Images/Panthermedia

Władze zwlekały z ogłoszeniem zmian regulacji, by powstrzymać ludzi przed świątecznymi wyjazdami. Wspólnie spędzać święta będzie mogło maksymalnie dziesięć osób. Wprowadzony już 10 listopada nocny zakaz wychodzenia – od 20.00 do 5.00 rano – nie będzie obowiązywać w Wigilię. Będzie można więc pójść na pasterkę. Ale na świąteczny nastrój w Budapeszcie nie ma co liczyć.

Chorwacja

W Božič siedzicie w domach – to przesłanie władz Chorwacji do mieszkańców tego kraju przed świętami Bożego Narodzenia, na Bałkanach nazywanego Božič. I tutaj koronawirus zbiera swoje żniwo, a świąteczne spotkania i wyjazdy mogłyby tylko pogorszyć i tak trudną sytuację. Dlatego od 23 grudnia do 8 stycznia Chorwaci nie będą mogli wyjeżdżać poza swoje żupanie (regiony administracyjne). Przekroczenie granic regionalnych ma być możliwe tylko na podstawie specjalnej przepustki, wydawanej w wyjątkowych przypadkach i z ważnych powodów. W zeszły czwartek premier Andrej Plenković zaapelował do mieszkańców Chorwacji, by w czasie świąt unikali spotkań w większym gronie. „Zadbajmy o bezpieczeństwo osób starszych i tych o słabszym zdrowiu. Wirus na pewno nie jest najlepszym prezentem świątecznym” - przekonywał.

Chorwacka wigilia Świąt Bożego Narodzenia to Badnjak. Nazwa oznacza trzy pnie, symbolizujące Trójcę Świętą, które zgodnie z tradycją przynoszono tego dnia do domu i palono w kominkach, a ogień miał zapewnić pomyślność w nadchodzącym roku. Wśród tradycyjnych potraw wigilijnych są zupa z solonego dorsza, z której słynie Dalmacja czy przyrządzany na północy chleb ze smażoną fasolą i kiszoną kapustą, a także sarma, czyli mięso zawinięte w liście kiszonej kapusty czy duszona wołowina w sosie (pašticada). Na deser podaje się ciasto z miodem, orzechami i suszonymi owocami, krostuli (faworki) czy bożonarodzeniowy warkocz, czyli ciasto z gałką muszkatołową, rodzynkami i migdałami. Tradycyjne bogato zdobione pierniczki, pokryte czerwonym lukrem i zawieszane na choince trafiły na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Kopenhaga. Pomnik Nilu.
Kopenhaga. Przystrojony świątecznie pomnik Nilu.Zdjęcie: Liselotte Sabroe/Scanpix/AP/picture alliance

Dania

Duńczycy mogą świętować wigilię i sylwestra w 10 osób. Na wigilijnym stole znajdzie się tradycyjna pieczeń wieprzowa, gęś, kaczka lub indyk z obowiązkową czerwoną kapustą i pieczonymi ziemniakami. W sylwestrową noc można się będzie bawić, a nawet wystrzeliwać fajerwerki, jednak o napojach wyskokowych trzeba będzie pomyśleć wcześniej. W nocy będzie obowiązywał zakaz sprzedaży alkoholu.

W Danii obowiązuje lockdown: od 17 grudnia do 3 stycznia zamknięty będzie handel, w tym markety budowlane. Wyjątek to drogerie i sklepy spożywcze. Od 21 grudnia do 3 stycznia zamknięte są zakłady fryzjerskie i inne usługi. Ministerstwo zdrowia gorąco zachęca wszystkich młodych ludzi w wieku od 15 do 25 lat do poddania się testom PCR – z pozytywnym wynikiem lepiej zrezygnować z wizyty u dziadków.

Koronawirus dotknął także duńską rodzinę królewską. Zaraził się nim w szkole książę Christian (15), najstarszy syn następcy tronu. Reszta rodziny nie została zakażona. Nic więc nie stanie na przeszkodzie, by miło i rodzinnie spędzić święta. W klimacie hygge.

Norwegia

Norwegowie swoje wigilijne żeberka wieprzowe lub baranie oraz tradycyjnego dorsza z ługu będą spożywać w tym roku w gronie maksymalnie 5-osobowym. Za to sylwestrowe piwo lub narodowy trunek akvavitt można już będzie wypić w 10 osób. Trzeba zachowywać dystans 1 metra, a w regionach o wysokim wskaźników zakażeń człowieka od człowieka muszą dzielić 2 metry.

Niedobra wiadomość dla osób towarzyskich: w okresie świąteczno-noworocznym można się poruszać maksymalnie w dwóch kręgach znajomych. Obowiązuje zakaz odwiedzin w szpitalach i domach opieki. Na większą imprezę można liczyć w organizacjach charytatywnych – tam może zebrać się aż 50 osób. Kręgu przyjaciół mają nie zmieniać też dzieci, muszą po lekcjach bawić się z kolegami ze swojej klasy.

W Bergen, norweskiej stolicy fiordów rokrocznie powstaje największe piernikowe miasto świata
W Bergen, norweskiej stolicy fiordów rokrocznie powstaje największe piernikowe miasto świataZdjęcie: Marit Hommedal/NTB/REUTERS

Nie wiadomo, czy do limitu osób doliczane są krasnoludki czy inaczej mówiąc domowe bożki – pomocnicy świętego Mikołaja, którzy wprowadzają się do norweskich domów już na kilka tygodni przed świętami. Podobnie jest też w Danii. Są jak dobry duch i jak niewidzialna ręka, która pomaga zapracowanym gospodarzom w przedświątecznej krzątaninie. Dzieci dostają od krasnoludków podczas snu różne drobne prezenty – to tylko zwiększa apetyt na ten prawdziwy wyczekiwany prezent pod choinką, który święty Mikołaj przywiezie z północnofińskiego Rovaniemi w wigilijny wieczór. I chyba tylko on nie będzie miał problemu z utrzymaniem dystansu, bo ma tyle roboty, że spotkanie go w wigilijny wieczór graniczy z cudem.

Finlandia

Rodacy świętego Mikołaja na wigilijną kolację spożywają wieprzową pieczeń, na deser jedzą imbirowe pierniczki, a następnie obowiązkowo udają się do sauny. Lokale gastronomiczne mogą pozostać otwarte, ale tylko do godziny 23.00. Goście mogą zająć trzy czwarte miejsc. Na rządowych stronach można przeczytać, że parki narodowe pozostaną dostępne. Miłującym surową naturę i zahartowanym fińskim turystom zaleca się zabieranie własnych kanapek, by nie byli zdani na gastronomię, jak również nocowanie w namiocie, by nie szukać hotelu.

W Rovaniemi na kole podbiegunowym w Finlandii mieszka św. Mikołaj
W Rovaniemi na kole podbiegunowym w Finlandii mieszka św. Mikołaj. To tutaj trafiają listy dzieci z prośbą o prezentyZdjęcie: picture-alliance/dpa/epa/M. Kainulainen

Żaden z nordyckich krajów nie nacieszy się w tym roku gośćmi z wysp brytyjskich. Tak jak w pozostałej części Europy, i tu wstrzymano połączenia.

Szwecja

Święta Bożego Narodzenia w Szwecji, jednym z najbardziej zsekularyzowanych państw Europy, od lat mają wyjątkowo komercyjny charakter. Ale nie w tym roku. Tegoroczne święta będą wyglądały zupełnie inaczej” mówi Grasha Schreiber, Polka, która prowadzi „Muff”, wegańską restaurację w Aelmhult. W tym roku Julbord, czyli tradycyjne bożonarodzeniowe biesiady zakrapiane gazowanym, bezalkoholowym piwem korzennym, odbywały się w znacznie mniejszej skali. Klienci zamawiali jedzenie głownie na wynos” - dodaje restauratorka. Święta prawdopodobnie odbędą się w małych grupach, a to na pewno wpłynie na sposób świętowania – mniej prezentów, mniej jedzenia, stres podejmowania gości zastąpi samotności.

Pierwsza niedziela adwentu, czyli niedziela handlowa Julskylting, podczas której odbywają się świąteczne kiermasze, była w tym roku częściowo lub całkowicie odwołana. Szwedzi kupili mniej prezentów, królowały zakupy online.

Polka Grasha Schreiber prowadzi wegańską restaurację w Aelmhult
Polka Grasha Schreiber prowadzi wegańską restaurację w Aelmhult. W tym roku świąteczne jedzenie było tylko na wynosZdjęcie: Agnieszka Rycicka

Wigilia, w Szwecji zwana Julaflon, zacznie się już w południe. Uroczystej kolacji, co trudne do wyobrażenia, w Szwecji po prostu nie ma. Za to w wigilię Bożego Narodzenia, punktualnie o 15.00, Szwedzi całymi rodzinami zasiadają przed telewizorami i oglądają Kalle Anka (disneyowski Kaczor Donald). Seniorzy mieli zwyczaj odwiedzać wówczas swoje rodziny, przynosząc ze sobą tradycyjne szwedzkie potrawy. W tym roku jednak większość z nich zostanie w domu.

Zaostrzone restrykcje pandemiczne wpłynęły na zmianę nawyków konsumenckich Szwedów, dlatego Mellandagar dni między Świętami a Nowym Rokiem, w których Szwedzi – co trudno sobie wyobrazić dosłownie wpadali w amok zakupów, z pewnością przeniesie się do Internetu. Etnolog Richard Tellstroem jest przekonany, że część tradycji i dań bezpowrotnie zniknie. Czy i jak czas pandemii zmieni nawyki Szwedów, przekonamy się jednak za kilka lat” - dodaje ekspert.

Kraje bałtyckie

W liczących około 6 milionów krajach bałtyckich sytuacja pandemiczna jest trudna.Od początku pandemii zachorowało tam blisko 150 tysięcy osób, a zmarło ponad 1500 (dane z 17.12.2020).

Srate Miasto w Rydze
Ryga. Obostrzenia na Łotwie obejmą przede wszystkim handel i usługi.Zdjęcie: Nicole Meißner/DW

Kwarantanna narodowa na Litwie obowiązuje już od 7 listopada i 14 grudnia została przedłużona aż do 31 stycznia. Doszły jednak nowe obostrzenia. Do 3 stycznia ograniczona będzie możliwość wychodzenia z domu. Za wyjątkiem nagłych przypadków spotykać się można będzie tylko z osobami z jednego gospodarstwa domowego. Obostrzenie to dotyczy również świąt. W przypadku pasterki lub mszy świętych zaleca się, aby na jedną osobę przypadało 10 m2 i zachowany był odstęp między osobami nie mniejszy niż dwa metry. Jednocześnie władze zalecają, aby powstrzymać się od udziału w mszy.

Trudną sytuację na Litwie potwierdzają dane Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC). Wynika z nich, że wśród krajów europejskich Litwa jest w czołówce pod względem liczby zakażeń koronawirusem w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców w ciągu siedmiu dni.

Również władze liczącej niespełna 2 mln mieszkańców Łotwy ogłosiły zaostrzenie covidowych restrykcji. Obowiązują one przez 10 dni od 19 grudnia. Obostrzenia obejmą przede wszystkim handel i usługi, ale nie dotyczą one swobody przemieszczania się po kraju. Jednak premier Łotwy Krišjānis Kariņšzaapelował, by Łotysze ograniczyli kontakty i nie odwiedzali się, ani nie spotykali się z innymi ludźmi w okresie świątecznym.„Dajmy sobie i naszym bliskim zdrowie i przyszłość!” – napisał na Facebooku.

Port w Tallinie
Tallin. Władze Estonii nie określają liczby gospodarstw domowych, które mogą brać udział w prywatnych spotkaniach.Zdjęcie: picture-alliance/prisma

W przeciwieństwie do Litwinów Estończycy mogą cieszyć się na spokojne święta w gronie najbliższych. Władze kraju wprowadziły wprawdzie 14 grudnia obostrzenia, które potrwają do 4 stycznia, ale nie określają one liczby gospodarstw domowych, które mogą brać udział w prywatnych spotkaniach. Jak zapewniła estońska Rada ds. Zdrowia, liczba nowych przypadków zachorowań na COVID-19 od jakiegoś czasu się zmniejsza i widać oznaki stabilizacji sytuacji w kraju.

Białoruś

Na Białorusi nie ogłoszono lockdownu, wszystko działa, ale trzeba nosić maski w pomieszczeniach i transporcie. Kluby i restauracje są czynne do 23.00. Od 21 grudnia do odwołania będą zamknięte lądowe przejścia graniczne dla osób chcących opuścić kraj (z pewnymi wyjątkami, w tym dyplomaci, śmierć lub choroba osoby bliskiej, konieczność leczenia poza granicami RB, posiadanie pozwolenia na zamieszkanie w innym państwie, praca za granicą na podstawie zawartego kontraktu oraz wyjazd w celu podjęcia nauki.). Decyzja władz dotyczy kontroli na granicach lądowych z Polską, Litwą, Łotwą oraz Ukrainą i nie obejmuje granicy z Rosją.

W ortodoksyjne święta Bożego Narodzenia Białorusinki tradycyjnie sięgają po kieliszek wódki
W ortodoksyjne święta Bożego Narodzenia Białorusinki tradycyjnie sięgają po kieliszek wódkiZdjęcie: Getty Images/AFP/V. Drachev

Ukraina

Władze Ukrainy wprowadziły nowe regulacje dotyczące kwarantanny, obowiązujące od 19 grudnia. Restauracje i kluby będą otwarte do godz. 23:00 (teraz do 22:00), a w Sylwestra do godz. 1:00 w nocy. Ukraiński lockdown ma się rozpocząć po świętach (według różnych kalendarzy i wyznań oraz po Nowym Roku), czyli 8 stycznia i ma potrwać do 24 stycznia.

Dokładne informacje nt. obostrzeń w przekraczaniu granic są uaktualniane na stronie strazgraniczna.pl