Laureaci
12 grudnia 2011Berthold Beitz jako generalny pełnomocnik Alfrieda Kruppa (od 1953 roku) jest wybitną osobistością w historii gospodarczej Niemiec. Dobiegający setki menedżer codziennie udaje się do swego biura obok wilii Hügel. Jako prezes kuratorium fundacji Kruppa nadal wywiera znaczny wpływ na koncern Kruppa, zatrudniający 180 tysięcy pracowników. Fundacja jest głównym akcjonariuszem koncernu (25,3 procent). To Beitz współdecydował zarówno o powrocie koncernu ThyssenKrupp do Essen w 2010 roku, jak i o nagłym ustąpieniu przed paroma dniami prezesa zarządu ThyssenKrupp, Ekkeharda Schulza. Także budowa Museum Folkwang w Essen (główny sponsor) idzie na jego konto.
Anioł z Drohobycza
Beitz postrzega się jako samotnik, nigdy nie należał też do jakiejś partii czy stowarzyszenia. Karierę rozpoczął przypadkowo - od spotkania z szefem Kruppa, Alfriedem Kruppem, który mianował go (1953) pełnomocnikiem generalnym. Po śmierci Kruppa (1967) Beitz przejął kierownictwo fundacji, która była właścicielką koncernu. To jemu zawdzięcza się przetrwanie koncernu mimo kryzysów w przemyśle stalowym i fuzję z Thyssenem. Beitz urodził się na Pomorzu w 1913 roku, po maturze i nauce zawodu bankowca pracował u Shella. Podczas wojny był handlowym dyrektorem spółki naftowej w okupowanej Polsce, gdzie uratował setki Żydów, twierdząc, że są to niezastąpieni pracownicy. Jak opowiadała jedna z pracownic - Beitz pewnego razu wyciągnął Żydów z zaplombowanego przez SS wagonu towarowego.
Na naukę nigdy za późno
Else Beitz nie tylko pomagała Żydom, dostarczając im żywność, ale we wspólnym domu ukrywała żydowskie dzieci, uprzedzona o łapankach. Oboje uzyskali medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Po wojnie Else Beitz nie ograniczała się do roli matki i babci - mając 58 lat zrobiła maturę, studiowała pedagogikę, broniąc po 70. pracy doktorskiej (na temat związany z koncernem Kruppa). Szczupły, dość wysoki Beitz zawsze występuje publicznie w ciemnym garniturze z chusteczką w kieszonce marynarki. Często okazywał zrozumienie wobec trosk pracowników koncernu, sprawiając wrażenie patriarchalnego szefa rodzinnego przedsiębiorstwa.
ag / Andrzej Paprzyca
red. odp. Iwona D. Metzner