1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Zeit: Polska na skraju kryzysu państwowego

7 maja 2020

Spór o wybory w Polsce zaostrzył kryzys instytucjonalny, który zaczął się jeszcze przed epidemią – pisze „Die Zeit”.

https://p.dw.com/p/3bsyD
Spór o wybory w Polsce zaostrzył kryzys instytucjonalny
Spór o wybory w Polsce zaostrzył kryzys instytucjonalnyZdjęcie: picture-alliance/NurPhoto/B. Zawrzel

Niemiecki tygodnik „Die Zeit” opisuje w najnowszym numerze zamieszanie wokół wyborów prezydenckich w Polsce. Autorzy zastrzegają jednak, że gdy zamykano najnowsze wydanie „Die Zeit”, wciąż nie było wiadomo, czy, kiedy i w jakiej formie głosowanie się odbędzie.

Wybory te są jednymi z najważniejszych w najnowszej historii Polski. „Od nich zależy przyszłość kraju, być może nawet przyszłość polskiej demokracji” – czytamy. A jednak, prawdopodobnie dopiero w czwartek, na trzy dni przed wyznaczonym terminem głosowania, wyborcy dowiedzą się, czy, kiedy i jak będą głosować. „W samym środku epidemii koronawirusa względnie młoda polska demokracja stacza się na skraj kryzysu państwowego” – komentuje „Die Zeit”.

Jak pisze, „dramat, który rozgrywa się w tych dniach w Warszawie, narzuca dwa różne pytania: Co będzie z Polską? I jak podchodzić do wyborów w czasach koronawirusa?”. Według tygodnika spór w Polsce rzuca światło na zasadniczy problem: „Czy w demokracji można i należy przeprowadzać wybory bez względu na okoliczności. „A może podkopywaniem tej demokracji jest organizacja wyborów, mimo szalejącej epidemii, zastoju życia publicznego i wobec niemożności prowadzenia prawdziwej kampanii wyborczej?” – dywagują autorzy.

„Bez wyborów nie ma demokracji"

Przypominają, że w marcu we Francji odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich, ale „niepokój w kraju był duży, a frekwencja niska”, dlatego prezydent Emmanuel Macron skorygował wcześniejszą decyzję i druga turę wyborów przeniesiono na czas po epidemii. Z kolei w Bawarii przeprowadzono drugą turę wyborów samorządowych, ale w całości korespondencyjnie. W Korei Południowej, gdzie dużo wcześniej wybuchła epidemia, wybrano nowy parlament na początku kwietnia. Z kolei w Boliwii, Etiopii i Macedonii Północnej wybory przesunięto z powodu zarazy.

„Najwyraźniej nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, co bardziej szkodzi demokracji: wybierać czy nie wybierać” – ocenia „Die Zeit”. Wskazuje na zagrożenia dla rządów prawa i demokracji związane z epidemią. „Dla mniej demokratycznie nastawionych przywódców jest to dobra okazja” – czytamy. Organizacja Centre for Civil and Political Rights naliczyła ponad 80 krajów na całym świecie, w których wprowadzono stan wyjątkowy albo nadzwyczajne ustawy.

Wybory do Sejmu i Senatu 2019
Wybory do Sejmu i Senatu 2019Zdjęcie: Imago-Images/ZUMAPress/P. Twardysko-Wierzbicki

Tygodnik podkreśla, że nieodzowną cechą demokracji jest to, że władza pochodzi od narodu. „Bez wyborów nie ma demokracji. Dlatego nie jest drobnostką, gdy pozostają do dyspozycji. Spór o wybory dotyczy istoty demokracji” – pisze „Die Zeit”. Cytowany przez gazetę specjalista od prawa konstytucyjnego Christoph Moellers ocenia, że oczywiście trudno przeprowadzać wybory w czasie obowiązywania ograniczeń w poruszaniu się, ale „przesuwanie wyborów wiąże się najczęściej z większym ryzykiem”. „Jeśli w Polsce panuje kryzys instytucjonalny, to zaczął się on już przed epidemią” – ocenia prawnik.

Niepisane reguły demokratycznej gry

„Die Zeit” wyjaśnia, że w przypadku Polski koronakryzys „uderzył w zszargany, głęboko podzielony kraj”. „Narodowo-konserwatywny PiS od dojścia do władzy w 2015 roku przeprowadza daleko idącą przebudowę polskiego państwa i sądownictwa. Jego ideolodzy marzą otwarcie o innej «czwartej Rzeczpospolitej», w której podział władzy istniałby tylko w ograniczonym zakresie” – pisze tygodnik. „Aby kontynuować tę drogę PiS potrzebuje przychylnego prezydenta. Stąd biorą się ostrość i bezwzględność sporu o wybory” – pisze gazeta, dodają, że na początku kryzysu poparcie da urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy wzrosło, a opóźnienie wyborów to większe ryzyko dla PiS.

Politolog Frank Decker podkreśla, że demokracja to nie tylko wybory, a decyzje o zmianie reguł gry czy przesunięciu terminu wyborów wymagają konsensusu. „Rząd nie może pomijać tu opozycji” – podkreśla Decker.

Według „Die Zeit” w Polsce nie są spełnione dwie niepisane reguły skutecznej demokracji, jakie definiują Amerykanie Steven Levitsky i Daniel Ziblatt w książce „Tak umierają demokracje”. Pierwsza z tych reguł mówi, że polityczni rywale nie są wrogami, których należy zniszczyć, a druga nakazuje rządzącym samoograniczenie. W Polsce „rząd i opozycja gardzą sobą nawzajem. PiS nie respektuje nawet tych reguł, które wynikają z konstytucji. Kraj ten jest daleki od demokratycznego konsensusu” – ocenia „Die Zeit”.

Cud rabina Schudricha. Żydowskie życie w Polsce