Die Welt: Polska spisała Niemcy jako partnera na straty
19 listopada 2024Warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz opisał krytyczne stanowisko polskich polityków wobec rozmowy telefonicznej kanclerza Olafa Scholza z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a następnie stwierdził, że Scholz sprawia wrażenie, jakby „wbijał klin między zachodnich sojuszników tworzących front przeciwko Putinowi”.
Niemiecki dziennikarz zaznaczył, że mieszkańcy Europy Środkowej i Wschodniej są „szczególnie wyczuleni na zagrożenia ze strony agresywnej Rosji”. Jednak jego zdaniem nawet w porównaniu do innych zachodnioeuropejskich sojuszników, Scholza należy uznać za „kogoś, kto wyłamuje się z grupy”, zarówno jeśli chodzi o próby nawiązania kontaktu z władcą Kremla, jak i o odmowę przekazania pocisków manewrujących o dalekim zasięgu.
Zarzuty wobec Niemiec za kontakty z Rosją
„Die Welt” przypomina, że Wielka Brytania i Francja przekazały Ukrainie pociski typu Storm Shadow i Scalp. A przecież – jak zaznaczył Fritz – z punktu widzenia Polski i krajów bałtyckich, to niemiecki rząd ponosi szczególną odpowiedzialność. Niejedna osoba w Warszawie i Wilnie uważa, że wojna w Ukrainie była możliwa z powodu niemieckiej polityki wobec Rosji, a szczególnie z powodu uzależnienia Niemiec od rosyjskiego gazu.
Jak podkreślił Fritz, pod obserwacją znajdują się szczególnie niemieccy socjaldemokraci, którym do dziś zarzuca się zbyt dużą bliskość względem Moskwy. Autor przypomina o roli Gerharda Schroedera, „byłego kanclerza w służbie rosyjskich koncernów energetycznych”. Wątpliwą opinię ma w Polsce też prezydent Frank Walter Steinmeier, którego obarcza się odpowiedzialnością za fiasko porozumień z Mińska, które miały zapobiec wojnie.
Fritz przypomniał, że polska opinia publiczna z uwagą śledziła wystąpienie pisarza Marko Martina, który publicznie skrytykował Steinmeiera podczas uroczystości w Berlinie z okazji rocznicy upadku muru berlińskiego.
Polska spisała Niemcy jako istotnego partnera na straty
Reakcje na telefon Scholza do Putina sprawiają wrażenie, jakby Polska spisała na straty Niemcy, a przynajmniej obecny rząd, jako istotnego partnera w sprawach polityki bezpieczeństwa – ocenił Fritz. „Mówi się, że Scholz jeszcze nigdy nie był tak słaby, a Bundeswehra i słabnąca gospodarka jeszcze nigdy tak niewiele znaczyły jak obecnie” – czytamy w „Die Welt”.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>
Wielu Polaków uważa, że Scholz działa pod presją prorosyjskich partii – AfD i BSW, co szkodzi interesom niemieckim i europejskim. W ten sposób kanclerz potwierdza negatywny wizerunek Niemiec dominujący w Polsce od czasów budowy gazociągów Nord Stream. I tak już napięte relacje polsko-niemieckie narażone są na dalsze szkody – ocenił dziennikarz „Die Welt”.
Co usłyszy w Warszawie Annalena Baerbock?
Zdaniem Fritza niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock podczas wizyty we wtorek w Warszawie musi się liczyć z nieprzyjemnymi pytaniami. Polska jest organizatorem pierwszego szczytu kryzysowego po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA. Dyskusja ma dotyczyć tego, jak w razie konieczności, bez udziału USA wspierać Ukrainę.
„Die Welt” zwrócił uwagę, że żadne dwustronne spotkanie polsko-niemieckie ministrów spraw zagranicznych lub szefów rządów nie jest planowane, co pokazuje, że „niemiecki rząd został niemal zdegradowany”. Spotkanie w Warszawie jest przedstawiane jako „spotkanie Wielkiej Piątki – Francji, Niemiec, Polski, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii”. Należy przypuszczać, że strona niemiecka spotka się z krytyką z powodu odmowy przekazania Ukrainie pocisków typu Taurus.
Fritz pisze, że Polska chwali amerykańską decyzję o użyciu rakiet na terytorium Rosji krytykując równocześnie rozmowę telefoniczną Scholza z Putinem. Nikt w Polsce raczej nie oczekuje, że „kanclerz pokoju” skoryguje swoją decyzję. Na zakończenie autor przypomniał wypowiedź zastępcy rzecznika rządu Niemiec, że decyzja USA w sprawie rakiet nie wpłynie na odmowne stanowisko kanclerza Scholza w sprawie taurusów.