Die Welt: Polska boi się powtórki scenariusza z Krymu
5 listopada 2021Warszawski korespondent dziennika „Die Welt” Philipp Fritz nawiązuje do wtargnięcia w środę grupy uzbrojonych osób z Białorusi na terytorium Polski. Polskie władze spodziewają się kolejnych takich prowokacji – cytuje niemiecka gazeta źródło w polskim rządzie. To eskalacja konfliktu z reżimem Aleksandra Łukaszenki – pisze autor.
Polski rząd uważa kryzys humanitarny na granicy z Białorusią za element „wojny hybrydowej”. Przepychaniu imigrantów przez granicę towarzyszy kampania dezinformacyjna. Ze strony białoruskiej padły też strzały – czytamy w „Die Welt”.
Chaos i zamęt
„Celem tych akcji jest sianie chaosu i zamętu” – pisze Fritz. Zdaniem władz polskich migranci wykorzystywani są przez Łukaszenkę jako „broń”. Przekroczenie przez umundurowanych żołnierzy polskiej granicy zaalarmowało polski rząd. Fakt, że nie można było na ich mundurach dostrzec żadnych znaków państwowych, wcale nie uspokoiło władz w Warszawie.
W Polsce wiele osób przypomina sobie sprzeczną z prawem międzynarodowym aneksję Krymu przez Rosję w 2014 roku. Wtedy też pojawiły się „zielone ludziki” bez identyfikatorów. Wojna przeciwko Ukrainie jest dla Polski „permanentnym ostrzeżeniem”. Pomimo członkostwa w UE i NATO Polacy nie czują się w pełni zabezpieczeni od rosyjskich czy białoruskich wpływów – tłumaczy autor.
Polacy przewrażliwieni?
W Niemczech postawa Polski uważana jest często za przewrażliwienie. Twardą reakcję Polski na kryzys migracyjny na wschodzie kraju można zrozumieć tylko wtedy, gdy weźmie się pod uwagę panujące w Warszawie poczucie zagrożenia.
Konflikt między Polską a Białorusią eskalował po raz pierwszy na początku roku, gdy Łukaszenka polecił aresztować przedstawicieli polskiej mniejszości. Była to reakcja na wsparcie przez Polskę białoruskiej opozycji. Białoruski dyktator zdaje się wierzyć w teorię, że Polska mogłaby opanować zachodnią część Białorusi, wykorzystując polską mniejszość. We wrześniu Łukaszenka groził Polsce i Litwie sugerując, że Białystok i Wilno są „białoruskim krajem”.
Dyktator raczej nie planuje opanowania tych miast za pomocą wojska, jednak destabilizacja sytuacji w rejonie przygranicznym jest całkiem realistycznym celem – podsumowuje Fritz.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>