Die Welt: Ewa Kopacz sypała obietnicami niczym z rogu obfitości

„Po nieudanym debiucie podczas przedstawiania składu swojego rządu, bo robiła wrażenie zdenerwowanej i skrępowanej, w expose rządowym nowo wybrana polska szefowa rządu zrobiła wszystko, jak trzeba” – podkreśla internetowe wydanie „Die Welt”. Jej wygłoszone w sejmie expose, berlińska gazeta skomentowała jako mocne i imponujące pod względem retorycznym.

"Die Welt" pisze, że poczesne miejsce w wystąpieniu Ewy Kopacz zajęło bezpieczeństwo kraju. Mówiła też o roli Polski w Europie, zapewnieniu miejsc w przedszkolach i zabezpieczeniu finansowym polskich rodzin. Nawiązując do sprawy wspólnej europejskiej waluty powiedziała, że wspiera plany wprowadzenia euro. „Daty jednak nie podała”.

Dla każdego coś konkretnego

„57-letnia premier złożyła obietnice wszystkim grupom społecznym, od dzieci po starców” – pisze na łamach "Die Welt" Julia Szyndzielorz. Rząd Kopacz chce realizować politykę socjalną i prorodzinną, co już teraz przydało jej określenia „matki narodu”.

Po wyrażeniu dumy z sukcesu Donalda Tuska, który w grudniu obejmuje urząd przewodniczącego Rady Europejskiej po Hermanie van Rompuyu, Kopacz podkreśliła, że zamierza w większym stopniu współpracować z opozycją. „Wygląda na to, że nowa szefowa rządu będzie prowadzić pragmatyczną politykę, która nie szuka konfrontacji z Rosją, ale mimo wszystko stawia na wymóg własnego bezpieczeństwa. W tym kontekście nowa polska premier opowiedziała się za większą obecnością armii USA w Polsce.

Polska wywiąże się z zobowiązań sojuszniczych

Kopacz zapewniła w expose, że jej kraj wywiąże się z zobowiązań dotyczących wydatków na cele wojskowe. „Polska jest tym samym jednym z niewielu państw UE, które spełnią żądania NATO” – stwierdza "Die Welt". Mimo że okres jej urzędowania kończy się jesienią 2015 roku, „nie pozostawiła cienia wątpliwości, że poleci siebie również na następną kadencję”.

Na zakończenie gazeta pisze, że po wystąpieniu Ewy Kopacz, Jarosław Kaczyński podszedł do swojego największego wroga Donalda Tuska i podając mu dłoń, życzył powodzenia w Brukseli. „Ten gest Tusk określił później politycznym cudem nowej premier”.

Oprac. Iwona D. Metzner