Die Welt: Brukselska hipokryzja ws. migracji
10 listopada 2021Nawiązując do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy komentator gazety Thomas Schmid zauważa, że Unia Europejska jest podzielona w sprawie budowy zasieków czy też murów granicznych. Część krajów członkowskich jest za, część przeciw.
Jak czytamy, polityka migracyjna UE od lat polega jednak przede wszystkim na obronie przed migrantami. Schmid wymienia tu działania na granicy grecko-tureckiej, w hiszpańskiej enklawie Melilla, czy pakt migracyjny z Turcją.
„Wszystkie te działania dowodzą, że UE, balansując na granicy legalności, przygotowuje się do odstraszania uchodźców. Nie jest to ładne, ale prawdopodobnie konieczne, bo zgadza się oklepane hasło: Europa nie może stać się miejscem schronienia dla wszystkich uciśnionych, obciążonych, prześladowanych i biednych tego świata”.
Brak odwagi
Zdaniem komentatora gazety, prawdziwy dramat Unii Europejskiej polega na tym, że brakuje jej odwagi, aby wypowiedzieć tę gorzką prawdę. Schmid zarzuca instytucjom UE, a w szczególności szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, hipokryzję.
„Poprzez tanią retorykę przeciwko murom (granicznym) zachodnia UE traci szansę powrotu do kontaktów z trudnym partnerem jakim jest Polska. Ponieważ chce prezentować się jako otwarta na świat, UE waha się brać udział w 'brudnym dealu' budowy ogrodzenia albo muru. Ma jednak nadzieję, że Polska sama to załatwi”.
Autor ocenia, że Bruksela nie powinna dopuścić do sytuacji, w której Polska będzie szczycić się tym, że w pojedynkę „uratowała” wschodnią flankę Unii. Jak czytamy, Bruksela powinna aktywnie wspierać zabezpieczenie granicy i nalegać na wpuszczenie na granicę niezależnych obserwatorów i dziennikarzy.
„Ale także dobrze chroniona granica UE będzie nadal pod migracyjną presją, nie pozbędziemy się problemu. Nie pomoże też hasło, że przyczyny migracji trzeba zwalczać u źródła. Brakuje ku temu gotowości zarówno w społeczności międzynarodowej jak i w samych krajach pochodzenia migrantów. Problem migracji przerasta nasze polityczne możliwości. Nasze debaty są bardziej szczere, jeśli się do tego przyznajemy” – czytamy w „Die Welt”.