1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Delegacja Niemiec w Białym Domu w sprawie afery podsłuchowej

Anna Mierzwińska30 października 2013

Delegacja niemieckiego rządu spotka się w środę (30.10) z przedstawicielami rządu USA w celu uzyskania wyjaśnień w sprawie możliwego monitorowania komunikacji kanclerz Angeli Merkel.

https://p.dw.com/p/1A8zb
The White House is seen through the fence on the North Lawn in Washington DC, USA, 29 November 2010. The White House called the unauthorized release 28 November 2010 of hundreds of thousands of classified US documents by the self-styled whistleblower website WikiLeaks "reckless" and "dangerous." The publication of the documents could endanger the lives of human rights activists, dissidents and opposition leaders around the world who regularly speak to US officials, White House spokesman Robert Gibbs said. EPA/MICHAEL REYNOLDS
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Wysocy rangą przedstawiciele rządu Niemiec mają się spotkać w środę w Białym Domu z szefem amerykańskich służb specjalnych Jamesem Clapperem, doradczynią ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice oraz doradczynią Baracka Obamy ds. zapobiegania działalności terrorystycznej Lisą Monaco. Wśród członków delegacji jest m.in. doradca Merkel ds. polityki zagranicznej Christoph Heusgen oraz koordynator służb specjalnych Günter Heiß.

Stosunki między Berlinem a Waszyngtonem ucierpiały wskutek afery podsłuchowej. Rząd niemiecki zakłada, że Amerykanie mogli podsłuchiwać komórkę Angeli Merkel.

Rzecznik rządu Steffen Seiber powiedział, że kanclerz dała jasno do zrozumienia w rozmowie telefonicznej z prezydentem Barackiem Obamą, że monitorowanie komunikacji szefa rządu zaprzyjaźnionego państwa partnerskiego jest niedopuszczalne. Według rzeczniczki amerykańskiej Rady ds. Bezpieczeństwa Narodowego Caitlin Hayden Merkel i Obama uzgodnili, że będą pogłębiać współpracę między służbami specjalnymi obu państw - tego również ma dotyczyć dzisiejsze spotkanie. Delegaci mogą także rozmawiać o planowanej umowie o uprawnieniach służb specjalnych.

W przyszłym tygodniu do USA wybierają się też szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) Hans-Georg Maaßen i szef Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Gerhard Schindler, którzy będą rozmawiać o konsekwencjach skandalu dla współpracy między służbami wywiadowczymi.

Monitorowanie czołowych polityków to podstawowy cel szpiegostwa

Szef amerykańskich służb specjalnych James Clapper przeszedł do ofensywy podczas wtorkowego (29.10) przesłuchania w Kongresie. Clapper wprawdzie nie potwierdził, że podsłuchiwanie komórki niemieckiej kanclerz miało miejsce, ale rzekł, że zbieranie informacji o szefach państw i rządów od lat należy "do podstaw" pracy służb.

Zarówno Clapper, jak i szef amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) Keith Alexander wyrazili przekonanie, że państwa europejskie również szpiegują USA i amerykańskich polityków. - Monitorowanie czołowych polityków zagranicznych jest podstawowym celem szpiegostwa - powiedział Clapper.

W Niemczech partie debatują o skutkach afery podsłuchowej. CDU proponuje reformę prawa karnego, która miałaby ułatwić wyciąganie konsekwencji wobec państw dopuszczających się nowych rodzajów szpiegostwa, takich jak monitorowanie danych.

Kto podsłuchiwał kogo?

Tymczasem afera podsłuchowa zatacza coraz szersze kręgi. "Wall Street Journal" (WSJ) podaje na swojej stronie, powołując się na anonimowych urzędników amerykańskich, że służby specjalne Francji i Hiszpanii miały podsłuchiwać rozmowy telefoniczne za granicą i przekazywać uzyskane informacje NSA. Czynności te miały jednak nie dotyczyć kanclerz Merkel ani szefów innych rządów.

Zarzuty te stoją w sprzeczności z poprzednimi ustaleniami i budzą wątpliwości dotyczące roli, którą w skandalu mogły odegrać służby specjalne państw europejskich. Szef NSA Alexander Keith oznajmił we wtorek wieczorem, że państwa te same zbierały dane i przekazywały je NSA.

Abhörskandal betrifft auch Spanien. Fotolia/VRD
Hiszpańskie służby specjalne miały współpracować z NSAZdjęcie: Fotolia/VRD

W minionych dniach gazety francuskie i hiszpańskie napisały o milionach podsłuchiwanych rozmów, powołując się na dokumenty byłego pracownika amerykańskich służb specjalnych Edwarda Snowdena, a Hiszpania wszczęła postępowanie w tej sprawie. Ale według "WSJ" nie chodzi tu o podsłuchiwanie przez NSA lecz o rozmowy podsłuchiwane przez francuskie i hiszpańskie służby specjalne za granicą, informacje na temat których zostały następnie przekazane USA.

rtr, dpa / Anna Mierzwińska

red. odp.: Małgorzata Matzke