Czy można się nauczyć bycia pisarzem? Tak, w Berlinie
9 stycznia 2013Raoni Duran przyjechał z Brazylii, ma 26 lat, studiuje na Wolnym Uniwersytecie Berlina (FU) literaturę i nie ma wątpliwości – chce zostać pisarzem. Ma już świetny pomysł na pierwszą powieść, tyle, że „czegoś” mu brakuje, jeszcze nie wie, jak zamienić pomysł na słowo pisane, jak znaleźć właściwy sposób wyrazu.
Kiedy w spisie wykładów odkrył angielskojęzyczne seminarium „Reading as a Writer – Czytać jako pisarz“, natychmiast się na nie zgłosił. – Pisząc, nie możesz się zastanawiać nad szczegółami tekstu, tylko musisz wiedzieć, w jaki sposób on funkcjonuje, tekst jako całość – tłumaczy Raoni. Kiedy to odkrył, rozwinięcie pomysłu powieści nie stwarzało mu już żadnych problemów.
Wskazówki od mistrzów
Gospodarzem seminarium nie jest „jakiś tam“ wykładowca, tylko amerykański pisarz Andrew Sean Greer z San Francisco. W ramach tzw. „Gościnnej profesury im. Samuela Fischera“ 42-letni autor bestsellerów prowadzi w zimowym semestrze seminarium dla 30 studentów kierunku „Literatura i literatura porównawcza”.
Autor bestselleru „Wyznania Maksa Tivolego” nie jest pierwszym znanym pisarzem, którego FU ściągnęło do Berlina. W ramach istniejącej od 1998 roku gościnnej profesury, którą wspiera, obok uczelni, niemiecki MSZ i wydawnictwo Fischera, nad Szprewą byli już japoński noblista Kenzaburo Oe, pisarz niemiecko-austriacki Daniel Kehlmann, czy jeden z najbardziej znaczących pisarzy afrykańskich, Somalijczyk Nuruddin Farah.
Poszerzenie horyzontów
Greer zauważył, że młodzi pisarze czytając, przyjmują perspektywę krytyka literackiego. Obserwacja ta stała się podstawą jego seminarium. – Chcę, żeby moi studenci byli świadomi swoich możliwości – mówi Greer. Produktywna jest dla pisarza umiejętność znalezienia impulsów we własnej pracy. Na seminarium Greera studenci poznają różne techniki literackie jak zmiana perspektywy, czy przesunięcia czasowe. Amerykański pisarz jest przekonany, że po poznaniu tych technik, każdy jest w stanie nauczyć się powieściopisarskiego fachu.
- Wymiana wiedzy i doświadczeń z gośćmi z całego świata jest ważnym elementem tożsamości naszego uniwersytetu – uważa prezydent uczelni Peter-André Alt. FU szczyci się od 2007 r. statusem tzw. elitarnej uczelni. Otrzymały go wyższe szkoły w ramach federalnej inicjatywy wspierania nauki i badań na niemieckich uczelniach, tzw. inicjatywy doskonałości (Exzellentinitiative). Wolny Uniwersytet Berlina zyskał ten wysoko ceniony status dzięki koncepcji uniwersytetu pojmowanego jako część „międzynarodowej sieci”. Peter-André Alt jest przekonany, że inicjatywy takie jak „Gościnna profesura im. Samuela Fischera" pozwalają studentom lepiej rozumieć także inne kultury a przez to kulturę własnego kraju.
160 chętnych na 30 miejsc
Poznawanie, porównywanie obcych sobie kultur jest tylko marginalną części seminariów Andrew Sean Greersa. Czyżby dlatego, że kultura amerykańska i niemiecka niewiele się różnią? Jakkolwiek, Greer czuje się w Berlinie jak w domu. – Miasto oddycha współczesnością a nie przeszłością, mimo, że przeszłość jest tu wszechobecna. Czuję się tu znakomicie – przyznaje pisarz.
Seminaria cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Nie każdy chce koniecznie zostać pisarzem, tak jak Raoni Duran. 24-letnia Sarah Hang uważa, że odnajdzie się jako krytyk literacki, 23-letnia Lydia Dimitrow chce być tłumaczką, pracuje już zresztą jako tłumaczka podczas studiów. Obydwie czują jednak, że seminarium pomoże im także w ich pracy.
Liczba uczestników seminarium jest jednak nader ograniczona. Próbowało dostać się na zajęcia 160 studentów, dopuszczonych zostało tylko 30. Kto odpadł, ma szanse ubiegać się o miejsca na kolejnym seminarium, z kolejnym, wielkim pisarzem. – Gościnna profesura obsadzona jest na szczęście w każdym semestrze, wszyscy zainteresowani mają więc okazję, by kiedyś uczestniczyć w zajęciach – pociesza prezydent FU Peter-André Alt.