1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy koronawirus znowu pokrzyżuje plany narciarzy?

Felix Schlagwein
13 listopada 2021

W całej Europie rośnie liczba zakażeń, Niemcy już uznają Austrię za obszar wysokiego ryzyka. Ale inaczej niż przed rokiem, jazda na nartach ma być możliwa, choć pod wieloma warunkami.

https://p.dw.com/p/42wn3
Skifahrer im Skigebiet Hahnenkamm in Kitzbuehel.
Zdjęcie: picture-alliance /F. Hoermann

Także w tym roku austriaccy hotelarze i operatorzy kolejek górskich drżą o swój biznes. Niemal dokładnie w tym samym czasie co przed rokiem, krótko przed startem głównego sezonu, liczba nowych przypadków koronawirusa w Austrii wystrzeliła w górę. Ostatnio wyciągi pozostały nieczynne przez całą zimę, co było katastrofą dla austriackiej turystyki.

Teraz znowu zła wiadomość, tym razem z Berlina. Niemcy ogłosiły właśnie, że od niedzieli wpisują Austrię na listę obszarów wysokiego ryzyka pandemicznego i wydają ostrzeżenie przed podróżami do tego kraju. Poinformował o tym w piątek (12.11.2021) minister zdrowia Jens Spahn.

Austriacy robili wszystko, by do tego nie doszło. W wielu regionach Niemcy stanowią bowiem nawet połowę zimowych gości. Przed rokiem niemieckie ostrzeżenie przed podróżami do południowego sąsiada przyczyniło się do odwołania całego sezonu.

Deutschland Skifahrer in den Bergen - Skiurlaub in den Winterferien
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/T. Hase

Jeszcze na początku listopada austriacka minister turystyki Elisabeth Koestinger zapewniała, że „najwyższym celem musi być doprowadzenie to tego, aby tegoroczny sezon się odbył”. Ale już widać, że w Austrii nie obejdzie się bez obostrzeń. Zbyt dużo jest zachorowań, zbyt dużo pacjentów na OIOM-ach.

Dlatego od początku listopada w Austrii obowiązuje zasada 2G. Oznacza to, że w życiu publicznym mogą uczestniczyć w zasadzie tylko osoby zaszczepione albo ozdrowieńcy i tylko oni mogą szusować po stokach. Negatywny wynik testu już nie wystarczy. W skibusach i gondolach ponadto obowiązuje nakaz używania masek typu FFP-2.

Austria liczy na Niemców, mimo ostrzeżenia

Christian Gantner, przedstawiciel regionu Voralberg ds. turystyki ocenił w rozmowie z gazetą "Kronen Zeitung", że być może wcale nie będzie tak źle. Wśród niemieckich gości zaszczepionych jest bowiem od 85 do 90 procent.

Österreich Kaunertaler Gletscher Skilift
Zdjęcie: Imago//K.-P. Wolf

Tegoroczny urlop zimowy może zatem uda się uratować. Ale osoby wybierające się do Austrii powinny dokładnie zapoznać się z tamtejszymi rozporządzeniami i sprawdzić choćby to, ile czasu minęło od przyjęcia drugiej dawki szczepionki. Tak zwany zielony paszport jest bowiem ważny tylko przez 9 miesięcy po drugim szczepieniu. Potem konieczna jest trzecia dawka. Za ozdrowieńca uchodzi zaś tylko ten, kto ma dokumenty potwierdzające, że przebył chorobę w ostatnich sześciu miesiącach. Dzieci poniżej 12 roku życia są zwolnione z zasady 2G.

2G także w niemieckich ośrodkach narciarskich

W Niemczech sytuacja pandemiczna wygląda niewiele lepiej niż w Austrii. I także w Niemczech coraz częściej słychać głosy domagające się wprowadzenia zasady 2G, tak jak u południowych sąsiadów. Niektóre niemieckie landy jeszcze zwlekają, Saksonia i Bawaria już jednak zdecydowały się na ten krok.

Dotyczy to także licznych niemieckich ośrodków narciarskich, na przykład Zugspitze, gdzie sezon zaczyna się 19 listopada. Tutaj, z powodu wysokiego wskaźnika zachorowań i zajętych łóżek intensywnej opieki medycznej w szpitalu w Garmisch-Partenkirchen, obowiązuje zasada 2G. – Szkoda rezygnować z jednego czy drugiego gościa – przyznaje Verena Altenhofen, rzeczniczka ośrodka na Zugspitze. Ale z drugiej strony zwiększa to bezpieczeństwo gości. Po tym jak w ubiegłym roku cały sezon na Zugspitze został odwołany, oczekiwania wobec nadchodzącego są ogromne. – To, jakimi warunkami będzie obwarowany, jest obecnie drugorzędne – dodaje Altenhofen.

Także inne popularne niemieckie regiony narciarskie jak Feldberg w Schwarzwaldzie, zapowiedziały zaostrzone przepisy koronawirusowe. Po rozpoczęciu sezonu, 3 grudnia, będzie tam obowiązywać zasada 2G-plus. Oznacza to, że na stoki będą mogli wyjechać tylko zaszczepieni albo ozdrowieńcy oraz dzieci w wieku szkolnym oraz przedszkolnym. Dzieci muszą jednak posiadać negatywny wynik testu. Ma to być kontrolowane już przy zakupie karnetu.

Schweizer Alpen Ski Lift
Zdjęcie: Jean-Christophe Bott/Keystone/picture alliance

Mniej ograniczeń w Szwajcarii, Francji i Włoszech

Podczas gdy przed rokiem wyciągi w Austrii czy Niemczech nie zostały uruchomione, w Szwajcarii można było szusować. Także tym razem obowiązują tam mniej restrykcyjne zasady na stokach. Kraj zrezygnował z ogólnej zasady 3G (ozdrowieńcy, zaszczepieni albo przetestowani). Operatorzy wyciągów w różnych regionach mogą jednak sami wprowadzać kroki ochronne. W gondolach oraz pomieszczeniach zamkniętych obowiązuje nakaz noszenia masek.

Także Francja stawia na obowiązek zakrywania ust w gondolach, na wyciągach i poczekalniach. Sytuacja pandemiczna we Francji jest obecnie dużo lepsza niż w Niemczech czy Austrii, dlatego zasada 3G w regionach narciarskich ma obowiązywać dopiero od poziomu zachorowań powyżej 200 na 100 tys. osób na tydzień. Tak zwany paszport sanitarny, zaświadczający o szczepieniu albo przebyciu choroby, albo negatywny test, wymagane są jednak w takich miejscach jak hotele, bary czy komunikacja publiczna.

Nieco ostrzejsze zasady panują we Włoszech. Gdy pod koniec listopada otworzy się tam większość ośrodków, obowiązywać będzie zasada 3G. Gondole mogą być wypełnione tylko w 80 procentach. Poza tym trzeba będzie zachowywać odstęp w poczekalniach oraz nosić maski.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>