1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czas wyciągnąć konsekwencje

1 sierpnia 2010

Taka jest opinia nie tylko mieszkańców miasta, gdzie przed tygodniem doszło podczas Love Parade do tragedii. Także prezydent Niemiec Wolff podkreślił polityczną odpowiedzialność burmistrza Adolfa Sauerlanda.

https://p.dw.com/p/OZOB
Burmistrz Duisburga A. Sauerland nie zamierza odejść
Burmistrz Adolf Sauerland nie chce jeszcze odejśćZdjęcie: picture-alliance/ dpa

„Przyznajcie się wreszcie do zaniedbań i oszczędźcie nam tej farsy”, taki napis widnieje na jednym z plakatów rozklejonym na murach ratusza w Duisburgu. Po tym, jak podczas Parady Miłości zginęło 21 osób, wszyscy dobrze wiedzą, do kogo adresowane są słowa z plakatu. Jest nim burmistrz Adolf Sauerland (CDU). Zarzuca mu się zignorowanie ostrzeżeń policji i straży pożarnej, co w konsekwencji doprowadziło do tragedii.

Czas na dymisję

Od prawej burmistrz Adolf Sauerland, organizator Love Parade Rainer Schaller, szef policji , Detlef von Schmeling
Od prawej burmistrz Adolf Sauerland, organizator Love Parade Rainer Schaller, szef policji, Detlef von SchmelingZdjęcie: picture-alliance/dpa

Taka sugestia wychodzi z partyjnych szeregów CDU, jednak burmistrz uparcie odmawia rezygnacji ze swego stanowiska. Tłumaczy to potrzebą wyjaśnienia okoliczności katastrofy i wyciągnięcia konsekwencji. „Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy pozostanę w urzędzie” powiedział w wywiadzie dla telewizji prywatnej N24. Poza tym wolałby, by radni miejscy go zdymisjonowali, co pozwoliłoby mu zachować chociaż część przyszłej emerytury. Upór burmistrza nie spotyka się ze zrozumieniem, wręcz odwrotnie, coraz mocniejsza jest presja, by sam podał się do dymisji.

owo prezydenta

Od lewej Norbert Lammert (CDU), Angela Merkel (CDU), prezydent Christian Wulff z żoną Bettiną i Nadrenii Płn-Westfalii Hannelore Kraft podczas mszy żałobnej
Od lewej Norbert Lammert (CDU), Angela Merkel (CDU), prezydent Christian Wulff z żoną Bettiną i Nadrenii Płn-Westfalii Hannelore Kraft podczas mszy żałobnej w sobotę w DuisburguZdjęcie: picture alliance/dpa

Stanowisko w tej sprawie zajął również prezydent Niemiec Christian Wulff, który w wywiadzie dla tabloidu Bild am Sonntag podkreślił znaczenie w tym przypadku odpowiedzialności politycznej bez względu na to, kto faktycznie zawinił. Jednocześnie przyznał, że po tym, jak dowiedział się o nieszczęściu w Duisburgu, natychmiast wysłał SMS do swej 16-letniej córki Annaleny, by upewnić się czy nie wybrała się na Love Parade. Dowiedział się też, że serdeczny przyjaciel jego bratanka zginął w feralnym tunelu.

Nie tylko współczucie, lecz i pomoc

Prezydent Christian Wulff
Prezydent Christian WulffZdjęcie: AP

Jednocześnie Wulff wystąpił z pomysłem powołania ombudsmana, który wspierałby rodziny ofiar przy załatwianiu formalności i dochodzeniu swoich praw wobec towarzystw ubezpieczeniowych oraz w rozmowach z adwokatami. Prezydent powołał się przy tym na własne doświadczenia w obchodzeniu się z katastrofami, kiedy był jeszcze premierem Dolnej Saksonii. „Kiedy doszło do katastrofy pociągu Transrapid w Emsland stworzyliśmy też fundusz pomocowy, z którego szybko i bez zbędnej biurokracji skorzystały rodziny śmiertelnych ofiar”, wspomina prezydent na łamach Bild am Sonntag. Jednocześnie zaproponował utworzenie podobnego funduszu dla rodzin 21 śmiertelnych ofiar Love Parade.

Pora na konsekwencje

„Czas wyciągnąć z tej katastrofy organizacyjne konsekwencje, tak by dzieci i młodzież mogła bez większego ryzyka uczestniczyć w takich imprezach„ stwierdził dalej Christian Wulff. Jednocześnie podkreślił, że warto korzystać z internetu, jako systemu wczesnego ostrzegania. „ Na forach dyskusyjnych z dużym wyprzedzeniem ostrzegano przecież przed tą katastrofą” - powiedział niemiecki prezydent.

W sobotę (31.07.10) odbyła się w Duisburgu msza żałobna za 21 śmiertelnych ofiar Parady Miłości. Obok prezydenta Christiana Wulffa, udział wzięły, m.in. kanclerz Angela Merkel i premier Nadrenii Północnej-Westfalii Hannelore Kraft.

Spiegel-online/ Alexandra Jarecka

Red.odp.: Małgorzata Matzke