1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Cicero”: Polska walka o historyczne uznanie

31 marca 2021

Niemiecki magazyn "Cicero" komentuje wyrok polskiego sądu w sprawie serialu "Nasze matki, nasi ojcowie".

https://p.dw.com/p/3rQH7
Serial ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie" sprzedano do 80 krajów
Serial ZDF "Nasze matki, nasi ojcowie" sprzedano do 80 krajówZdjęcie: picture-alliance/dpa/H. Kaiser

Wyrok zapadł 23 marca. Krakowski sąd apelacyjny orzekł, że producenci serialu, czyli UFA Fiction i drugi program niemieckiej telewizji publicznej ZDF, mają przeprosić Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej za naruszenie ich dóbr osobistych.

Autor opinii zamieszczonej w internetowym wydaniu "Cicero" Thomas Dudek wskazuje, że serial, którym od lat zajmują się polskie sądy, był wielkim sukcesem z punktu widzenia jego twórców. Jego oglądalność w marcu 2013 roku przekraczała nawet siedem milionów widzów, a aktorzy i twórcy filmu zebrali zarówno krajowe, jak i międzynarodowe laury, jak na przykład międzynarodową nagrodę Emmy. Był to także sukces komercyjny. ZDF sprzedał swoją produkcję w ponad 80 krajach, co w przypadku niemieckich seriali jest raczej czymś niespotykanym – zauważa publicysta.

Wyrok zapewne nie skończy sprawy

„Ale to wszystko działo się osiem lat temu i być może zapomniano by już o tym serialu, gdyby w Polsce „Nasze matki, nasi ojcowie” nie wywoływali wciąż ostrych reakcji, które nawet za granicą trafiają na czołówki mediów” – dodaje redaktor „Cicero”.

Jak pisze, niedawny wyrok krakowskiego sądu apelacyjnego to jak na razie punkt kulminacyjny w ciągnącym się od 2016 roku sporze prawnym. Jednak – zdaniem autora – wątpliwe pozostaje to, czy wyrok zakończy proces cywilny. ZDF poinformowała, że gdy tylko otrzyma pisemne uzasadnienie wyroku, „przeanalizuje go i wniesie środki prawne przeciwko orzeczeniu”. 

Nieznane losy Polaków

Thomas Dudek opisuje fragmenty serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, które wywołały w Polsce oburzenie i stały się przyczyną sporu prawnego. Zastrzega też, że „zbyt wielkim uproszczeniem byłoby upatrywanie przyczyn tego oburzenia w polityce historycznej polskich narodowych konserwatystów, którzy dyskredytują każde krytyczne rozliczenie z własną polską historią jako >pedagogikę wstydu<”.

Weteran Armii Krajowej Zbigniew Radłowski po ogłoszeniu wyroku sądu, nakazującego przeprosiny producentom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"
Weteran Armii Krajowej Zbigniew Radłowski po ogłoszeniu wyroku sądu, nakazującego przeprosiny producentom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"Zdjęcie: Jacek Bednarczyk/PAP/dpa/picture alliance

„Jest po prostu faktem, że generalnie w Niemczech oraz za granicą cierpienie Polaków w czasie II wojny światowej jest względnie nieznane. Także wiedza o oporze Polaków przeciw nazistom nie jest rozpowszechniona. O tym, że Polacy walczyli przeciwko III Rzeszy zarówno na frontach zachodnich, jak i na Wschodzie, wiedzą nieliczni” – pisze Thomas Dudek.

Walka z „polskimi obozami”

„Zamiast tego Polacy musieli przypatrywać się temu, jak w ostatnich latach coraz częściej w zagranicznych mediach, także w niemieckich, Auschwitz albo Treblinka nazywane są >polskimi obozami koncentracyjnymi< . To głupie i wprowadzające w błąd określenie, które było i jest w sposób nieprzemyślany używane przez dziennikarzy, a nawet polityków, jak Barack Obama. W Polsce jednak jest zazwyczaj uważane zarówno przez liberałów, jak i lewicę czy konserwatystów za pisanie historii na nowo” – zaznacza niemiecki dziennikarz.

Według niego o tym, że te obawy nie są całkiem bezpodstawne, może świadczyć aktualny artykuł pisma „The New Yorker” na temat procesu przeciwko badaczom Holokaustu Janowi Grabowskiemu i Barbarze Engelking, który „w nadtytule obciąża Polaków odpowiedzialnością za mord na trzech milionach Żydów, co nie odpowiada prawdzie historycznej”. Według Thomasa Dudka nie można się dziwić, że tekst ten wywołał w Polsce nie tylko oburzenie, ale i głośne apele o podjęcie prawnych kroków. „I nie jest wykluczone, że procesów, takich jak ten przeciwko ZDF, może być więcej” – dodaje redaktor „Cicero”.

„Rządzący bronią swej narracji”

W całkiem innym duchu o polskiej polityce historycznej pisze na łamach „Frankfurter Rundschau” pisarz Artur Becker. W swoim eseju m.in. zarzuca polskiej konserwatywnej prawicy, sądom i prokuraturze reinterpretację historii. Nie odnosi się on jednak do wyroku w sprawie serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”, a do procesu przeciwko badaczom Holokaustu – Grabowskiemu i Engelking.

Jak pisze, rządzący muszą bronić swojej narracji historycznej, ponieważ „ich wizja historii nie dopuszcza tego, że niektórzy Polacy w czasie II wojny światowej mogli być także sprawcami”. „A rządzący mają do dyspozycji instytucje, fundacje i pieniądze, aby przeforsować swoje spojrzenie na historię” – ocenia Artur Becker.

Krytykując wyrok w procesie przeciwko historykom, autor zastrzega, że „jedna rzecz musi być całkowicie jasna: Polska w czasie okupacji niemieckiej okropnie cierpiała; poniosła statystycznie najwięcej ofiar spośród wszystkich krajów, straciła siłę intelektualną i gospodarczą, a jednocześnie miała wielu bohaterów i bohaterek, którzy pomagali także prześladowanym, o czym świadczą liczne drzewa w Yad Vashem”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>