1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Chadecję i SPD korci rozrzutność

Iwona-Danuta Metzner23 października 2013

W środowych wydaniach gazet (23.10) komentatorzy krytykują zwłaszcza niezrozumiałe zwiększenie liczby wiceprzewodniczących Bundestagu.

https://p.dw.com/p/1A4fl
BERLIN, GERMANY - OCTOBER 22: Figurines in the colors of the political parties in the current Bundestag, including the German Christian Democrats (CDU) - black, the German Social Democrats (SPD) - red, big, the German Greens Party (Buendnis 90/Die Gruenen) - green, and Die Linke - red, stand on a ledge and placed there by a television cameraman at the first session of the new Bundestag following recent nationwide elections on October 22, 2013 in Berlin, Germany. The session heralds the beginning of the 18th legislative period, though the German government remains in transition as the Christian Democrats (CDU) and German Social Democrats (SPD) are still in the process of coalition negotiations whose outcome remains uncertain. (Photo by Sean Gallup/Getty Images)
Zdjęcie: Getty Images

Augsburger Allgemeine pisze:

„CDU, CSU i SPD na pewno nie przejdą do historii jako koalicja bez skazy. Już w czasie kampanii wyborczej oba obozy obiecywały więcej, niż są w stanie zrealizować. Również obecnie, po rozdaniu pierwszych stanowisk, pieniądze widocznie nie odgrywają żadnej roli. Aby pokój nie został zburzony, oba kluby parlamentarne dostaną po dodatkowym miejscu w prezydium Bundestagu, mimo że zwalnia się tylko jedno, po polityku FDP Hermannie Otto Solmsie”.

„Jeżeli Lammert dotrzyma słowa, czego należy się spodziewać, pisze Frankfurter Rundschau, opozycja będzie miała silnego sojusznika w walce z przewagą wielkiej koalicji, choć również on jest koniec końców uzależniony od decyzji większościowych. O tym jak mało wielką koalicję obchodzi jej reputacja, świadczy zwiększenie na swoją korzyść liczby wiceprzewodniczących Bundestagu”.

Neue Osnabrücker Zeitung poddaje pod rozwagę:

„Czy w skład nowego prezydium Bundestagu wejdzie czterech czy sześciu wiceprzewodniczących, może nie mieć na pierwszy rzut oka większego znaczenia. Jest jednak przykładem tego, czego można się jeszcze spodziewać po wielkiej koalicji dysponującej większością 80 procent mandatów. Podobnie jak w trakcie tworzenia rządu w 2005 roku, skumulowaną czarno-czerwona władzę korci, żeby rozdawać lekką ręką środki publiczne, ale pamiętać też o sobie. Jeżeli CDU/CSU i SPD zaczną wspólnie rządzić, nie będzie żadnej siły politycznej, która byłaby w stanie powstrzymać ich łapczywość. Wielka koalicja nie tylko dlatego szkodzi demokracji. Gwoli pocieszenia: z reguły cierpią też na tym partie rządzące”.

Hessische Niedersächsische Allgemeine z Kassel:

„Mimo że mamy dziś o jeden klub parlamentarny mniej, o jedno miejsce powiększyło się prezydium Bundestagu – ten krok zaskoczył i nie został jeszcze dostatecznie uzasadniony przez chadecję i SPD. (…) To, że CDU/CSU i SPD jeszcze przed zawiązaniem koalicji pozwalają sobie na dwóch dodatkowych wiceprzewodniczących Bundestagu, może świadczyć o tym, iż w najbliższych latach raczej nie należy się po nich spodziewać niczego dobrego. Ich przytłaczająca większość parlamentarna (80 proc.) otwiera wprawdzie wielkie możliwości, ale jedną z nich jest niestety również nadużycie władzy”.

Frankfurter Allgemeine Zeitung konkluduje:

„Przynajmniej na początku kadencji wolno przypomnieć, że cała władza pochodzi od narodu a nie od rządu. I to ma swoje odbicie w Bundestagu. Również solidna 80 procentowa większość nie zwalnia żadnego parlamentarzysty z obowiązku reprezentowania całego narodu”.

Iwona D. Metzner

red. odp.: Elżbieta Stasik