1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Cenzurowany Pekin

Hubert Wohlan31 lipca 2008

Olimpiada miała być sprawdzianem demokratyzacji Chin. Dowodem na to, że demokratyzacja czyni w Chinach postępy, miał być m.in. powszechny dostęp do Internetu. Jest inaczej, ale protesty są na razie ciche.

https://p.dw.com/p/Enuf
Olimpijskie Centrum Prasowe w Pekinie. Akredytowani tu dziennikarze japońscy uskarżają się na restrykcje władz chińskich.
Olimpijskie Centrum Prasowe w Pekinie. Akredytowani tu dziennikarze japońscy uskarżają się na restrykcje władz chińskich.Zdjęcie: picture-alliance/ dpa

W kwietniu br. na kongresie MKOL w Pekinie przewodniczący Jaques Rogge obiecywał dziennikarzom swobodny dostęp do mediów podczas Olimpiady, tak jak ma to miejsce w każdym wolnym, demokratycznym kraju: - „ Prosiliśmy władze chińskie, aby znalazły uregulowania zadowalające media i to zrobiły. Wiemy, że nie są one bez usterek. Domagałem się, by media mogły w pełni korzystać z tych uregulowań i by miały nieograniczony dostęp do Internetu. Robimy wszystko, by tak się stało.” Tymczasem dziennikarze z Europy i USA przebywający od jakiegoś czasu w Pekinie skarżą się, że władze chińskie zablokowały dostęp do stron internetowych międzynarodowych organizacji obrony praw człowieka jak : Amnesty International oraz Human Rigths Watch. Blokadą objęto także platformę internetową naszej rozgłośnie Deutsche Welle.


Umiarkowany protest

Minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schäuble (CDU) wydaje się preferować rozmowy kuluarowe i łagodny nacisk.
Minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schäuble (CDU) wydaje się preferować rozmowy kuluarowe i łagodny nacisk.Zdjęcie: picture-alliance/ dpa


Nagabywany przez międzynarodową społeczność dziennikarską szef komisji prasowej MKOL, Kevan Gosper , wyraził ubolewanie, iż nie wszystkie strony internetowe są dostępne dziennikarzom, ale jest to w końcu sprawa władz chińskich , a nie MKOL. Gosper powiedział: -„ My ze strony MKOL musimy przede wszystkim zapewnić, by media sprawozdawały z Olimpiady. Wszystko inne jest sprawą władz chińskich”. Oznacza to, że aby relacjonować ze stadionu olimpijskiego nie trzeba otwierać strony Deutsche Welle, lub Amnesty International. Inaczej postrzega to Michael Vesper, Dyrektor Generalny Niemieckiego Zrzeszenia Sportów Olimpijskich (DOSB) : - „ Zapewniono nas o swobodzie sprawozdawania. Częścią swobodnej sprawozdawczości jest dostęp do wszystkich źródeł informacji. A takie posługiwanie się źródłami bez dostępu do Internetu jest po prostu niemożliwe. Tak więc strony takie jak Amnesty International czy Deutsche Welle muszą być dostępne.” W sposób bardziej dyskretny wypowiada się natomiast minister spraw wewnętrznych Wolfgang Schäuble : „Też jestem zaniepokojony doniesieniami o tym, że danych nam przyrzeczeń się nie przestrzega. Teraz trzeba to wszystko sprawdzić, czy informacje są prawdziwe. Jesteśmy oczywiście zainteresowani tym, by dane nam przyrzeczenia były spełniane”.


Blokada stron internetowych dotknie prawdopodobnie przede wszystkim dziennikarzy z krajów biedniejszych, którzy muszą korzystać z infrastruktury chińskiej. Bogate stacje telewizyjne i redakcje gazet z USA czy Europy Zachodniej zapewniły sobie własne łącza omijające serwery chińskie.