1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Centrum przeciwko Wypędzeniom. Kontrowersji ciąg dalszy.

Róża Romaniec27 października 2005
https://p.dw.com/p/BIfO
Podczas wizyty w Polsce, jeszcze przed wyborami w Niemczech, Angela Merkel broniła pomysłu założenia Centrum zapewniając, że nie będzie sprzeczne z prawdą historyczną.
Podczas wizyty w Polsce, jeszcze przed wyborami w Niemczech, Angela Merkel broniła pomysłu założenia Centrum zapewniając, że nie będzie sprzeczne z prawdą historyczną.Zdjęcie: dpa

Coraz więcej publicystów i polityków namawia rząd niemiecki by zdystansował się od projektu Centrum przeciwko Wypędzeniom w Berlinie. Zdaniem koordynatorki niemieckiego rządu ds. polsko-niemieckich Gesinne Schwan propagowanie idei centrum w Berlinie jeszcze bardziej oziębi klimat rozmów pomiędzy Berlinem i Warszawą. Podobnie wypowiedział się szef partii Zielonych, Kuhn. Jego zdaniem po wyborze Lecha Kaczyńskiego na prezydenta konieczny jest jednoznaczny pozytywny sygnał ze strony Niemiec. Takim gestem byłoby - zdaniem Zielonych -zdystansowanie się nowego rządu Niemiec od planów Związku Wypędzonych.

Tymczasem w negocjacjach koalicyjnych w Niemczech chadecja i socjaldemokracja nadal kłócą się o Centrum. Obserwatorzy widzą możliwość kompromisu tylko wtedy, gdy dojdzie do spotkania na szczycie, a nie jak dotychczas w grupach roboczych. Zarówno socjaldemokracja, jak i chadecja nie chcą bowiem odstąpić od swych koncepcji. SPD jest przeciwna założeniu centrum i opowiada się za kontynuacją dotychczasowej polityki rządu w tej sprawie. Wizja posłanki SPD Angeliki Schwall-Dueren, jest jednoznaczna:

Naszym zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest koncepcja europejskiej sieci pamięci o wypędzeniach, która miałaby międzynarodowy charakter. A nie szukanie rozwiązań, które mogą zranić uczucia Polaków.

Sytuacja CDU jest bardziej skomplikowana, bo poparcie dla centrum umieściła w swoim programie wyborczym. Teraz chce się wywiązać z obietnicy wobec własnego elektoratu, a partnerzy z SPD blokują. Na razie więc chadecja próbuje znaleźć złoty środek – takie ma się wrażenie słuchając wypowiedzi doradcy Angeli Merkel ds. Polski, Friedberta Pfluegera z CDU:

Centrum pozostanie ważnym tematem w naszej bilateralnej agendzie, bo projekt centrum będzie forsowany przez Związek Wypędzonych i to niezależnie od poparcia przyszłego rządu. Dlatego moim zdaniem należy się zastanowić, czy raczej nie byłoby lepiej, by przejąć ten projekt w swoje ręce i zrealizować projekt w duchu europejskim. Czyli tak, by nie zaszkodzić stosunkom polsko-niemieckim, lecz by je poprawić.

Obserwatorzy twierdzą, że takie stanowisko chadecji jest mało wiarygodne i nie przekonuje sceptyków w Polsce. Zdaniem Bazyla Kerskiego, publicysty i redaktora naczelnego pisma Dialog, CDU nie może rozwiązać problemu centrum w myśl zasady, by owca była cała i wilk syty.

Jestem zaniepokojony tym, ze chadecja i A. Merkel kontynuują politykę dwutorową. Z jednej strony popierają projekt Związku Wypędzonych, ale z drugiej stronie tezę, że najważniejsza jest pamięć sieciowa, europejska. Wydaje mi się, że wysyłanie dwóch tak różnych sygnałów jest po stronie sąsiadów odbierane jako brak dobrej woli i taka dyplomatyczna jazda jeszcze bardziej pogłębia atmosferyczne zaklócenia. Jest to także odbierane jako nobilitacja planów Eriki Steinbach i Związku Wypędzonych, a to jest poważnym problemem dla Polaków.

Zdaniem niektórych komentatorów obecna sytuacja jedynie tymczasowo wygląda skomplikowanie. W takim układzie sił, jaki zaistniał, przyszła kanclerz Angela Merkel pomimo, że jak narazie popiera projekt Centrum przeciwko Wypędzeniom, ma pole do manewru i może znaleźć kompromis, twierdzi Kai Olaf Lang z Fundacji Nauka i Polityka z Berlina:

Angela Merkel nie jjest wielką zwolenniczką ideii Centrum, ona ją popiera, ale nie jest jej wielkim orędownikiem. Ważne jest, co wielokrotnie podkreśliła, że nie chce projektu, który byłby skierowany przeciwko Polsce. To jest szansa by wciągnąć ów projekt do sieci europejskiej. Jest jednak możliwe, że problem pojawi się po polskiej stronie, bo ludzie z PiS nie będą zainteresowani jakimkolwiek centrum. Taka opcje jest również możliwa i nie można jej wykluczyć.