1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

BZ: "Polską faktycznie rządzi jeden poseł"

opr. Barbara Cöllen17 grudnia 2015

W obszernym komentarzu w stołecznej „Berliner Zeitung” Frank Herold, w związku poczynaniami rządu PiS, pokłada nadzieje w polskim społeczeństwie obywatelskim, już teraz protestującym przeciwko nowemu rządowi.

https://p.dw.com/p/1HPI0
Polen Flaggen Hände zeigen V Zeichen
Zdjęcie: Getty Images/AFP/G. Duval

Na wstępie komentarza w „Berliner Zeitung” Frank Herold pisze, że Niemcy często słyszą, żeby postrzymywali się od komentowania polskiej polityki. Krytycy uważają, że to „wymądrzanie się jest niestosowne” po tym wszystkim, czego Niemcy dopuścili się kiedyś w Polsce. Tego rodzaju argumentacja, którą komentator nazywa „nakładaniem kagańca”, pojawiła się po zwycięstwie PiS.

Ale na krytykę nowego rządu Niemcy słyszą też inną odpowiedź: „Przecież nie trzeba lubić Kaczyńskiego, na tym polega demokracja”. Tyle, że właśnie argumentując demokracją, nijak nie można lubić Kaczyńskiego. "Bowiem on i jego drużyna dążą faktycznie do zniszczenia demokracji”, pisze komentator.

Polska faktycznie rządzona przez jednego posła

Niemiecki dziennikarz podkreśla, że „nieograniczone rządy większości to nie demokracja, lecz dyktatura”. A o tym najlepiej wiedzą ci, którzy pamiętają jeszcze „dyktaturę proletariatu, jako najwyższą formę demokracji” zauważa Frank Herolg. Dziennikarz przypomina, że „demokracja jest o wiele bardziej kompleksową formą ustrojową”. Polega nie tylko na zasadzie większości, ale też na balansie między władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Dominacja jednej z nich prowadzi do destrukcji całego systemu, a tego chce Kaczyński, zaznacza komentator.

Herold nazywa paradoksem to, że „po demokratycznych wyborach Polska jest faktycznie rządzona przez jednego posła – Jarosława Kaczyńskiego. Dyryguje on prezydentem i rządem z nieformalnej pozycji, nie przejmując żadnej odpowiedzialności. Nie jest też możliwe pociągnąć go do odpowiedzialności”. Autor komentarza zauważa, że może i jest to „sprytna konstrukcja władzy, ale nie jest zgodna ani z zasadami demokracji, ani zapisami w konstytucji”. Tłumaczy natomiast ataki rządzącej partii PiS na Trybunał Konstytucyjny.

Przegrani długo będą wspierać Kaczyńskiego

Niemiecki dziennikarz pisze też o obietnicach wyborczych partii Kaczyńskiego. Zwycięstwo partia osiągnięła częściowo składając populistyczne obietnice i wzbudzając utopijne oczekiwania. O wyborczym sukcesie PiS zdecydował jednak nie populizm, lecz ludzie, którzy nie mogli się odnaleźć w neoliberalnym systemie gospodarczym. "Od tych przegranych Kaczyński może jeszcze długo oczekiwać wsparcia", zaznacza komentator. Twierdzi przy tym, że „jest obojętne, czy PiS będzie mógł dotrzymać obietnic wyborczych”. Winę za wszystkie porażki będzie można zrzucić na Brukselę i narzucony przez nią kurs oszczędnościowy, tłumaczy dziennikarz. „A sytuacja obecnie jest korzystna dla obu stron i zakrawa na ironię historii, gdyż akurat eksponowane stanowisko w Brukseli zajmuje Polak”, zauważa.

"Nowoczesna demokracja, oprócz trójpodziału władzy, to także społeczeństwo obywatelskie", zauważa stołeczna gazeta. „Uzasadnione nadzieje można z nim wiązać akurat w Polsce”, pisze Frank Herold, informując, że w Polacy już masowo protestują przeciwko Kaczyńskiemu i jego atakom na demokrację.

Opr. Barbara Cöllen