1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Były bunkier "Valentin" stanie się miejscem pamięci

3 maja 2011

W czasie II wojny światowej tysiące robotników przymusowych pracowało od rana do nocy przy budowie bunkra-stoczni. Wielu straciło życie. Teraz bunkier staje się miejscem pamięci.

https://p.dw.com/p/118QJ
Blick in den Bunker Valentin fotografiert am Dienstag, 15. April 2008, in Bremen. Die U-Boot Bunker Werft wurde in den beiden letzten Jahren des 2. Weltkrieges gebaut. Von den Kriegsgefangenen, Zwangsarbeitern und KZ-Haeftlingen, die beim Bau eingesetzt wurden starben mehrere Tausend. Wenn die Bundeswehr 2010 das dortige Depot aufgibt, soll nach dem Willen des Bremer Senats der Bunker zur Nationalen Gedenkstaette werden. Der Bunker ist 426 Meter lang, 97 Meter breit, 25 Meter hoch und hat bis zu 7 Meter dicke Waende und Decken.(AP Photo/Joerg Sarbach)
Bunkier-stoczniaZdjęcie: AP

Pękający beton, zardzewiałe wsporniki stalowe - wszystko przypomina znój i cierpienie robotników przymusowych. 66 lat po wojnie drugi co do wielkości naziemny bunkier (jedynie bunkier we francuskim mieście Brest jest większy) ma stać się miejscem pamięci. Na ten projekt kraj związkowy i miasto Brema przeznaczyły łącznie 3,8 mln euro. Oficjalnie projekt wystartuje w niedzielę (08.05) z udziałem ministra stanu ds. kultury Bernda Neumanna (CDU).

Kulturstaatsminister Bernd Neumann (CDU) spricht am 05.03.2009 im Bundestag in Berlin. Foto: Robert Schlesinger
Minister kultury Bernd Neumann (CDU)Zdjęcie: picture-alliance/ dpa

Megalomania nazistów

Bunkier "Valentin" w Bremie Farge, który miał być stocznią dla okrętów podwodnych typu XXI, świadczy o megalomanii hitlerowskich Niemiec. Obiekt ukończony w 85 procentach ma 426 m długości, 97 metrów szerokości i 33 m wysokości. Ściany osiągają grubość do 4,5 m, a sklepienie do 7,5 m. Na budowie w nieludzkich warunkach pracowało dziennie 10 -12 tysięcy robotników przymusowych, jeńców wojennych i osób deportowanych. Dzień i noc. Ponad 1300 zmarło.

Ralf Gerspacher schaut sich im Bunker Valentin am Dienstag, 15. April 2008, in Bremen eine Dauerausstellung zum Bunkerbau an. Die U-Boot Bunker Werft wurde in den beiden letzten Jahren des 2. Weltkrieges gebaut. Von den Kriegsgefangenen, Zwangsarbeitern und KZ-Haeftlingen, die beim Bau eingesetzt wurden, starben mehrere Tausend. Wenn die Bundeswehr 2010 das dortige Depot aufgibt, soll nach dem Willen des Bremer Senats der Bunker zur Nationalen Gedenkstaette werden. Der Bunker ist 426 Meter lang, 97 Meter breit, 25 Meter hoch und hat bis zu 7 Meter dicke Waende und Decken.(AP Photo/Joerg Sarbach) ---Press officer Ralf Gerspacher watches a photo of an exhibition of the WW II U-Boat bunker 'Valentin' in Bremen, northern Germany, on Tuesday, April 15, 2008. (AP Photo/Joerg Sarbach)
Brema: wystawa stała na temat budowy bunkraZdjęcie: AP

Cudowna broń nazistów nie wypaliła

Naziści planowali, że co trzy dni stocznię będzie opuszczać okręt podwodny - cudowna broń nazistów. Miał być wodowany do rzeki Wezery. Do tego jednak nie doszło. W marcu 1945 roku brytyjskie bomby w wielu miejscach poważnie uszkodziły sklepienie bunkra i tym samym zaprzepaściły ostatnie nadzieje narodowych socjalistów na zwycięstwo w II wojnie światowej.

---Exterior view of the WW II U-Boat bunker 'Valentin' in Bremen, northern Germany, on Tuesday, April 15, 2008. Thousands of prisoners of war, forced laborers and concentration camp prisoners died during the contruction. Bremen's Senat wants the U-Boat bunker yard as national memorial after the German army leaves a depot in there in 2010. The bunker is 426 meters (466 yards) long, 97 meters (106 yards) wide, 25 meters (27 yards)high and its walls and slabs are up to 7 meters (7,7 yards) thick.(AP Photo/Joerg Sarbach)
Za pięć lat kolos stanie się muzeumZdjęcie: AP

Plany

Realizacja projektu ma trwać pięć lat. W tym czasie w bunkrze jako miejscu pamięci zrealizuje się wystawę interaktywną z przewodnikiem multimedialnym oraz zbuduje centrum dla odwiedzających. Na razie teren bunkra mogą zwiedzać wyłącznie zorganizowane grupy wycieczkowe.

dpa / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Monika Skarżyńska