1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Brukselskie zamieszanie z Bożym Narodzeniem

15 grudnia 2021

Komisja Europejska broni się przed zarzutami, jakoby zamierzała „wykasować” Boże Narodzenie. Tłumaczy się europosłom, że „łatwo się pomylić” w szukaniu sposobów na poszanowanie różnorodności.

https://p.dw.com/p/44KXa
Jarmark bożonarodzeniowy na Alexanderplatz w Berlinie
Choinka na jarmarku bożonarodzeniowym na Alexanderplatz w BerlinieZdjęcie: F.Boillot/snapshot/imago images

Źródłem zamieszania stały się – już pospieszenie odwołane  – wskazówki Komisji Europejskiej co do stosowania niewykluczjącego języka, które – choć przeznaczone do użytku wewnętrznego instytucji UE – wywołały zwłaszcza we Włoszech taką burzę, że odniósł się do nich nawet papież Franciszek. Ich najbardziej kontrowersyjną częścią było „unikanie założeń, że wszyscy są chrześcijanami” przy okazji świąt. „Nie każdy obchodzi święta chrześcijańskie i nie wszyscy chrześcijanie obchodzą je w tych samych terminach” – przekonywano w dokumencie firmowanym przez komisarz UE ds. równości Helenę Dalli. Pracownicy Komisji – taki podano przykład – mili unikać zdań takich jak „Czas Bożego Narodzenia może być stresujący” izamiast tego używali „Czas świąt może być stresujący”.

Próba kodyfikowania codziennych form uprzejmości w międzynarodowych i wielokulturowych instytucjach doprowadziła do oskarżeń o próbę rugowania tradycji chrześcijańskich. - To anachronizm. W historii wiele, bardzo wiele dyktatur próbowało to uczynić. Pomyślmy o Napoleonie. Pomyślmy o dyktaturze nazistowskiej, o dyktaturze komunistycznej... To moda na rozwodniony sekularyzm, wodę destylowaną... Unia Europejska musi przyjąć ideały ojców założycieli. Były to ideały jedności, wielkości. Unia musi uważać, by nie otwierać się na kolonizacje ideologiczne – tak o dokumencie Komisji powiedział Franciszek.

A zjazd mocno prawicowych, nacjonalistycznych i konserwatywnych partii, który PiS zorganizował niedawno w Warszawie (przy udziale Marine Le Pen), wpisał do swej deklaracji programowej „dążenie Komisji Europejskiej do usunięcia nazwy Bożego Narodzenia” z przestrzeni publicznej” jako przykład„niedopuszczalnej inżynierii społecznej”.

Wiceprzewodniczący KE Margaritis Schinas
Wiceprzewodniczący KE Margaritis SchinasZdjęcie: Dursun Aydemir/Anadolu Agency/picture alliance

Wskazówki odwołano już 30 listopada, czyli mniej więcej miesiącu od ich wprowadzenia. Pomimo to centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (m.in. CDU, PO, PSL) zażądała w tej sprawie debaty Parlamentu Europejskiego, podczas której Margaritis Schinas, wiceprzewodniczący Komisji, podkreślał dziś (15.12.2021) dumę z „dwóch tysięcy lat judeochrześcijańskiego dziedzictwa Europy”. Powiedział europosłom, że łatwo się pomylić w szukaniu dróg poszanowania różnorodności, jednocześnie podkreślając, ze wskazówki o niewykluczającym języku nie były zatwierdzanie przez komisarzy UE, więc nie należy przypisywać zbytnie wagi wszelkim błędom.

Poważny błąd czy propagandowy spektakl?

– Tolerancja nie oznacza spychania przejawów wiar do sfery prywatności. Dwie trzecie Europejczyków określa się jako chrześcijanie – podkreślał bawarski chadek Manfred Weber przemawiający dziś w imieniu Europejskiej Partii Ludowej. A Rumun Dacian Ciolos w imieniu klubu „Odnowić Europę” podkreślał, że Komisja Europejska po prostu nie powinna się mieszać w sposób składania życzeń świątecznych. – Jako liberał nie mogę się zgodzić z narzucaniem ideologii poprzez język – powiedział Ciolos. Przedstawiciele partii Le Pen grzmieli o uderzaniu w fundamenty cywilizacji, a Jadwiga Wiśniewska (PiS) uznała Dalli za „komisarz ds. nierówności i wykluczenia” uderzająca w chrześcijan.

Dokument odradzał też używania imion typowych dla jednej religii czy kultury np. w materiałach komunikacyjnych. Jeśli w tekście podaje się przykład pary międzynarodowej lepiej użyć imion „Malika i Julio” zamiast „Maria i Jan”. W kontrowersyjnych wytycznych zwrócono się też urzędników UE, by – to wśród krytyków uruchomiła lęk przed dżender - nie zwracali się do publiczności „panie i panowie”, lecz raczej używali zwrotów takich jak „Szanowni Państwo”.

Jarmark bożonarodzeniowy w Brukseli
Jarmark bożonarodzeniowy w BrukseliZdjęcie: Olivier Matthys/AP/picture alliance

Jednak wielu europosłów zarzucało dziś Komisji, że pospiesznie wycofując się ze swych wskazówek dała się zastraszyć prawicy. – To żenujący spektakl oparty na fake newsach – przekonywał Robert Biedroń (Nowa Lewica). Przedstawiciele zielonych czy lewicy bronili motywów Brukseli stojących za promowaniem niewykluczającego języka w dokumencie wewnętrznym, który anulowano z powodu nieprawdziwych oskarżeń o „kasowanie Bożego Narodzenia”. – Zamiast mówić o rasizmie, dyskryminacji, ubóstwie, musimy tu rozmawiać o wewnętrznym dokumencie Komisji, którego celem było sprawienie, by nikt nie czuł się wykluczony. Wstydźcie się – tak szwedzka zielona Alice Kuhnke krytykowała dziś m.in. Webera za zorganizowanie debaty o świętach.

Dezinformacje grudniowe

Oskarżenia o powszechną walkę z Bożym Narodzeniem w Europie to jeden z motywów regularnie – wedle speców od dezinformacji – promowany m.in. przez źródła rosyjskie. Informacje o licznych napaściach imigranckich zbójów na choinki ustawiane w zachodnich miastach często kiełkują w mediach rosyjskojęzycznych, które czasem okraszają to – równie „prawdziwymi” – alarmującymi wieściami o odgórnych zakazach dla Dziadka Mroza na Ukrainie. Ofiarą dezinformacji pada też centrum unijnej Europy, czyli miasto Bruksela. Zaczęło się od 2012 r., gdy jedyny raz na Grand Place zamiast ściętego drzewa ustawiono podświetlaną metalową konstrukcję stylizowaną na choinkę.

Na fałszywki o „rezygnacji z choinki, by nie razić niechrześcijan”, w Brukseli nabrały się wówczas nawet całkiem poważne media, choć przecież w tym samym 2012 r. na brukselskim rynku – jak co roku – ustawiono dużą szopkę ze scenami bożonarodzeniowymi. Ponadto choinka, a konkretnie długość okresu, przez który stoi w budynku Parlamentu Europejskiego, bywa obiektem czujnej obserwacji m.in. ze strony niektórych europosłów obawiających się o ten „symbol chrześcijańskiej tożsamości” Europy. Zdarzały się protesty, że drzewko stało zbyt krótko, bo nie zastali jej po powrocie z przerwy świątecznej do Brukseli.