1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
MigracjaPolska

Berliner Zeitung: Tusk wraca do polityki migracyjnej PiS

Anna Widzyk opracowanie
2 lipca 2024

Polacy są źli, że Niemcy nie chcą już przyjmować migrantów, którzy uciekają z Polski – pisze Klaus Bachmann w „Berliner Zeitung”.

https://p.dw.com/p/4hm9e
Polscy żołnierze patrolują granicę z Białorusią
Polscy żołnierze patrolują granicę z BiałorusiąZdjęcie: Attila Husejnow/ZUMA Press Wire/IMAGO

Migracja jest tematem letniego teatru politycznego w Polsce, chociaż ‚presja migracyjna’ jest raczej umiarkowana” – pisze na łamach gazety „Berliner Zeitung” publicysta Klaus Bachmann. Wyjaśnia on, że presją migracyjną polska straż graniczna określa próby nielegalnego przekroczenia granicy białorusko-polskiej przez migrantów zmierzających do Niemiec. Ludzie ci „są przywożeni na Białoruś z całego świata białoruskimi i rosyjskimi liniami lotniczymi, gdzie najwyraźniej są systematycznie przygotowywani do pokonania polskich zabezpieczeń granicznych” – dodaje autor.

Umacnianie granicy z Białorusią

Bachmann przypomina, że poprzedni polski rząd premiera Mateusza Morawieckiego „znacząco zmilitaryzował granicę z Białorusią”, wznosząc ogrodzenie i „tuszując” tzw. pushbacki. Jak pisze, nawet chorzy i wyczerpani migranci, którym udało się przedostać na zachodnią stronę, byli „siłą wypychani z powrotem”. „Ta praktyka jest sprzeczna z europejskim i polskim prawem, ale została narzucona Straży Granicznej rozporządzeniem przez poprzednika (Donalda) Tuska” – dodaje Bachmann.

„Rząd Tuska nie uchylił tego rozporządzenia, ale nawet je uzupełnił” – twierdzi autor. Pisze o utworzeniu 200-metrowej strefy buforowej na zachód od zapory po tym, jak żołnierz patrolujący granicę został ugodzony nożem przez migranta i zmarł kilka dni później. „Ogrodzenie ma zostać zmodernizowane, a przepisy dotyczące użycia broni palnej przeciwko migrantom – zliberalizowane. Według badań w społeczeństwie jest szerokie poparcie dla tych działań” – pisze Bachmann.

Polscy aktywiści pomagający grupie migrantów na granicy z Białorusią w Białowieży w maju 2023 r.
Polscy aktywiści pomagający grupie migrantów na granicy z Białorusią w Białowieży w maju 2023 r.Zdjęcie: Agnieszka Sadowska/AP/picture alliance

Niemieckie kontrole

Publicysta ocenia, że fakt, iż nowy polski rząd powraca na kurs swoich poprzedników, który krytykował będąc w opozycji, ma też związek ze zmianą w niemieckiej polityce migracyjnej i wprowadzeniem kontroli na granicy z Polską jesienią ubiegłego roku. „Od tamtej chwili migrantom przybywającym z Polski uniemożliwia się nielegalny wjazd do kraju (Niemiec - red.) i po prostu zawracani są do Polski. W ten sposób Polska stała się odpowiedzialna za ich procedury azylowe i deportacje. Doprowadziło to do zaostrzenia stanowiska rządu Tuska w sprawie granicy z Białorusią, a także licznych doniesień prasowych o rzekomych naciskach Policji Federalnej na Polskę” – pisze Bachmann. I dodaje, że dla opozycji jest to okazją do ataku na rząd Tuska i oskarżania go o „niemieckość”. 

Niska presja migracyjna

„Jednak debata ta toczy się na tle stosunkowo niskiej ‚presji migracyjnej’” – ocenia Bachmann. Według niego Straż Graniczna publikuje jedynie dane dotyczące „prób nielegalnego przekroczenia granicy”, które są „wielokrotnie wyższe niż liczba osób podejmujących takie próby”.

Od czasu prowadzenia przez Niemcy kontroli granicznych wnioski o azyl w Polsce składa więcej migrantów niż wcześniej - twierdzi autor. Podaje dane, z których wynika, że pierwszym kwartale 2024 roku uczyniło to 1676 osób, podczas gdy w tym samym czasie odnotowano 5000 prób nielegalnego przekroczenia granicy do Polski. „Dla porównania: według Frontexu tym samym okresie w regionie zachodniego Atlantyku na Wyspy Kanaryjskie przybyło 16 tysięcy osób, a do Grecji i Włoch przez Morze Śródziemne 50 tysięcy. Polskie władze w żadnym wypadku nie są w tej chwili przeciążone: średni czas rozpatrzenia wniosku o azyl wynosi obecnie 4,5 miesiąca i jest znacząco krótszy niż przewidziane przez ustawę sześć miesięcy” – pisze Bachmann. I argumentuje, że przeważająca część odrzuconych wniosków pochodzi od obywateli krajów, do których Polska może deportować i to robi. 

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>