1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Barroso ponownie przewodniczącym PE

16 września 2009

Konserwatywny Portugalczyk Jose Manuel Barroso będzie przez następne pięć lat kierował Komisją Europejską. Dzisiaj jego kandydatura została zatwierdzona w głosowaniu na posiedzeniu PE.

https://p.dw.com/p/Jdl8
Pewny zwycięstwa- Jose Manuel Barroso
Pewny zwycięstwa - Jose Manuel BarrosoZdjęcie: AP

Posłowie Parlamentu Eurropejskiego zatwierdzili dzisiaj w Strasburgu nominację Jose Manuela Barroso na przewodniczącego Komisji Europejskiej na drugą kadencję. Za jego kandydaturą głosowało 382 europosłów, 219 przeciw, 117 wstrzymało się od głosu. Kluby poselskie poparły Barroso, choć jeszcze nie tak dawno temu toczyły gwałtowne dyskusje na temat terminu głosowania oraz samej osoby Barroso.

Za kandydaturą Portugalczyka opowiedziało się już w czerwcu 27 szefów państw i rządów UE. W minionych dniach, w rozmowach z siedmioma klubami poselskimi, Barroso próbował przekonać do siebie swych rozmówców.

Jerzy Buzek gratuluje Jose Manuelowi Barosso
Jerzy Buzek gratuluje Jose Manuelowi BarossoZdjęcie: AP

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Jerzy Buzek, powiedział na wstępie konferencji prasowej po zatwierdzeniu reelekcji Barosso:-Nie ma już politycznej próżni.Teraz najważniejsze instytucje UE mogą podjąć pracę nad zagadnieniami o znaczeniu wielkiej wagi dla mieszkańców unii." Jerzy Buzek wyjaśnił, dlaczego wybór przewodniczącego w europarlamencie jest najważniejszy: - "To jest demokratycznie wybrana przez Europejczyków reprezentacja, do Stasburga i do Brukseli. I ta demokratycznie wybrana reprezentacja, niedawno, zaledwie 4 miesiące temu, a więc świeża, ten parlament zdecydował tak znaczącą, kwalifikowaną większością głosów, że mamy następnego przewodniczącego."

Kto głosował na Barroso?

Zgodnie z oczekiwaniami poparł go własny obóz, czyli frakcja konserwatywnej Europejskiej Partii Ludowej EVP, która ze swymi 265 eurodeputowanymi stanowi największą grupę w PE. W drugiej kadencji konserwatyści oczekują po Barroso polityki progospodarczej, restrykcyjnego podejścia do przyszłego rozszerzania UE oraz lepszej ochrony granic zewnętrznych UE.

Również liberałowie poparli Barroso. Lider tej frakcji, Guy Verhofstadt, potwierdził, że liberałom obiecano spełnienie żądań stworzenia jednolitego europejskiego nadzoru finansowego. Od strony merytorycznej domagają się oni przede wszystkim opowiedzenia się za socjalną gospodarką rynkową i polepszenia ochrony praw podstawowych.

Barroso w rozmowie z Martinem Schultzem
Barroso w rozmowie z Martinem SchultzemZdjęcie: AP

Wiadomo było, że jeżeli za Barroso głosować będzie też niecała połowa eurosceptyków z obozu konserwatywnego i reformatorów (ECR) to konieczną większość Barroso ma zagwarantowaną.

Reelekcję Barosso poparł także przewodniczący klubu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, polski eurodeputowany, Michał Tomasz Kamiński. We wczorajszej dyskusji powiedział, że w wielu sprawach jego grupa nie zdadza się z Barosso, jak np. Traktat Lizboński, ale poprze jego ponowny wybór, ponieważ Portugalczyk walczy z "narodowymi egoizmami".

Krytycy Barroso poddali się

"Barroso zdobędzie większość" - oświadczył niedawno również lider frakcji socjaldemokratycznej, Martin Schulz. Nie widział już szansy na uniemożliwienie wyboru Barroso. Dyskusja na temat powstrzymania się od głosu grupy politycznej S&D ( Socjaliści i Demokraci) była gwałtowna. Siedmiu portugalskich eurodeputowanych zadeklarowało, że głosować na swego rodaka. Grupa S&D wysunęła więc dalekoidące żądania wobec Barroso i chciała to mieć na piśmie. Do tych żądań należą: sprawiedliwsza polityka płacowa, niezależnie od miejsca pracy i płci jak również wytyczne w sprawie zatrudniania pracowników oddelegowanych.

Frakcje Zielonych i Partii Lewicy w Parlamenncie Europejskim zapowiedziały, że będą wspólnie głosować przeciwko Barroso. Zarzucają mu, że za mało angażuje się na rzecz zwalczania kryzysu gospodarczego, braku równości socjalnej w Europie oraz ochrony klimatu. Barroso nie jest "żadnym silnym przewodniczącym komisji" grzmiał eurodeputowany Zielonych Daniel Cohn-Bendit.

Czekanie na Traktat z Lizbony

Kanclerz Angela Merkel podpisuje Traktat Lizboński 13 grudnia 2007
Kanclerz Angela Merkel podpisuje Traktat Lizboński 13 grudnia 2007Zdjęcie: AP

Socjaldemokraci i Zieloni chcieli, by wybory przewodniczącego Komisji odbyły się po drugim irlandzkim referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego.

Traktat z Lizbony jeszcze nie wszedł w życie. Nadal obowiązuje zatem Traktat Nicejski. Gdyby nowy traktat wszedł w życie wybór przewodniczącego Komisji Europejskiej wamagałby większości głosów.

Gdyby referendum w Irlandii, w dniu 2 października, znów wypadło negatywnie, miałoby to fatalne konsekwencje dla UE, która zostałaby skonfrontowana z problemami niemal nie do pokonania.

Zgodnie z Traktatem Nicejskim w nowej Komisji winno zasiadać mniej komisarzy, niż Unia liczy państw członkowskich. Jak dotąd nikt nie wie w jaki sposób decydować o tym, które państwo musi zrezygnować z komisarza.

Obecna Komisja Europejska oficjalnie sprawować będzie swe obowiązki do 31 października.

sh/im/bc

red. odp. Monika Lemper