1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Barbie do magazynu

opr. Jan Kowalski27 sierpnia 2007

Trzy czwarte zabawek, sprzedawanych na całym świecie, pochodzi z Chin. Firma Mattel, producent m.in. lalki Barbie – musiała jednak ostatnio wycofać część zabawek z rynku, wyprodukowanych właśnie w Chinach.

https://p.dw.com/p/BYY0
Lalki Barbie w jednym ze sklepów z zabawkami w Pekinie
Lalki Barbie w jednym ze sklepów z zabawkami w PekinieZdjęcie: AP

Firma „Mattel” wycofuje obecnie miliony zabawek chińskiej produkcji, w tym gry magnetyczne, lalki Barbie, figurki Batmana oraz zestawy Doggie Daycare. Zawierały one małe części wykonane z magnesu, które dzieci mogłyby z łatwością połknąć. W sprzedaży nie będzie także samochodzików pokrytych farbą z przekraczającą dozwolone normy zawartością ołowiu. Około czterech tysięcy tych samochodzików sprzedano również w Niemczech.

- Nie ma powodu do obaw – zapewnia szef koncernu „Mattel”, Robert Eckert. - Akcja wycofywania zabawek jest wyłącznie środkiem ostrożności – uspokaja.

Przedstawiciele koncernu udali się z wizytą do Chin, by sprawdzić na miejscu sposób produkcji zabawek. Karlheinz Hieronymus kieruje Placówką Kontroli Zabawek na zlecenie Krajowej Izby Rzemieślniczej w Norymberdze. Producenci zabawek, względnie importerzy zwracają się do jego placówki z prośbą o przeprowadzenie kontroli jakości.

- Standardy bezpieczeństwa są te same, a zatem ustawowe wytyczne. Ale to, w jakim stopniu kontrole jakości są przeprowadzane, zależy od tego, kto udziela zlecenia, względnie wprowadza zabawkę na rynek – mówi.

USA Mattel ruft Spielzeug aus China zurück
Zdjęcie: AP

Pekin zaniepokojony

Również rząd w Pekinie jest zaniepokojony aktualną sytuacją. Najwyraźniej obawia się on, że ta afera może zaszkodzić opinii przemysłu chińskiego i ugodzić w cały eksport tego kraju. Rzecznik ministerstwa handlu w Pekinie czuł się zmuszony do złożenia oświadczenia w sprawie akcji wycofywania na całym świecie chińskich zabawek. Jego zdaniem to „nieodpowiedzialni ludzie” robią z „małej kwestii wielki problem”, nie precyzując przy tym, kogo on właściwie uważa za „nieodpowiedzialnego”. Z drugiej strony wiadomo, że władze chińskie nie cofają się przed wymierzaniem drakońskich kar, jeśli w ich kraju nie przestrzega się ustawowych standardów. I tak na przykład w czerwcu skazano na śmierć szefa Urzędu ds. Kontroli Lekarstw. Za łapówki miał się on zgodzić na wydanie zezwoleń na medykamenty, które nie były jeszcze dostatecznie przetestowane.

Współodpowiedzialnością za akcję wycofywania chińskich zabawek rzecznik ministerstwa handlu w Pekinie obarczył również koncerny międzynarodowe. Jego zdaniem jakość zabawek musi być kontrolowana na wszystkich szczeblach, nie tylko u chińskich producentów, lecz również u importerów i sprzedawców. W przypadku zaistnienia autentycznych problemów rząd wstrzyma eksport zabawek lub nawet ich produkcję – oświadczył rzecznik.

Zdaniem Karlheinza Hieronymusa kontrole techniczne stanowią tylko jeden aspekt gwarantujący jakość artykułów konsumpcyjnych:

- Jedno jest pewne: im więcej się kontroluje, tym lepiej, tym pewniejszy jest ten cały łańcuch produkcji, eksportu i sprzedaży. Ale kontrole również kosztują, co odbija się w efekcie na cenach towarów. A konsumenci w Europie domagają się tanich towarów – mówi.

Każdy konsument może więc współdecydować i podejrzanie tanią promocję towaru zostawić po prostu na półce.