Aseksualność: „Seks? Nie, dziękuję!”
6 września 2022Lennart spaceruje po imprezowej ulicy Reeperbahn w Hamburgu. Wokół niego: sex shopy, kina porno, domy publiczne. Duże piersi i pulchne pośladki wypinają się w jego stronę. Ale na tym 38-latku w okularach i z półuśmiechem nie robi to wrażenia, bo jest on aseksualny.
– Gdy patrzę na to, nie myślę: Ach, to są piersi, więc chcę ich teraz dotknąć. Dla mnie jest to reklamowanie tego, czego nie pojmuję – mówi.
„To jest w sumie wykonalne, ale…”
Już w okresie dojrzewania zauważył, że różni się od innych. Gdy jego koledzy z klasy zaczęli interesować się seksem i płcią przeciwną, nie rozumiał, o co im chodzi. Nie chciał jednak się wyróżniać i w końcu zdecydował się spróbować, co doprowadziło go do jasnego wniosku.
– Tak, zdałem sobie sprawę, że da się to zrobić i nie czułem obrzydzenia, ale w sumie czuję obojętność i mogę się bez tego obejść – przyznaje.
Akaya też nigdy nie potrafiła cieszyć się seksem. Ta 22-latka o rudych, krótko przystrzyżonych włosach, dorastała koło Bielefeld w Nadrenii Północnej-Westfalii, w środowisku wiejskim, gdzie były tylko pary heteroseksualne. Gdy poruszała z przyjaciółmi i rodziną temat swojego braku pożądania podczas seksu, zawsze otrzymywała tę samą odpowiedź: „Musisz po prostu znaleźć odpowiedniego partnera. Gdy naprawdę się pokochacie, będziecie cieszyć się także intymnością”.
Kontynuowała więc poszukiwania, ulegając społecznej presji. Zmieniała partnerów seksualnych w nadziei, że kiedyś się uda. Ale tak nie było. Dopiero w wieku maturalnym zetknęła się z tematem aseksualności i natychmiast rozpoznała w nim siebie.
– W tej chwili zrozumiałem: nie muszę szukać odpowiedniej osoby. To dobrze, że nie lubię seksu i go nie potrzebuję – mówi.
Czym jest aseksualność?
Od 0,5 do 5,0 procent niemieckiej populacji jest aseksualna, w zależności od badania. Przedstawiciele tej grupy twierdzą, że odczuwają małe lub żadne pożądanie seksualne. Ponieważ aseksualność jest wciąż mało zbadana i w dużym stopniu nieznana w wielu kręgach, liczba niezgłoszonych przypadków może być znacznie większa.
Podobnie jak Akaya i Lennart, wiele osób aseksualnych żyje przez lata z poczuciem bycia kimś innym lub nawet „złym”, nie rozumiejąc, dlaczego tak jest lub nie znając właściwego określenia dla swoich uczuć. Ich otoczenie często reaguje niezrozumieniem.
– Aseksualność jest często mylona z celibatem lub utratą libido, ale nie ma z tym nic wspólnego – wyjaśnia prof. Johannes Fuß, dyrektor Instytutu Psychiatrii Sądowej i Badań nad Seksualnością na Uniwersytecie Duisburg-Essen. – Aseksualność jest czymś trwającym całe życie, a nie czymś nabytym, co pojawia się nagle. Jest porównywalna z innymi orientacjami seksualnymi, takimi jak homoseksualność.
Aseksualny, ale czasem romantyczny
Brak chęci uprawiania seksu nie oznacza jednak, że osoby aseksualne z zasady nie wchodzą w romantyczne związki. Akaya jest ze swoją przyjaciółką Merle od pół roku, a dziś spotykają się, aby przygotować kostiumy. Śmieją się, siedząc razem przy stole, krojąc tkaniny i rzucając na siebie zalotne spojrzenia. Obie są aseksualne i poznały się przez aplikację randkową. Nie odbywają stosunków seksualnych, ale całują się i przytulają.
– Bliski związek nie potrzebuje seksu – tłumaczy Akaya. – Można też spędzać czas razem w inny sposób, tworząc własną intymność.
Znalezienie aseksualnego partnera było dla nich ważne. – Gdyby to był ktoś, kto nie jest aseksualny, musiałbym poprosić tę osobę o powstrzymanie się od seksu. A ja tego po prostu nie lubię – mówi Merle.
Od początku było dla nich jasne, że nie będą uprawiać seksu. A o tym, jak ważne jest dla nich trzymanie się za ręce i przytulanie się, często rozmawiają w swoim związku.
Podczas gdy większość osób aseksualnych nie chce współżycia seksualnego, są też takie, które mimo to uprawiają seks. – Wiele osób robi to z myślą o posiadaniu dzieci lub z miłości do partnera, jeśli ma on większą ochotę na seks – wyjaśnia Johannes Fuß. – Seks staje się wtedy prezentem dla partnera, bo wiele osób aseksualnych mimo to żywi romantyczne uczucia – dodaje.
Stygmatyzacja i uprzedzenia
W mieszkaniu Lennarta w hamburskiej dzielnicy Altona piętrzą się książki, z których wiele traktuje o aseksualności. Lennart od czterech lat otwarcie przyznaje się do tej tożsamości, a także rozmawia o niej z innymi.
Często dostaje niechciane rady typu: „Czy pomyślałeś kiedyś o zbadaniu poziomu hormonów?”, „Może przydarzyło ci się coś złego i to wyparłeś?” lub „Może powinieneś pójść na terapię lub wziąć jakieś leki?”. Lennart krzywi się, gdy opowiada o takich doświadczeniach.
– Terapia dla osób aseksualnych nie jest konieczna – podkreśla Johannes Fuß, specjalista w dziedzinie psychiatrii i psychoterapii. – Zasadniczą kwestią jest tam odczuwanie cierpienia. Ale osoby aseksualne nie cierpią z powodu swojej orientacji, im niczego nie brakuje – wyjaśnia.
Dlatego leczenie nie jest konieczne. To raczej społeczeństwo potrzebuje edukacji. – Niektórzy ludzie chcą seksu codziennie, inni tylko raz w miesiącu lub wcale. To jest część spektrum i wszystko to jest całkowicie normalne i zdrowe – dodaje ekspert.
Zarówno Akaya jak i Lennart dobrze się dziś czują ze swoją aseksualnością. – Odkąd nie uprawiam już seksu, nie odczuwam jakiejś luki w moim codziennym życiu. Nie muszę stale brać prysznica ani ścielić na nowo łóżka, co ma swoje zalety – śmieje się Lennart.
Akceptują siebie takimi, jakimi są. Teraz chcą tylko tego, aby społeczeństwo postąpiło z nimi tak samo.