1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Ani zielone, ani socjalne, ani liberalne”. Prasa o budżecie

6 lipca 2023

Niemiecka prasa ocenia przedstawiony przez rząd Olafa Scholza plan budżetu na 2024 r.

https://p.dw.com/p/4TTCn
Kanclerz Olaf Scholz (SPD), minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) i minister finansów Christian Lindner (FDP)
Kanclerz Olaf Scholz (SPD), minister gospodarki Robert Habeck (Zieloni) i minister finansów Christian Lindner (FDP)Zdjęcie: Jens Krick/Flashpic/picture alliance

W środę (5.07) rząd zaprezentował plan budżetu na 2024 r. Wydatki zaplanowano na 445,7 mld euro, co oznacza ich duże zmniejszenie (z 476,3 mld euro w tym roku). Rząd uznał, że po zwiększonych wydatkach w związku z wojną w Ukrainie hamulec zadłużenia powinien zostać ponownie uwzględniony. Uwagę mediów zwrócił plan ograniczenia wypłat zasiłku rodzicielskiego (dla rodziców niemowląt, wypłacany przez 14 miesięcy) i obniżenie progu dochodowego dla par uprawnionych do tego świadczenia z 300 tys. euro na 150 tys. dochodu rocznie.

„Ani zielone, ani socjalne, ani liberalne”

„Przy opracowywaniu budżetu koalicja nie spełniła własnych wymagań i nie odważyła się na większy postęp. Za mało inwestuje, aby sprostać wyzwaniom. (…) Nic się nie stanie z ochroną klimatu, ramowymi warunkami konkurencyjnej gospodarki, walką z ubóstwem lub równością edukacyjną. O digitalizacji lub nowoczesnej infrastrukturze nawet nie wspominając” – ocenia „Frankfurter Rundschau”.

„Oczywiście, że koalicja nie może już tak dużo wydawać po kosztach pandemii, rekompensatach za kryzys energetyczny czy specjalnym funduszu dla Bundeswehry. Nie musiała jednak tak niewolniczo zaciągać hamulca zadłużenia. Dużym obciążeniem jest tu również to, że nie widać w tym żadnej idei i po raz kolejny nikt nie wyjaśnia, dokąd zmierzają SPD, Zieloni i FDP, jakie są ich priorytety. Należy się spodziewać więcej sporów – choćby w przypadku podstawowych ubezpieczeń dzieci lub zasiłku rodzicielskiego. To nie jest ani zielone, ani socjalne, ani liberalne” – pisze gazeta z Frankfurtu.

8 mld na zasiłek można wydać lepiej?

„W rzeczywistości w Niemczech większość pieniędzy pobieranych jest od (wyższej) klasy średniej, aby rozdzielić je wśród innych (lub nawet tych samych) części klasy średniej. Czy jest to sprawiedliwe, zależy od punktu widzenia” – zauważa „Suedwest Presse”.

„Biorąc pod uwagę głośne narzekania na planowane oszczędności w zasiłku rodzicielskim (gospodarstwa domowe, których dochód podlegający opodatkowaniu przekracza 150 tys. euro mają go już nie otrzymywać), można by pomyśleć, że istnieje groźba regresu do lat 50., jeśli chodzi o równouprawnienie, a tysiące młodych, dobrze zarabiających rodziców popadnie w ruinę. W kontekście sprawiedliwości znacznie bardziej interesujące byłoby pytanie, czy 8 miliardów euro wydawanych rocznie na zasiłek rodzicielski to naprawdę dobrze zainwestowane pieniądze, czy nie powinny płynąć raczej do przedszkoli, szkół, wspólnot lub rodzin o niepewnych dochodach” – pisze gazeta z Ulm.

Rząd oszczędza? „To fistaszki”

„Przy wydatkach w wysokości 446 mld euro rząd chce oszczędzić mniej niż 1 procent lub 4 miliardy w porównaniu z poprzednim planem finansowym. To fistaszki. Rząd więc w rzeczywistości prawie nie oszczędza – a jednak oburzenie na każdy taki mały krok jest niezmierne i całkowicie przesadzone” – ocenia „Ludwigsburger Kreiszeitung”.

„Polityka ministra finansów, by zakończyć ekspansywną politykę budżetową lat kryzysu, jest w związku z uporczywą inflacją prawidłowa. Każdy, kto to widzi, nie może – z drugie strony – krytykować minimalnych, chyba że wyjdzie z możliwymi do wdrożenia kontrpropozycjami. A tego od wielu rozczarowanych nie słychać” – czytamy.

„Hamulec zadłużenia wymaga reformy”

„Nie należy krytykować ambicji Lindnera w zakresie zarządzania długiem, ale małe zrozumienie ze strony ministrów dla oszczędności – już tak. W końcu nawet kanclerz musiał interweniować, by przekonać upartych, że większe wydatki są możliwe tylko wtedy, gdy – jak w prawdziwym życiu – jest na nie finansowanie. Wreszcie, co nie mniej ważne, pozostaje niezrozumiałe, że minister ds. rodziny Lisa Paus (Zieloni) zażądała dużo pieniędzy na podstawowy zasiłek na dziecko (Kindergrundsicherung – niem.) bez przedstawienia jasnej koncepcji – pisze „Die Rheinpfalz” z Ludwigshafen.

„Dzięki specjalnym funduszom rząd ma już duże, finansowane kredytem podbudżety, ​​a tym samym ominął hamulec zadłużenia. Gdyby całkowicie zniósł hamulec lub zreformował go tak, jak chcą tego Zieloni i duża część SPD, nic nie powstrzymałoby go przed zadłużaniem się. Jednak w idealnym świecie hamulec zadłużenia zdecydowanie wymagałby reformy. Ponieważ – przy stale rosnących prawnych i socjalnych roszczeniach wobec państwa oraz rosnących odsetkach za prawie 2,5 biliona euro długu publicznego – to zwykle przyszłe inwestycje padają ofiarą cięć” – ocenia „Rhein-Zeitung” z Koblencji.


Kryzys niemieckiej klasy średniej