1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Agent Stasi chce zostać burmistrzem Poczdamu

19 stycznia 2010

Służba dla komunistycznej dyktatury nie przeszkadza w karierze politycznej w demokracji przedstawicielskiej. Hans-Jürgen Scharfenberg chce zostać prezydentem Poczdamu, stolicy landu Brandenburgia.

https://p.dw.com/p/La65
Szef frakcji Die Linke w Brandenburgii, Hans-Jürgen Scharfenberg, agent Stasi, chce zostać burmistrzem PoczdamuZdjęcie: picture-alliance/ ZB

Kariera była i jest celem życiowym polityka partii Die Linke, Hansa-Jürgena Scharfenberga. Teraz stawia sobie kolejny cel: fotel nadburmistrza Poczdamu. Z Poczdamem jest związany od dawna: to tu, na komunistycznej Akademii Państwa i Prawa, kuźni kadr w NRD, zadenuncjował swego kolegę do bezpieki z powodu rzekomych „ekscesów z kobietami”. Scharfenberg na łamach Die Welt nie wyklucza, że mógł komuś zaszkodzić. „Wówczas utożsamiałem się z NRD i uważałem za swój obowiązek współpracę z Ministerstwem Bezpieczeństwa Państwa” – mówi kandydat na nadburmistrza Poczdamu. Dzisiaj utożsamia się z RFN.

Karierowicz czy neofita?

Deutschland Stasi Akten Birthler Tätigkeitsbericht
15 stycznia minęło 20 lat od szturmu na gmach enerdowskiej bezpieki. Dziś przeszłość agenturalna we wschodnich Niemczech nie przeszkadza w karierze politycznejZdjęcie: AP

Jürgen Scharfenberg zapewnia: nauczyłem się: nigdy więcej szpiclowania w Niemczech, jak kiedyś w NRD. „Wiarygodność to dla mnie podstawa polityki, a to moim zdaniem żadna bigoteria” – podkreśla kandydat. Brandenburgia uchodzi i bez Scharfenberga za „krainę Stasi”. We frakcji Linkspartei – zwraca uwagę Die Welt – co czwarty poseł do landtagu ma za sobą karierę w enerdowskiej bezpiece. To rekord w Niemczech. W Brandenburgii nie było lustracji, tłumaczy Scharfenberg, ale każdy znał naszą przeszłość i nas wybierał, mówi.

Wschód nadal czerwony

We wschodnich Niemczech niezmiennie tęskni się za dyktaturą NRD. Istnieją tam liczne organizacje, kultywujące reżimowe tradycje. Liczą 40 tysięcy członków, mają też własne zrzeszenie. Dla Scharfenberga to jest w porządku, o ile – dodaje: „jest to zgodne z konstytucją“. Scharfenberg mówi dziś: „Praca jako TW była moim największym błędem. Ale muszę z tym żyć. Jako partia przeprosiliśmy już w 1989 roku obywateli NRD“. Jesienią Jürgen Scharfenberg może zostać nadburmistrzem Poczdamu w wolnych wyborach. Jest zdyscyplinowany, jak dawniej: „kiedy moja partia mnie nominuje, to jestem do dyspozycji”. Że zawiódł moralnie? To bez znaczenia.

Die Welt/Jan Kowalski

red. odp. Iwona Metzner