1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

80 lat po zamachu na Hitlera. Rocznica, która budzi spory

20 lipca 2024

20 lipca 1944 oficerowie Wehrmachtu próbowali zabić na Hitlera. Krytycy obchodów rocznicy ostrzegają przed redukowaniem niemieckiego ruchu oporu do spisku antyhitlerowskich oficerów.

https://p.dw.com/p/4iWlG
Polen | Führerbunker Wolfsschanze
Upamiętnienie miejsca, w którym doszło do zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku Zdjęcie: Suzanne Cords/DW

Jest rok 1989. Niemiecka historyczka sztuki Bettina Bouresh wybiera się z matką na Warmię i Mazury, na tereny byłych Prus Wschodnich. Matka Bettiny, podobnie jak miliony Niemców, przeżyła pod koniec wojny ucieczkę przed Armią Czerwoną. – Mama właściwie wcale nie chciała słyszeć o powrocie w te strony. Ale ja wyrosłam w schizofrenii; z jednej strony świat realny, a z drugiej jej opowieści o tych wspaniałych jeziorach i lasach. Musiałam tam pojechać, i w końcu ona pojechała ze mną – mówi Bettina Buresh, która wychowała się w Zagłębiu Ruhry. 

W Sztynorcie, dawnej rybackiej wiosce zatopionej wśród lasów pomiędzy jeziorami Mamry i Dargin, Bettina zachwyciła się pałacem starego pruskiego rodu Lehndorffów, który choć zniszczony, nosił jeszcze trochę śladów dawnej świetności. – Ten budynek mnie do siebie przyciągnął, a ja już nigdy go nie puściłam – opowiada Bettina. 

Polen Sztynort Schloss der Familie von Lehndorff
Pałac rodziny von Lehndorff w SztynorcieZdjęcie: Monika Sieradzka/DW

Pamięć o spiskowcach

Trzydzieści pięć lat później, 18 lipca 2024 roku, z dumą spogląda na umieszczony przed pałacem w 2009 roku kamień upamiętniający ostatniego niemieckiego właściciela, Heinricha von Lehndorffa. To dzięki jej staraniom krok po kroku przywracana jest pamięć o historii tego miejsca

Na tablicy można przeczytać, że Heinrich von Lehndorff należał do grupy oficerów, którzy 20 lipca 1944 roku próbowali pozbawić życia Adolfa Hitlera  w jego kwaterze, Wilczym Szańcu, oddalonym od Sztynortu zaledwie o 14 kilometrów. Hitler przeżył, spiskowcy zostali straceni. Bettina Bouresh przypomina, że ukarane zostały także ich rodziny, a żona von Lehndorffa, Gottliebe, trafiła do więzienia, choć była w zaawansowanej ciąży z czwartym dzieckiem. 

Od kilku lat Bettina Bouresh, która jest wiceprzewodniczącą Fundacji Lehndorffów oraz Cornelia Pieper, konsul generalna Niemiec w Gdańsku, inicjują w Sztynorcie spotkania historyków, polityków oraz przedstawicieli lokalnych władz i stowarzyszeń, by upamiętniać członków niemieckiego ruchu oporu i rozmawiać o przyszłości pałacu w Sztynorcie.

Bettina Buresh
Bettina Bouresh przy kamieniu upamiętniającym Heinricha von Lehndorffa w SztynorcieZdjęcie: Monika Sieradzka/DW

Sztynort jako „symbol oporu”

Dla Pieper, byłej sekretarz stanu w niemieckim MSZ (2009-2014), to „bardzo szczególne miejsce dla relacji polsko-niemieckich”, które mogliby odwiedzać przede wszystkim młodzi ludzie z krajów środkowej Europy. Academia Masuria – pod taką nazwą funkcjonuje stworzona przez polskich i niemieckich historyków koncepcja powołania w Sztynorcie „forum europejskiego dialogu, edukacji demokratycznej, wymiany naukowej i kulturalnej młodych liderów Europy Środkowej”, jak wyjaśnia niemiecka konsul.

Sztynort to dla niej przede wszystkim symbol oporu, a wydarzenia z 20 lipca 1944 roku są jej zdaniem dowodem na to, że „nie możemy pozwolić najsilniejszym określać prawa w państwie, ale że rządy prawa są ostatecznie formą realizacji idei humanizmu, równych szans i demokracji”.

 Polen Debatte im Speicher auf dem ehemaligen Gut der Familie von Lehndorff in Steinort
Debata w Sztynorcie 17 lipca 2024: od lewej Markus Meckel, Cornelia Pieper, Karl-Heinz PaquéZdjęcie: Monika Sieradzka/DW

Co wydarzyło się 80 lat temu?

Zamach, który przygotowała grupa oficerów Wehrmachtu pod przywództwem pułkownika Clausa von Stauffenberga, był rezultatem wysiłków różnych środowisk, które w rządach Hitlera widziały prostą drogę do upadku Niemiec. Spiskowcy byli w stałym kontakcie między innymi z Kręgiem Krzyżowej skupionym wokół Jamesa von Moltke. 

20 lipca 1944 roku, podczas narady z udziałem Hitlera, von Stauffenberg postawił w pobliżu jego miejsca teczkę z ładunkiem wybuchowym, po czym opuścił pomieszczenie i udał się samolotem do Berlina, gdzie miał przeprowadzić operację przejęcia władzy w ramach tak zwanej akcji „Walkiria”. Zamachowcom nie udało się – wbrew pierwotnym planom – aktywować drugiego ładunku, który mógłby zdecydować o skuteczności zamachu. Hitler przeżył, został tylko lekko ranny.

Deutschland Wolfsschanze 1944 Stauffenberg und Hitler
Claus von Stauffenberg (pierwszy z lewej) i Hitler (w środku) w Wilczym Szańcu 15 lipca 1944Zdjęcie: picture-alliance/akg-images

Zamachowcy jako „zdrajcy”

O postrzeganiu zamachu w powojennych Niemczech mówił w Sztynorcie Karl-Heinz Paqué, szef związanej z niemieckimi liberałami (FDP) Fundacji im. Friedricha Naumanna. Podczas debaty w byłym majątku Lehndorffów trzy dni przed 80-tą rocznicą zamachu w Wilczym Szańcu przypomniał, że dopiero w 1956 roku ówczesny prezydent RFN Theodor Heuss (FDP) zrehabilitował zamachowców. Przedtem byli oni powszechnie uważani za zdrajców, bo choć chcieli obalić zbrodniczy reżim, to dokonali zamachu w momencie, gdy kraj znajdował się w stanie wojny.

Zdaniem Paqué spisek przeciw Hitlerowi prowadzi do ogólnego pytania o granice obywatelskiego oporu przeciw dyktaturze i o to, na ile może się on zamienić w „państwo w państwie”. – To dylemat, przed którym na szczęście nigdy nie stanęliśmy po 1949 roku – skonkludował. Przestrzegł przed nadużywaniem pojęcia „opór” w odniesieniu do ruchów, które próbują obalić podstawy demokracji.

Nie tylko zamach z 20 lipca

Z kolei Markus Meckel, były NRD-owski opozycjonista i były szef Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi apelował, by nie sprowadzać niemieckiego oporu do zamachu z 20 lipca, gdyż opór ten był dużo szerszy. Obejmował on „nie tylko grupkę oficerów o szlacheckim pochodzeniu i narodowo-konserwatywnych poglądach, lecz różne grupy społeczne, w tym socjaldemokratów i komunistów".

„Ci czołowi wojskowi, którzy brali udział na przykład w 20 lipca, przedtem wspierali i uczestniczyli w wojnie Hitlera. Dopiero gdy po Stalingradzie stało się jasne, że wojny nie da się już wygrać, ich działania stały się bardziej konkretne”, podkreślił Meckel. – Niektórzy z tych, którzy stali się przywódcami spisku z 20 lipca, również brali udział w mordowaniu Żydów, nie z radością, ale jednak. Albo przynajmniej to obserwowali. I nie skłoniło ich to do działania – dodał w rozmowie z DW.

Dla porównania przywołał Krąg z Krzyżowej, który działał już od 1940 roku, jak również działaczy organizacji Biała Róża oraz ewangelickiego duchownego Dietricha Bonhoeffera sprzeciwiającego się nazizmowi już od lat 30-tych. Wszyscy oni zapłacili za swój sprzeciw życiem. 

Polen Bunker im Hitler-Hauptquartier in Wolfsschanze
Resztki bunkrów w byłej kwaterze Hitlera w Wilczym SzańcuZdjęcie: Monika Sieradzka/DW

Turystyka versus pamięć historyczna 

Dziś kamień upamiętniający Heinricha von Lehndorffa oraz prawie czterystuletni pałac to miejsca, do których niezbyt często zaglądają turyści.

Znacznie więcej jest ich w Wilczym Szańcu, który w ubiegłym roku odwiedziło 340 tysięcy osób. Można tam oglądać pozostałości bunkrów i baraków położonych na terenie o powierzchni 250 hektarów.

Polen | Wolfsschanze - Nachgebaute Besprechungsbaracke
Wilczy Szaniec: pomieszczenie zbudowane na wzór sali narad, w której doszło do zamachu na HitleraZdjęcie: Jacek Lepiarz/DW

W jednym z baraków odtworzono wnętrze, w którym doszło do zamachu 20 lipca 1944 roku, z naturalnej wielkości postaciami Hitlera i Stauffenberga włącznie. W rocznicę zamachu pojawiają się tu członkowie grup rekonstrukcyjnych w mundurach Wehrmachtu – kolejny magnes dla osób uprawiających tak zwaną turystykę historyczną.

Zupełnie inny charakter ma mieć w przyszłości pałac Lehndorffów, którego właścicielem jest Polsko-Niemiecka Fundacja Ochrony Zabytków Kultury. Przyszła Academia Masuria ma być miejscem debaty i refleksji nad historią.

Polen Steinort 1
Polsko-Niemiecka Fundacja Ochrony Zabytków Kultury apeluje o wsparcie dla pałacu w SztynorcieZdjęcie: Monika Sieradzka/DW

Sztynort potrzebuje funduszy

Jednak do jej utworzenia potrzeba potężnych środków. Ogólny koszt inwestycji szacowany jest na 40 do 45 milionów euro. Dotychczas – oprócz prywatnych datków pozyskiwanych przez Fundację Lehndorffów – prawie półtora miliona euro na zabezpieczenie starego budynku przeznaczył niemiecki parlament, Bundestag, a w budżecie Niemiec na rok 2023 po raz pierwszy pojawiło się pięć milionów euro na remont pałacu. W ramach Polskiego Ładu przeznaczono na sztynorcki pałac 1,4 miliona złotych z ogólnej kwoty czterech miliardów złotych na ochronę zabytków kultury.

To wszystko jest kroplą w morzu potrzeb. Jednak Bettina Buresh, która już czwartą dekadę walczy o Sztynort, mówi, że gotowa jest poświęcić na to kolejne lata. – To stało się moim miejscem na ziemi i tak już pozostanie – zapewnia.