1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"33 sceny..." w Niemczech

Aleksandra Jarecka10 listopada 2008

Na ekrany kin w Niemczech 13 listopada 2008 wchodzi film polskiej reżyser Małgośki Szumowskiej „33 sceny z życia” zrealizowany we współpracy niemieckich i polskich wytwórni filmowych.

https://p.dw.com/p/FnJm
Pierwszy pokaz "33 scen..." w Niemczech odbył się w "Cinema" w Düsseldorfie. Ludzie przed kinem
Pierwszy pokaz "33 scen..." w Niemczech odbył się w "Cinema" w DüsseldorfieZdjęcie: DW/Alexandra Jarecka

Promocyjny pokaz niemiecko-polskiej koprodukcji filmowej „33 sceny z życia“ Małgorzaty Szumowskiej w kinie „Cinema” w Düsseldorfie przyciągnął licznych wielbicieli kina niekomercyjnego. Na premierze obecna była zarówno reżyser filmu jak i odtwórczyni głównej roli, popularna niemiecka aktorka Julia Jentsch. Praca w polskim zespole i polską reżyser nie była dla aktorki łatwa:

-„Kręcenie filmu w obcym kraju i w obcym języku było dla mnie wielkim wyzwaniem. Do tego byłam jedyną niemiecką aktorką na planie. Kiedy spotkałam się z reżyserką po raz pierwszy, oznajmiła mi, że chciałaby, żebym nauczyła się swojej roli po polsku. Nie nauczyłam się języka, ale opanowałam fonetycznie tekst roli. Dlatego spędziłam przed kręceniem filmu sporo czasu w Krakowie” – wyjaśnia Julia Jentsch.

Współpraca Szumowska-Jensch na planie filmowym nie była łatwa
Współpraca Szumowska-Jensch na planie filmowym nie była łatwaZdjęcie: DW/Alexandra Jarecka

Współpraca na planie miała swoje wady i zalety. Niemiecka aktorka miała chwilami problemy z metodami pracy Małgorzaty Szumowskiej i często, jak opowiada reżyser, toczyły ze sobą walkę:

- „To była współpraca wcale nie łatwa dla nas wszystkich. Julia czuła się wyobcowana na planie, gdzie wszyscy mówili po polsku. Ale miałyśmy też problemy z uzyskaniem pewnych emocji. Julia powiedziała, że nie przywykła do takiego trybu pracy, kiedy wszyscy popadają w jakiś stan i te stany są filmowane.Broniła się przed tym. Potem bała się zobaczyć co będzie na ekranie, ale jak zobaczyła to już mi absolutnie zaufała.”

Kino niszowe

„ 33 sceny z życia” kosztował milion euro i wyprodukowały go wspólnie: niemiecka wytwórnia „Pandora” oraz polska wytwórnia STI. Współpraca tych wytwórni trwa od dawna, wyjaśnia producent filmu Raimond Goebel:

-„Od wielu lat mamy ze sobą kontakt. Przed tym filmem nakręciliśmy razem inny film: „Ono”. Natomiast „33 sceny z życia” były trudnym materiałem, ale nigdy nie wątpiliśmy w talent i możliwości Małgośki i podjęliśmy się tego wyzwania.”

Reżyser filmu Małgorzata Szumowska
Reżyser filmu Małgorzata SzumowskaZdjęcie: DW/Alexandra Jarecka

Na festiwalu w Locarno podkreślano uniwersalną wymowę filmu, jego oryginalność w potraktowaniu tematu śmierci, przemijania i zarazem dojrzewania młodej kobiety - przejawiające się między innymi w specyficznym, niekiedy zaskakującym poczuciu humoru. Mimo że kanwą dla filmowej opowieści były po części osobiste przeżycia Małgośki Szumowskiej, ostrzega ona przed zbyt dosłownym traktowaniem filmu:

- „Zrobiliśmy film, który bazował na moich doświadczeniach. Absolutnie jest to przekroczenie tabu mówienia o sobie, to jest absolutnie osobisty film, ale nie jeden do jeden. To nie jest dokument. Ja to potraktowałam jako fikcyjną historię, gdybym potraktowała go osobiście, zrobiłabym bardzo zły film” – tłumaczy reżyser.

Filmowe kontrowersje

Film Małgośki Szumowskiej zajmujący się tematem umierania i dramatem najbliższych nie był dla niemieckiej publiczności „łatwy do przełknięcia”, ale mimo to bardzo się spodobał:

- „Moim zdaniem to udany film, który temat śmierci przedstawia z innej niż dotąd perspektywy. Pokazuje, że obcowanie ze śmiercią graniczy momentami z absurdem, a humor jest formą obrony lub ochrony, która pomaga w tej konfrontacji .” - wyjaśnia jeden z widzów.

Niemiecka krytyka zarzuca filmowi powierzchowne potraktowanie tematu śmierci, absurdalne, zaskakujące poczucie humoru, a przede wszystkim złą synchronizację. Raimond Goebel z wytwórni filmowej „Pandora" nie przejmuje się jednak opinią krytyki. Film Małgośki Szumowskiej jest jego zdaniem przykładem przemian zachodzących w polskim kinie:

- „Polska scena filmowa przeżywa wyraźny przełom. Sytuację tę można porównać z sytuacją kina niemieckiego. Po latach 70. długo nic się nie działo w kinie niemieckim. Dopiero takie filmy jak „Lola rennt” i „Goodbay Lenin” utorowały drogę na zagraniczne ekrany. W Polsce jest podobnie tylko z pewnym przesunięciem w czasie. Małgośka Szumowska jest świetnym przykładem młodej reżyserki, która opiera się presji starych autorytetów filmowych, takich jak Wajda lub Zanussi i kształtuje nowy wizerunek polskiego kina” – wyjaśnia Raimond Goebel.