1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FOC OL I pa Weltfinanzgipfel - Wie geeint wird die EU auftreten?

Christoph Hasselbach14 listopada 2008

Tego weekendu oczy całego świata zwrócone są na Waszyngton. Nadzieje związane ze spotkaniem Grupy G-20 są ogromne. Tak duże, że słychać już pierwsze głosy starające się je ostudzić.

https://p.dw.com/p/FvCv
Czy światowym przywódcom uda się uratować gospodarkę przed zapaścią?Zdjęcie: AP

Przemawiając w czwartek (13.11) w Nowym Jorku ustępujący prezydent USA George W. Bush powiedział, że światowego kryzysu finansowego „nie da się rozwiązać z dnia na dzień”. Dlaczego? „Bo nie narodził się on jednego dnia”…

- „Jestem zwolennikiem wolnego rynku, ale nie wtedy, kiedy stoję w obliczu załamania się gospodarki światowej” - oświadczył George W. Bush, dając dowód rzadkiego dla siebie realizmu i zdolności do krytycznej oceny sytuacji. Nie miał jednak wyboru. Kryzys jest wszechobecny. A w USA daje o sobie znać najsilniej.


Bush gani i broni

Bush nie odżegnał się jednak od zasad wolnorynkowego kapitalizmu. Przyznał, że może on prowadzić „do ekscesów i wynaturzeń”, ale natychmiast podkreślił jego zalety:

Gospodarz szczytu prezydent George W. Bush
Gospodarz szczytu prezydent George W. BushZdjęcie: AP

- „Kto chce rozwoju gospodarczego, sprawiedliwości społecznej i zwykłej, ludzkiej godności, dla tego wolna gospodarka rynkowa stanowi właściwą drogę. Niewybaczalnym błędem byłoby w tych kryzysowych miesiącach przekreślić sukcesy minionych 60 lat” - przekonywał.

Większość polityków zajmujących się gospodarką ma dylemat - czy spróbować uregulować światową gospodarkę z rynkami finansowymi na czele, czy też przeczekać najgorsze w nadziei, że rynek powoli sam się ustabilizuje? Francja, która wciąż przewodniczy UE, opowiada się ustami swego prezydenta za daleko idącymi reformami. Wtóruje mu szef francuskiej dyplomacji, Bernard Kouchner, zastrzegając się jednak od razu, że postulowane przez Sarkozy`ego reformy to „długi, bardzo długi proces”, a światowy szczyt finansowy w Waszyngtonie stanowi jedynie wstęp do całej serii podobnych spotkań.


Czego można się spodziewać

Symbolbild IWF und Finanzkrise
UE domaga się m.in. zwiększenia uprawnień Międzynarodowego Funduszu WalutowegoZdjęcie: DW

Szczytu finansowy w Waszyngtonie ma odpowiedzieć na pytanie, dlaczego doszło do obecnego kryzysu i jak można zapobiec powtórzeniu się podobnej sytuacji w przyszłości.

Wśród uczestników szczytu brak jest jednak zgody co do zakresu i metod uregulowania światowego rynku finasowego i już dziś można się spodziewać kłopotów z dotrzymaniem terminów przyjętych ustaleń.

Kością niezgody w Waszyngtonie może okazać się spór na tle celowości powołania nowej, międzynarodowej instytucji do kontroli światowego rynku finansowego. Podzieleni w opiniach są zarówno eksperci gospodarczy, jak i – zwłaszcza – politycy. Na przykład profesor Peter Morici z Uniwersytetu w Maryland uważa, że Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy wystarczą, a większą odpowiedzialność za procesy na rynkach finansowych powinny wziąć na siebie rządy krajów, na terenie których zachodzą niepokojące zjawiska. Opowiada się on z naciskiem za specjalnym porozumieniem w sprawie wolnego handlu pomiędzy USA i Europą, gdyż większość napięć w gospodarce światowej wynika z różnic w podejściu do problematyki ekonomicznej w USA i krajach UE. Dotyczy do zwłaszcza kursów wymiany walut i subwencjonowania przez Unię rozwoju gospodarczego państw wschodnioeuropejskich, a na kontynencie północnoamerykańskim - postępowania Meksyku.

Unia jak jeden mąż

Symbolbild EU Maßhnahmen zur Finanzkrise
Za Europą stoi ciągle jeszcze silna gospodarkaZdjęcie: DW

Unia ma przemawiać w Waszyngtonie jednym głosem, co uroczyście zapowiedział z góry prezydent Sarkozy w roli przewodniczącego Rady Europejskiej. Można się spodziewać, że delegacja UE będzie optować za zwiększeniem kontroli działalności funduszy hedgingowych i agencji ratingowych. Będzie też za rozszerzeniem uprawnień Międzynarodowego Funduszu Walutowego i zażąda zwołania w sto dni po szczycie w stolicy USA konferencji przeglądowej, na której oceni się bilans dokonań tych stu dni. Natomiast idea europejskiego rządu gospodarczego krajów strefy euro, bliska sercu prezydenta Francji, pozostanie zapewnie jego jeszcze jednym, efektownym sformułowaniem. Tak to przynajmniej widzi kanclerz Angela Merkel:

- „Może Pan naturalnie powiedzieć, że współpraca szefów krajów i rządów w Radzie jest takim gremium, zajmującym się kwestiami gospodarczymi, że można je nazwać od biedy rządem gospodarczym. Mogę się na to zgodzić, ale kwestią absolutnie podstawową jest co innego, to mianowicie, że Rada Europejska obejmuje wszystkie 27 państw członkowskich Unii Europejskiej i ten fakt nie podlega żadnej dyskusji” - skwitowała francuski pomysł niemiecka kanclerz.