1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Śmiałe poczynania Amerykanów. Na ile suwerenne są Niemcy?

Iwona-Danuta Metzner18 listopada 2013

W Niemczech stacjonuje ponad 50 amerykańskich pracowników departamentu bezpieczeństwa USA. Pracują zarówno w portach jak i na międzynarodowym lotnisku Fraport. Co robią w suwerennych Niemczech?

https://p.dw.com/p/1AKHi
US-Außenminister John Kerry diskutiert am 26.02.2013 in Berlin mit Jugendlichen. Kerry will sich im Rahmen einer "Youth Connect"-Serie mit jungen Deutschen austauschen und ihre Meinung zu globalen Themen hören. Foto: Hannibal/dpa
Sekretarz stanu USA John KerryZdjęcie: picture-alliance/dpa

W Niemczech stacjonuje obecnie 53 amerykańskich pracowników departamentu bezpieczeństwa kraju. Są wśród nich celnicy, strażnicy granic, a nawet agenci amerykańskich tajnych służb.

O tym, co należy do ich obowiązków, kim są, z kim współpracują, władze niemieckie wolałyby najchętniej nie mówić.

- Raz po raz informowano mnie, że w Niemczech działają amerykańskie służby; zarówno policja jak i agenci wywiadu – mówi polityk Zielonych Hans Christian Stroebele. Rząd RFN na jego pytania odpowiada wymijająco, a nawet niezgodnie z prawdą.

Amerykańscy pracownicy na lotnisku i w porcie

Amerykanie pracują również w portach Hamburga i Bremerhaven. Na lotnisku Fraport we Frankfurcie nad Menem mają nawet własne biuro.

Aircrafts are pictured in front of the air traffic control tower at Frankfurt's airport February 29, 2012. A threatened strike by air traffic controllers and a continuing walkout by airfield staff at Frankfurt sparked hundreds more cancellations and delays at Europe's third-busiest airport on Wednesday. Airport operator Fraport said 235 flights had been cancelled on Wednesday out of a total of 1,260, most of them owing to the walkouts by 190 staff who guide planes to parking places. REUTERS/Alex Domanski (GERMANY - Tags: BUSINESS TRANSPORT EMPLOYMENT)
Amerykanie kontrolują listy pokładowe pasażerów w suwerennych NiemczechZdjęcie: Reuters

Według rządu federalnego wszyscy mają status dyplomatów i są czymś w rodzaju „doradców w sprawach podróży”.

Amerykanie udzielają niemieckim kolegom wskazówek, żeby nie przepuścili do USA żadnego kontenerowca, który mógłby przewozić broń dla terrorystów. Poza tym kontrolują, „aby żaden niebezpieczny pasażer nie wjechał na terytorium USA” – podkreśla amerykański departament bezpieczeństwa kraju.

- Dziwna kooperacja - stwierdza polityk Partii Lewicy Jan Korte. – Na ziemi niemieckiej powinno obowiązywać niemieckie prawo. Powinniśmy sprawdzić, czy się go nie narusza – oświadczył.

Kontrola list pokładowych

Z badań NDR (Norddeutscher Rundfunk) i "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) wynika, że Amerykanie we Frankfurcie and Menem nie tylko kontrolują i analizują listy pokładowe pasażerów odlatujących do USA, lecz przekazują też liniom lotniczym zalecenia, którzy pasażerowie nie powinni znaleźć się na pokładach samolotów lecących do Stanów Zjednoczonych. W 2011 roku Amerykanie uniemożliwili w ten sposób przeloty 1300 osób z Europy do USA.

Co ciekawsze, w 2008 roku agenci Secret Service mieli zatrzymać we Frankfurcie nad Menem hakera, bez niemieckiego nakazu aresztowania.

Wzrost nieufności wobec USA

Mimo że rząd RFN nie widzi takiej potrzeby, rzecznik SPD ds. polityki wewnętrznej Michael Hartmann uważa, że tą sprawą trzeba się koniecznie zająć.

W jego przekonaniu należałoby się dokładniej przyjrzeć wszelkim, prowadzonym z USA kooperacjom, i to nie tylko tym, które zawarto w formie pisemnej. Według Hartmanna powinno się umowy z USA zweryfikować. - Jestem coraz bardziej nieufny – powiedział Hartmann.

„Wygląda na to", pisze Sueddeustche Zeitung, „że na ziemi niemieckiej istnieją dwie władze państwowe: niemiecka, w kształcie nadanym Niemcom przez UE i inne traktaty oraz amerykańska w nie bardzo znanej formie”.

ndr, SZ / Iwona D. Metzner

red. odp.: Małgorzata Matzke