1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Głośna wystawa "Zbrodnie Wehrmachtu" w Hamburgu

30 stycznia 2004

Do Hamburga wróciła wystawa “Zbrodnie Wehrmachtu – wymiar niszczycielskiej wojny 1941-1944.”

https://p.dw.com/p/BIcd
Egzekucja dokonywana na cywilach przez "nieskazitelnych" żołnierzy Wehrmachtu. Jeden z fotogramów z wystawy.
Egzekucja dokonywana na cywilach przez "nieskazitelnych" żołnierzy Wehrmachtu. Jeden z fotogramów z wystawy.Zdjęcie: AP

W Niemczech ekspozycję tę pokazuje się od dziewięciu lat. Historii tej ekspozycji od samego początku towarzyszyły protesty skrajnie prawicowych ugrupowań i byłych członków Wehrmachtu. Zdemaskowanie zbrodni pozornie “nieskazitelnego” Wehrmachtu położyło kres wieloletniemu wypieraniu ich z pamięci.

Wystawa wywoływała żywe reakcje także wśród polityków. Poseł i prominentny działacz CDU Alfred Dregger mówił na forum Bundestagu w 1997 roku: “Ci, którzy uważają, że całe wojenne pokolenie to członkowie i pomocnicy bandy zbrodniarzy, chcą Niemców dotknąć do żywego". Powodem oburzenia Dreggera była publiczna kontrowersyjna dyskusja na temat pierwszej wersji wystawy o zbrodniach Wehrmachtu.

Otwarcia tej obszernej ekspozycji dokonano na początku marca 1995-tego roku w Hamburgu.Do jej zakończenia w 1999 roku obejrzało ją ponad 800 tys. osób. Według tygodnika DIE ZEIT była to jedna z najważniejszych wystawa naszych czasów.

Kontrowersje wzbudziły przede wszystkim fotograficzne trofea przedstawione w dużym formacie a świadczące o szczególnej brutalności zwykłych niemieckich żołnierzy. Organizatorzy z hamburskiego instytutu chcieli przede wszystkim obalić legendę “nieskazitelności” Wehrmachtu”.

Z tej wystawy historiografia właściwie się niczego nowego nie dowiedziała. W zasadzie jedynie potwierdziły się wieloletnie badania historyczne na temat Wehrmachtu jako instytucji a także jako pomocnika nazizmu” – mówi historyk i dyrektor Biblioteki Historii Współczesnej w Stuttgarcie, Gerhard Hirschfeld.

To, że wielu ludzi w Niemczech nie chce kojarzyć Wehrmachtu ze zbrodniami wynika też ze społecznego ich wymiaru. Wehrmacht był bowiem ściśle związany z życiem przeciętnej niemieckiej rodziny. W czasie II wojny światowej około 17-tu milionów mężczyzn służyło w siłach zbrojnych. Do historii w skali makro doszła historia w skali mikro i tu prawdopodobnie trzeba szukać najważniejszej przyczyny gwałtownych sporów o hamburską wystawę.

“Niektórzy kulturoznawcy uważają, że taka debata jest potrzebna; że potrzebna jest też ta ekspozycja, żeby do takiej debaty w ogóle doszło. To chyba najważniejszy wynik tej wystawy" – podsumowuje Jan Philipp Reemtsma, literaturoznawca i inicjator wystawy.

W listopadzie 1999 roku Reemtsma był zmuszony obwieścić wstrzymanie ekspozycji i zaangażować międzynarodowe gremium historyków. Autorzy wystawy fotogramów pod kierownictwem Hannesa Heera między innymi dlatego ponieśli fiasko, ponieważ niektóre zbrodnie przypisali Wehrmachtowi, podczas gdy popełniło je sowieckie NKWD. Błędy te wychwycił swego czasu polski historyk Bogdan Musiał. Monachijski historyk Horst Moeller zarzucił wtedy organizatorom fałszerstwo i manipulację. Twierdził, że ich postępowanie typowe jest dla totalitaryzmu. Reakcja opinii publicznej na tę krytykę nabrała tak gigantycznych rozmiarów, że wpłynęła na utratę wiarygodności hamburskiego instytutu a także na podważenie wymowy tej wystawy.W listopadzie 2001 roku ponownie otwarto wystawę; tym razem w Berlinie. Tę “nową” obejrzało już prawie pół miliona zwiedzających.

Wystawę w Hamburgu oglądać można jeszcze do 28 marca. Po tym terminie powędruje ona do magazynów Niemieckiego Muzeum Historycznego w Berlinie.