1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

FAZ: „Pożegnanie z ostpolityką Giedroycia”

7 stycznia 2017

Warszawski korespondent FAZ pisze o możliwym wycofaniu się Polski z dotychczasowej ostpolityki wobec Ukrainy, Białorusi i Litwy.

https://p.dw.com/p/2VRmc
Symbolbild EU Ukraine
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Jak pisze Gerhard Gnauck na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, do tej pory w Polsce istniał szeroki konsensus co do polityki wschodniej. Dziennikarz wyjaśnia niemieckim czytelnikom, że to słynny Jerzy Giedroyc, wydawca paryskiej „Kultury”, w latach 60. XX w. wstępnie sformułował zasady polskiej polityki wschodniej, która w 1989 r. stała się doktryną państwową.

Jej najważniejszymi zasadami były dobrosąsiedzkie relacje z historycznymi sąsiadami: Ukrainą, Białorusią i Litwą, bez rewizjonistycznego podejścia do granic, sporów o historię czy mniejszości narodowe – przy jednoczesnym pełnym wsparciu ich suwerenności (wobec Moskwy) i demokratyzacji.

Dziennikarz zaznacza, że „podobnie jak zjednoczone Niemcy, także Polska chciała być otoczona przyjaciółmi, tym bardziej, że dalszy sąsiad Rosja jest trudno obliczalny w swoim zachowaniu, nie mówiąc już o niemożliwości wywarcia nań jakiegokolwiek wpływu.

W ostatnich dniach coraz głośniej zaczęto zgłaszać wątpliwości, czy rząd PiS, który z lubością prawie wszystko w kraju poddaje całkowitej rewizji, będzie trzymał się tej ostpolityki. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która od roku 2014, do przedwczesnego odwołania jej z placówki w roku 2016 była ambasadorem Polski w Moskwie, dostrzega wręcz odejście od ostpolityki Giedroycia. Przy czym główne zasady jego polityki, jak np. wzmocnienie niepodległej Ukrainy, dziś są aktualniejsze i ważniejsze niż kiedykolwiek dotąd – jak napisała dyplomatka, będąca ekspertem ds. Rosji w analizie dla warszawskiej fundacji Batorego.

Podobne troski wyraża były sekretarz stanu w MSZ Paweł Kowal, dawny sympatyk PiS, ceniony – co w Polsce jest rzadkie – ponad partyjnymi podziałami jako ekspert ds. wschodnich. W jego przekonaniu, obecnie dochodzi do największego od 25 lat załamania w stosunkach polsko-ukraińskich. Co prawda radzi on Ukraińcom, zirytowanym zachowaniem Warszawy, aby pragmatycznie współpracowali także z obecnym rządem. Z ubolewaniem stwierdza on, że PiS od połowy 2014 skreślił Wschód ze swojej agendy, nawet jeżeli rządzący politycy w dalszym ciągu manifestują solidarność z Ukrainą przy pomocy ważnych gestów.

Powody takiego rozmiękczenia doktryny Giedroycia leżą zdaniem eksperta w polityce wewnętrznej. Chodzi tu o flirt PiS-u ze skrajną prawicą. Można przypuszczać, że prezes Kaczyński chce związać z PiS niezbyt licznych, ale za to głośnych, nacjonalistów, żeby zbytnio nie rozrabiali. I do tej pory ta kalkulacja zdaje się sprawdzać, ale nie musi tak być wiecznie. Możliwe, że prezes, jeżeli chodzi o politykę ukraińską, jest w swoim obozie już teraz w mniejszości. Jeżeli przegra, grozić będzie wycofanie się z polityki wschodniej niepodległej Polski”.

Jak zaznacza niemiecki dziennikarz, „w Polsce już zawsze byli mądrzy komentatorzy europejskiej polityki wschodniej. Teraz jest im jednak trudno znaleźć posłuch we własnym kraju. A przy tym Polska, która dla swoich wschodnich sąsiadów po roku 1989 była jak latarnia morska Zachodu, może stracić tę opinię i niewykluczone, że także swój wpływ, jeśli nie udowodni w Europie, że potrafi działać w zespole”.

Opr.: Małgorzata Matzke