Dżihadyści na niemieckim socjalu. W Syrii
13 czerwca 201729-letni rosyjski Niemiec Eduard A., należący do środowiska salafitów w Wolfsburgu, jesienią 2014 razem z 34-letnią żoną i dwojgiem malutkich dzieci wyjechał do Syrii, by przyłączyć się do bojówek tzw. Państwa Islamskiego. Zanim jednak wyjechał, zadbał o to, żeby rodzina w dalszym ciągu otrzymywała zapomogi od niemieckiego urzędu socjalnego, ogółem 19 278 euro. Donosi o tym „Braunschweiger Zeitung” i tabloid „Bild”.
Władze interesowały się tą rodziną już wcześniej, obserwowano ją i prowadzono śledztwo w związku z podejrzeniem przygotowywania czynu zagrażającego bezpieczeństwu państwa.
Ojciec ukrywał pieniądze
Zanim rodzina wyjechała z Niemiec, zadbała o to, by do sierpnia 2015 otrzymywać jeszcze 3680 euro dodatku na dzieci oraz 3000 euro dodatku opiekuńczego z kasy miejskiej Wolfsburga. Do września 2015 otrzymali poza tym łącznie 12 598 euro regularnej zapomogi socjalnej. Pieniądze te nie były przekazywane do Syrii, lecz wpływały na konto żony i potem były w depozycie u jej ojca. Ten regularnie podejmował pieniądze z bankomatu przy pomocy karty i ukrywał je w łazience swojego mieszkania. Policja znalazła pieniądze podczas przeprowadzonej tam rewizji. W ubiegłym tygodniu mężczyzna ten został skazany na zapłacenie grzywny: 70 stawek dziennych po 100 euro.
Gazety podkreślają, że w tym przypadku zawiedli przypuszczalnie śledczy Krajowego Urzędu Kryminalnego Dolnej Saksonii (LKA), ponieważ dopiero w rok po wyjeździe rodziny salafitów z Niemiec poinformowali władze miejskie, że rodzina nie przebywa już w Niemczech. Po otrzymaniu tej informacji magistrat wstrzymał przelewy. Jak twierdzi się w kręgach LKA, rodzinna ta już nie żyje; wszyscy przypuszczalnie zginęli podczas walk w pobliżu miasta Rakka.
Małgorzata Matzke