10 niemieckich top didżejów
Podbiją amerykańskie charts, jak DJ Felix Jaehn czy Robin Schulz. Poczet władców muzyki elektronicznej rodem z Niemiec.
Remiks w wersji light: Robin Schulz
Remiks w wersji light: Robin Schulz 28-letni Robin Schulz ma rączkę do tworzenia pięknych melodii, wyszukuje nieznane piosenki i uszlachetnia je delikatnym, ale głębokim rytmem. „Prayer in C” oraz „Waves” to tylko niektóre z nich. Jego hity sprzedały się w łącznym nakładzie ponad 6 milionów egzemplarzy, a piosenka „Waves” przez 25 tygodni nie schodziła z amerykańskich list przebojów.
Zdobywca list przebojów: Felix Jaehn
Na 20-letnim Hamburczyku ogromne wrażenie zrobiła piosenka „Cheerleader” jamajskiego wokalisty OMI. Nie wiedział jeszcze, że to dzięki tej piosence zdobędzie sławę. Skomponowany przez niego wakacyjny hit podbił listy przebojów na całym świecie m.in. znalazł się nawet na liście Hot 100 w USA, tworzonej przez muzyczny magazyn Billboard.
Mistrz ceremonii: Sven Väth
Ten pochodzący z Frankfurtu 50–latek jest mimo zaawansowanego wieku jednym z najbardziej wziętych didżejów na całym świecie. Nic się nie dzieje bez powodu. To właśnie on w latach 90. królował na niemieckiej scenie techno, dzięki czemu stał się rozpoznawalny na całym świecie.
Sprawca całego zamieszania: Paul van Dyk
Jego kariera rozpoczęła się na początku lat 90. w jednym z berlińskich klubów, które pojawiały się tuż po upadku muru w starych piwnicach czy bunkrach. Jego dźwięki electro i trance przemieniły kluby w imprezy dla tysięcy osób. Wyprodukował i zremiksował utwory Justina Timberlake’a i New Order. Przez wiele osób uważany jest za jednego z najzdolniejszych niemieckich didżejów w historii muzyki.
Didżej z powołania: Paul Kalkbrenner
Jego nazwisko jest nieodłącznie kojarzone z berlińską sceną muzyki elektronicznej. W filmie „Berlin Calling” Paul Kalkbrenner gra didżeja, który kończy w klinice psychiatrycznej. Ścieżka dźwiękowa filmu jest jego autorstwa. „Sky and Sand”, jego największy hit powstał we współpracy z bratem Fritzem - równie utalentowanym didżejem.
Następczyni Marushy: Ellen Allien
Na scenie klubowej nie widzi się zbyt wielu kobiet. Matką wszystkich didżejek jest Marusha, która w latach 90. torowała drogę młodszym koleżankom. Obecnie Ellen Allien jest rozchwytywana, a sławę zdobyła dzięki wytwórni BPitch Control Records, gdzie wydaje swoje przeboje m.in. Paul Kalkbrenner.
Zdobywca Grammy: Zedd
Młody niemiecko-rosyjski didżej podbił publiczność USA utworem „Clarity”. Nagrodę Grammy zdobył w 2014 roku właśnie za ten hit. Jego album „True Colors” zajął 4. miejsca na liście przebojów Hot 100. Obecnie popularny jest jego duet z amerykańską wokalistką Arianą Grande, z którą nagrał przebój „Break Free”. Wielu didżejów przerobiło piosenkę, co jest wielkim zaszczytem w kręgach muzycznych.
Ojciec festiwalu Mayday: Westbam
Westbam uważany jest za jednego z pierwszych twórców niemieckiej sceny techno. W 1991 roku zorganizował po raz pierwszy największy festiwal muzyki elektronicznej: legendarny Mayday. Hymnem imprezy stał się „Sonic Empire”. Westbam razem Dr Motte zorganizowali również Love Parade w Berlinie, która zasłynęła takimi hitami jak „Sunshine” czy „One World, One Future”.
Tłuste beaty: The Disco Boys
Hamburski duet łączy klasyczne rockowe piosenki z gęstym dźwiękiem, przy których bawić się można w klubach od Berlina aż po Pekin. Byli stałymi gośćmi na Love Parade, jak również na Mayday. Co roku wypuszczają setki remiksów niemieckich i międzynarodowych gwiazd. Ich największym hitem jest cover Manfreda Manna „I came for you”.
Zdolniacha: Markus Schulz
Markus Schulz kursuje między Miami i Berlinem. Przyjaźni się z wieloma didżejami na świecie, a swoją muzyką obdarza kluby i wielkie festiwale. Na zeszłorocznym festiwalu „Tomorrowland” w Belgii jego występ trwał aż 8 godzin. Uważany jest za jednego z najlepiej zarabiających didżejów świata.