310709 25 Jahre E-Mail
3 sierpnia 2009"Michael, this is your official welcome to CSNET", "Michael witamy Cię oficjalnie w CSNET". To proste przesłanie, skierowane na uniwersytet w Karlsruhe, dotarło za pomocą łącza telefonicznego do informatyka Wernera Zorna i jego współpracownika Michaela Roterta. - "Pierwszego maila nie można porównać z jego dzisiejszym odpowiednikiem. Nie miał określonego formatu, nieznane były adresy mailowe ani żaden program. Na monitorze i to w dodatku czarno-białym pojawiło się kilka prostych zdań, które stały się jednak dla Niemiec wyznacznikiem początku nowej ery; ery Internetu. Był to zatem bardzo ważny mail" - wspomina Axel Kessel, redaktor specjalistycznego pisma komputerowego c't.
Po ARPAnecie CSNET
Pięć lat wcześniej jedynie amerykańskie uniwersytety, prowadzące badania dla Departamentu Obrony USA, połączone były ze sobą przy pomocy tak zwanego ARPAnetu. Wtedy też już myślano o usieciowieniu z innymi uniwersytetami - o Internecie używanym tylko do celów cywilnych. Do CSNET (Computer Science Network), Naukowej Sieci Komputerowej, profesor wydziału Informatyki, Larry Landweber, miał za pięć milionów dolarów z narodowego funduszu badań podłączyć inne uniwersytety. I co ciekawe - udało się.
W styczniu 1982 roku do CSNET przyłączono siedem uniwersytetów i laboratoria badawcze firmy Hewlett-Packard. W sierpniu tego samego roku sieć liczyła już ponad dwudziestu użytkowników. Dwa lata później przyłączono do niej pierwszą niemiecką uczelnię, uniwersytet w Karlsruhe.
"Wtedy trudno było przewidzieć bieg wypadków, wagę tego wydarzenia" - mówi Axel Kessel. W Niemczech wprowadzono akurat format obudowy BTX (Balanced Technology Extended). Krytycy uważali, że Niemcy nie potrzebują takiego usieciowienia. Według naukowców z Karlsruhe, którzy nad tym pracowali, był to jednak ważny krok w procesie tworzenia światowej sieci.
Najtrudniejsze były początki
Szybkie rozpowszechnienie się Internetu i e-maili utrudniały przeszkody natury technicznej i administracyjnej.
Niemiecka Bundespost, wtedy jeszcze ociężała państwowa instytucja, była monopolistką w zakresie sieci telefonicznej. Wszystko, co nie odpowiadało jej normom technicznym, mogła uznać za nielegalne. Sieci mają jednak to do siebie, że jeśli osiągną odpowiednią liczbę uczestników, wymykają się spod kontroli.
e-mail i DNS
Potem wszystko potoczyło się dosyć szybko. Równolegle do poczty elektronicznej rozwinięto złożony system komputerowy i prawny DNS. Jest to system serwerów oraz protokół komunikacyjny zapewniający zamianę adresów znanych użytkownikom Internetu na adresy zrozumiałe dla urządzeń tworzących sieć komputerową. Trochę później, bo w 1986 roku, w Niemczech zarejestrowano już pierwsze domeny. Zatem można było ruszyć z instalowaniem serwerów o zasięgu światowym. Po trzech, czterech latach Internet zaczął się zbliżać do znanej nam dziś postaci.
Firmy tracą cierpliwość
Dziś przez światową sieć www przepływają miliardy informacji na sekundę. Internet jest nimi dosłownie zapchany. - "Sprawa maili zmierza w niepożądanym kierunku. Mamy z tym wielki problem. Wiemy skądinąd, że ważnych jest jedynie około 10 procent maili. 90 procent to spamy, a więc wątpliwa, zapychająca sieć reklama. Koniecznie musimy się z tym uporać - skarży się Axel Kessel. Dodaje też, że poczta elektroniczna i procesy technologiczne powinny być kiedyś w stanie nieodwracalnie usunąć spamy z sieci, bo jeśli tak dalej pójdzie, firmy pożegnają się z pocztą elektroniczną. A to może sprawić, że E-Mail utraci swą dotychczasową ważną pozycję.
Rolf Wenkel / Iwona Metzner
Red.: Bartosz Dudek