1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bawaria. Walka o przywództwo w CSU

5 listopada 2017

W sporze o przywództwo w CSU jej szef Horst Seehofer zarzuca członkom kierownictwa partii, że za mało go popierają. Jest to szkodliwe dla całej CSU, podkreśla jej przewodniczący i premier Bawarii w jednej osobie.

https://p.dw.com/p/2n3Dy
Deutschland Horst Seehofer, Ministerpräsident Bayern
Przewodniczący CSU Horst SeehoferZdjęcie: Getty Images/L. Preiss

Otwarta walka o przywództwo w CSU rozgorzała od razu po wyjątkowo niekorzystych dla niej wrześniowych wyborach do Bundestagu. Winą za wyborczą klęskę obarcza się długoletniego przewodniczącego CSU Horsta Seehofera, który  nie potrafił skutecznie przeciwstawić się przewodniczącej CDU Angeli Merkel w forsowanym przez nią modelu polityki migracyjnej, który z kolei najbardziej przyczynił się do wielkiego wyborczego sukcesu antyislamskiej i eurosceptycznej Alternatywy dla Niemiec. Krytycy Seehofera zarzucają mu nadmierną ustępliwość, zmęczenie urzędem i przymykanie oczu na nowe wyzwania, co może okazać się katastrofalne w skutkach dla CSU podczas przyszłorocznych wyborów do landtagu w Monachium. Zarówno młodzieżowa przybudówka CSU, bawarska Junge Union, jak i partyjne doły, a także część obecnego kierownictwa partii jest zdania, że najwyższa pora wymienić jej szefa, bo Seehofer nie gwarantuje już sukcesu w wyborach.

Hans Reichhart Landesvorsitzender der Jungen Union Bayern
Przeciwko Seehoferowi buntuje się zwłaszcza bawarska Junge Union z Hansem Reichhartem na czeleZdjęcie: picture-alliance/dpa/N. Armer

Szef CSU kontratakuje

Sam Seehofer nie pozostaje oczywiście głuchy na te głosy i zdecydował się przejść do ataku. W wywiadzie dla "Bild am Sonntag" zarzucił swoim krytykom, że wystąpili z wezwaniem do ustąpienia przez niego ze stanowiska szefa CSU podczas trwających obecnie trudnych rozmów koalicyjnych z przywódcami Zielonych i FDP "chociaż w zarządzie partii jednogłośnie postanowiono, iż dyskusja personalna nie powinna mieć miesca w czasie rozmów w Berlinie". W jego przekonaniu stanowi to oczywsty dowód nielojalności, tym bardziej dla niego bolesny, że - jak podkreślił dalej - "od zakończenia wyborów do Bundestagu nieprzerwanie ostro atakuje się moją osobę z szeregów mojej macierzystej partii".  "Jest to bez wątpienia szkodliwe", dodał i zapowiedział, że "po rozmowach sondażowych nt. utworzenia koalicji jamajskiej można spodziewać się z mojej strony zdecydowanej reakcji".

"Najcięższa praca polityczna"

Seehofer podkreślił, że podczas rozmów koalicyjnych w Berlinie "walczy jak lew", i że takie rozmowy są "najcięższą z możliwych pracą polityczną". Jak oświadczył dalej w wywiadzie dla "Bild am Sonntag", konieczne jest przyśpieszenie tych rozmów, bo "ludzie w Niemczech słusznie oczekują, żeby wreszcie przyniosły one rezułtaty w postaci utworzenia stabilnego rządu".

Bawarska Junge Union na zebraniu krajowym w sobotę 4 października umieściła w dokumencie końcowym postulat "personalnej odnowy" bez udziału Seehofera w kierownictwie partii. Przedtem liczne zarządy okręgowe CSU wystąpiły z żądaniem "uporządkowanej" wymiany przywództwa partii. Wszystko to razem sprowadza się do skłonienia Horsta Seehofera do ustapienia ze stanowiska przewodniczącego.

Kto za, kto przeciw Seehoferowi

Z pomocą Seehoferowi przyszedł wiceprzewodniczący CSU Manfred Weber, który w  tym samym "Bild am Sonntag" powiedział, że sposób, w jaki w ostatnich tygodniach go atakowano "wyrządził już znaczne szkody", i że ludzie czują, że w tej sprawie powinno się postępować bardziej przyzwoicie, tym bardziej, że premier każdego kraju związkowego" jest osobą, która zasługuje na szczególny szacunek".

W odmiennym duchu wypowiedział się minister finansów Bawarii Markus Söder, który otwarcie poparł stanowisko zajęte przez partyjny narybek z Junge Union. Söder, typowany przez wielu na możliwego następcę Horsta Seehofera, powiedział, że "w historii CSU co rusz zdarzają sie zjazdy, wobec których nie można przejść obojętnie", i że bawarska Junge Union na zebraniu w Erlangen "wykazała się odwagą".

Andrzej Pawlak / DW, dpa, afp